
SZPIEG Z KSIĘGARNI: “Mali wredni wikingowie i Gbur Żelazna Czaszka” Francesca Simon – recenzja
Odsłony: 25
Francescę Simon znamy głównie jako autorkę bestsellerowej serii o Koszmarnym Karolku, ale ma w dorobku także inne książki dla dzieci np. przybliżającą greckie mity powieść “Harując z Herkulesem”, czy zabawną serię o niesfornych wikingach, która właśnie zaczęła ukazywać się na polskim rynku nakładem wydawnictwa Znak Emotikon. Z pewnością nie jest to dobra propozycja dla sztywniaków, bo humor tu potraktowano z rozmachem, a dodatkowe “ciach-mach” robią czytelnikowi komiczne ilustracje Steve’a Maya. W drugim tomie przekonamy się, jakich ciekawych transakcji można dokonać na targu, dowiemy się, czego uczą się w szkole mali wikingowie i jak pozbyć się uciążliwego sąsiada. W bonusie poznamy kurę Gdak-Gdak. Rozrywka gwarantowana!
Przyznam, że u nas w domu perypetie Karolka jakoś nie zagościły, choć wydaje mi się, że jeden tomik jest gdzieś na półkach. Cóż, najwyraźniej córki miały inne czytelnicze priorytety. Za to “Mali wredni wikingowie” zostali od razu zaakceptowani jako lektura na swój sposób “egzotyczna” i “niegrzeczna”, zabawna i przewrotna. Tak, tak, dziewczynki też lubią książki o piratach, wikingach, detektywach, a nie tylko o kotkach i księżniczkach. Zdecydowanie nie popieram dzielenia literatury na dziewczęcą i chłopięcą, po prostu niech każde dziecko wybiera według własnego gustu. I założę się, że o wiele bardziej popularne będą śmieszne historyjki niż ładne opowiastki z morałem. Książki Francesci Simon na szczęście dalekie są od moralizowania. Po prostu bawią, poniekąd ucząc poprzez antyprzykłady.
Bohaterami nowej serii są Fanga i Trach (rodzeństwo), ich rodzice, przyjaciele i pozostali mieszkańcy Wyspy Niedźwiedziej. Już same imiona np. Flejka, Zakręcone Gacie, Olga Gruba Ryba, Zły Zadek (pies) budzą rozbawienie. Do tego mamy dużo łobuzowania i zabawnych perypetii.
Świat wikingów to dla dzieci coś nowego, wszak nie co dzień czytają o polowaniu na trolle, patroszeniu ryb, czytaniu run, handlu wymiennym, berserku (tu zagwozdka: kto to jest?), łupieniu, najazdach i machaniu toporem. Zajęcia i rozrywki małych wikingów są bardzo odmienne od współczesnych, ale nie do końca, bowiem niezależnie od miejsca i czasu, dzieci wolą unikać obowiązków i żmudnych prac, nie lubią wcześnie wstawać, niektóre nie znoszą kąpieli, kłócą, się, biją, przezywają, przechwalają, nie chcą się dzielić, mają dużo energii i szalonych pomysłów.
Fanga i Trach, choć nie do końca tak wredni jak w tytule, są najgorszymi wikingami w wiosce, dzięki czemu ich rodzice są najlepsi. Brzmi to dość absurdalnie, ale właśnie tak jest, bo świat wikingów to świat na opak – tam wartością jest to, co u nas jest potępiane: egoizm, kradzież, bójki. Czy jednak należy się obawiać, że to zły przykład dla najmłodszych? Otóż nie, bowiem całość przepełniona jest humorem i dzieci świetnie wyłapują, że to taka żartobliwa konwencja, w której trzeba wszystko traktować z przymrużeniem oka.
Każdy tomik serii zawiera 3 krótkie opowieści, zilustrował je Steve May, przetłumaczyła Maria Makuch. W pierwszej części — nasi wredni bohaterowie rozrabiają na urodzinach Goldi (na które nie byli zaproszeni), tropią trolla i organizują najazd na Złą Wyspę, który okazał się dość… pechowy. W drugiej — wybierają się na targ, gdzie “jeśli się da masz łupić! Jeśli nie, to kupić”, idą do szkoły Thorkela Grubego, by uczyć się czytania i pisania run oraz rzucania strasznych klątw (uwaga, tu mali czytelnicy pękają ze śmiechu), wreszcie muszą zmierzyć się z najgorszym sąsiadem świata – berserkiem Żelazną Czaszką, który tuż obok ich domu postawił cuchnący wychodek. Absolutnie nie są to historyjki dla osób z kijem wiecie gdzie 😉
Fanga i Trach ciągle robią “ciach-mach”, wpadają w tarapaty, są “najlepsi w byciu najgorszymi”. Z nimi oraz z Flejką, Goldi i Zakręconymi Gaciami nie można się nudzić!
Książka ze względu na dużą czcionkę idealnie nadaje się do samodzielnego czytania dla początkujących dzieci. Niektóre słowa są napisane tłustym drukiem lub wyróżnione dużymi drukowanymi literami (przeważnie onomatopeje). Tekst jest dość prosty, zawiera sporo dialogów. Przede wszystkim jest śmieszny, przewrotny. Czytanie sprawia frajdę i aż się prosi poczytać go z rodziną z podziałem na role.
Na uwagę zasługują także charakterystyczne ilustracje, wykonane przez Steve’a May, angielskiego ilustratora, specjalizującego się w przeróżnych potworach i przerażających minach, które są prze… komiczne.
Jeśli chcecie zobaczyć jak powstawały ilustracje do “wikingów” zajrzyjcie na jego blog / link/ :
“Mali wredni wikingowie i Gbur Żelazna Czaszka” Francesci Simon to nietuzinkowa, rozrywkowa propozycja dla dzieci w przedziale wiekowym mniej więcej 6-9 lat, dla osób z poczuciem humoru, dystansem i ochotą na zwariowaną zabawę. Świetna odskocznia od szkolnych lektur i klasycznych opowiadań. Ciach- mach!
Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawami autorskimi
Wydawnictwo Znak Emotikon
Autor: Francesca Simon
Tytuł: Mali wredni wikingowie i Gbur Żelazna Czaszka
Tytuł oryginału: Two Terrible Vikings and Grunt The Berserker
Tłumaczenie: Maria Makuch
Ilustracje: Steve May
Liczba stron: 160
Data wydania: 18 maja 2022
ISBN: 978-83-240-7703-8
Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.