
Odsłony: 11
Twórczość Małgorzaty Kursy to dla mnie pewniak w sytuacji, gdy potrzebuję książki lekkiej, zabawnej, z kryminalną nutą, trafnymi obserwacjami “z życia wziętymi”. Z przyjemnością spędzałam czas z bohaterami poprzednich powieści: nietuzinkowymi Wiedźmami, kotem Belzebubem czy Elizą i Malwiną na tropie…. Tym razem zwabił mnie motyw zaświatów i jak zwykle oczekiwałam dobrej zabawy. Czy się zawiodłam?
Ku mojemu zaskoczeniu ta książka jest… inna. Nadal w (nomen omen) duchu kryminalno-komediowym, ironiczna, przewrotna, ale o wiele bardziej refleksyjna. Autorka bowiem ostro wypunktowała typową dla naszych czasów pogoń za pieniądzem odbijającą się negatywnie na relacjach rodzinnych i ogólnie międzyludzkich, złą kondycję współczesnego człowieka, wypaczenie misji kościoła, powiązanie religii z polityką itp. Odniosła się do wolnej woli i odpowiedzialności. Nie wszystkim to się spodoba, ale czyż nie jest tak, że prawda w oczy kole?
Wspaniale i pomysłowo ukazany został Zaświat, wraz z tytułową Poczekalnią, nowoczesną technologią, procedurami przechodzenia “na drugą stronę” i niebiańską hierarchią. Anielski tercet, który wiedzie prym w tej opowieści, czyli urzędnik Maurycy Serafin, anioł stróż Szóstka i sam Archanioł Michał to barwna i nieprzewidywalna ekipa. Skojarzyli mi się nieco z postaciami ze skeczu “Niebo” kabaretu Neonówka. Tak samo potrafią ubawić do łez. Kolejne moje skojarzenie to stary serial “Randall i duch Hopkirka”, tam również bohaterowi po zmianie statusu ontologicznego trudno było przywyknąć, że dysponuje już innymi możliwościami niż za ziemskiego żywota.
Śledząc perypetie Jakuba Pastuszko, przedsiębiorcy, który chce dowiedzieć się kto (i dlaczego) go zabił, poznajemy jego rodzinę, wspólnika, zaglądamy także do… kościoła. Nie brakuje scen humorystycznych, ale znacznie częściej przychodzi nam z powagą kiwać głową mrucząc: “samo życie”. Fabuła to fikcja, owszem, ale u podstaw leżą, jakże trafne, obserwacje rzeczywistości, współczesnego bagna, czy inaczej mówiąc – “piekiełka”.
Czytając, miałam nieco wątpliwości jak określić, jak umownie “zaszufladkować” tę powieść, by jak najlepiej oddać jej wymowę. W pewnym momencie padły słowa, że główny bohater gromadził pieniądze jak stary Scrooge. I wówczas wszystkie klocki wskoczyły na swoje miejsce. Tak, to jest właśnie taka nasza “opowieść wigilijna”, chociaż nie ma tu nawet wzmianki o Bożym Narodzeniu i zupełnie nie jest to modna ostatnio powieść świąteczno-zimowa. Na przykładzie głównego bohatera, mamy jak na tacy podane to, co jest w życiu ważne i jak łatwo można to utracić przez niewłaściwe wybory. Niby to wszystko wiemy, ale w praktyce jest jak jest i taki powieściowy, niechby i komediowy “kubeł zimnej wody na łeb” na pewno nam się przyda – ku opamiętaniu się.
Zgodnie z tym, co napisała autorka we wstępie, ta książka “jednych rozśmieszy, drugich urazi, innych zastanowi”. Mam nadzieję, że najwięcej czytelników opowie się za pierwszą i trzecią opcją. Natomiast ci z kijem wiadomo gdzie niech lepiej ominą tę publikację.
‘Poczekalnia Pana B.’ ma duży potencjał, daje szerokie możliwości na kolejne opowieści z zaświatowymi postaciami, a Maurycy, Szóstka i Archanioł jeszcze na pewno nie raz nieźle narozrabiają. Już wiadomo, że będzie następna część, której jestem bardzo ciekawa, ale mam taką sugestię: niech ktoś to zekranizuje. Byłaby świetna komedia z przesłaniem!
polecam osobom z poczuciem humoru,
Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawami autorskimi
Wydawnictwo: Lira
Autor: Małgorzata J. Kursa
Tytuł: Kto mnie zabił? W poczekalni Pana B.
Liczba stron: 224
Data wydania: 2022
ISBN:978-83-67388-26-9