SZPIEG W KSIĘGARNI: “Nagle trup” Marta Kisiel – recenzja

komedia kryminalna recenzje życie i pasje

Odsłony: 74

To nie ma sensu! Nie chodzi jednak o samą powieść. To słowa często powtarzane przez jej bohaterów – “starszaków”, czyli starszego posterunkowego Mogiłę i starszego sierżanta Pozgonnego, prowadzących śledztwo w sprawie “zajścia z zejściem” w pewnym wydawnictwie. Co się stało z pogromcą zbędnych przydawek? Przesłuchiwanie kolejnych osób nic nie daje, nic się nie klei, brak ewidentnych poszlak i motywów, bałagan na biurkach i w głowach, prokurator utknął po drodze. W dodatku zbliża się ważna premiera i pracownicy wydawnictwa niemal stają na rzęsach, by nic jej nie stanęło na przeszkodzie. Tu przydadzą się… gołoklatesi! W tym szaleństwie jest metoda i chociaż śledczy mało co kota nie dostaną, to czytelnicy, przynajmniej oni, świetnie się bawią.

Nagle trup to trzecia komedia kryminalna, która wyszła spod pióra Marty Kisiel, a pierwsza spod skrzydeł wydawnictwa Mięta. I można powiedzieć, że ten debiut okazał się przeciwieństwem niewypału, bo przecież nie “wypałem”. Tu nikt niczego nie wypalał, co najwyżej wypiekał: powieściowa redaktorka Kasia – blachę ciasta z brzoskwiniami. Niestety, nikt tego przysmaku nie skosztował, albowiem okoliczności temu wyjątkowo nie sprzyjały, na co wskazuje już sam tytuł.

Zaskakujące znalezisko w toalecie znacząco wpłynęło na życie pracowników wydawnictwa i samopoczucie śledczych, którzy tym razem  mieli utrudnione zadanie w prowadzeniu dochodzenia. Nie spodziewali się tu spotkać takich barwnych indywiduów jak Arek – sekretarka w typie krasnoludzkim, grafik Grzesiek z niemowlęciem w chuście, niewzruszona sekretara Głazina, przechodząca na emeryturę Barbara, zatrważająco dbający o składnię praktykant – student polonistyki (semestr szósty!), jedyny w swoim rodzaju mlaskający prezes czy debiutująca w roli pisarki była komendantka policji w falbaniastym stroju z epoki i innych. Wszyscy są wymienieni w spisie na początku książki, który ułatwia rozeznanie się w dość licznym gronie. Nie sposób nie zwrócić uwagi na celowe przerysowanie postaci i charakterystyczne nazwiska oraz przezwiska (np. Pozgonny, Urwa, Stalówka, Sztywny, Pan Paragon) – stanowi to dodatkowy element humorystyczny.

Przez tę książkę woda w wannie mi wystygła! Ubawiłam się setnie! Mordercy nie odgadłam, ale niespecjalnie się starałam. Tropienie zbrodni, kulisy pracy w wydawnictwie,  galeria zabawnych kreatur (karykatur), śmieszne określenia i powiedzonka, humorystyczne sceny i dowcipne dialogi, nad którymi trudno nie parskać i chichotać… To wszystko sprawiało, że nie mogłam oderwać się od fabuły, oczyma wyobraźni widząc rozmaite sceny niczym w kinie. Och, gdyby tak zekranizowano “… trupa”! Produkcja zaoszczędziłaby na plenerach – większość akcji rozgrywa się w kamienicy, w siedzibie wydawnictwa, tir z książkami nie byłby problemem, za to byłoby sporo ról do obsadzenia. Któż mógłby wystąpić w roli denata?

Muszę przyznać, że czuć w tym wszystkim ducha Joanny Chmielewskiej. Całkiem niedawno odkryłam uroki Lesia, Wszystkiego czerwonego czy Dzikiego białka i sądzę, że w Nagle trup jest podobny poziom absurdu i humoru. Drugie skojarzenie to cykl o Wiedźmach z Agencji Literackiej Tercet Małgorzaty J. Kursy – tu podobnie mamy środowisko pisarsko-wydawnicze, barwne, “zwariowane” postaci i komediowy klimat.

Nagle trup to porcja świetnej zabawy, komedia kryminalna  pełną gębą, z zaskakującym finałem  i nadzieją na kolejny tom. Idealna powieść do czytania w domowym zaciszu, nawet w wannie lub na wakacyjnym leżaku, niekoniecznie w komunikacji publicznej (ale w sumie czemu nie, tylko trzeba się przygotować na “co ludzie powiedzą”, na niespodziewane ataki śmiechu, chyba, że jest się z natury interglacjałem jak Grażyna). Zdecydowanie przeznaczona dla czytelników z poczuciem humoru i dystansem.

polecam, Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawami autorskimi

Wydawnictwo: Mięta
Autor: Marta Kisiel
Tytuł: Nagle trup
Liczba stron: 352
Data wydania: 18 maja 2022
ISBN: 978-83-964582-0-9

Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *