SZPIEG W KSIĘGARNI: “Dziunia, ale dama. Powieść o Hance Bielickiej” Katarzyna Droga – recenzja przedpremierowa

Odsłony: 52

Słynęła z pięknych kapeluszy i “niewyparzonego języka” w monologach scenicznych. Była aktorką teatralną i filmową, gwiazdą estrady, niezapomnianą Dziunią Pietrusińską w radiowym “Podwieczorku przy mikrofonie”. Na zewnątrz – kolorowa, głośna, energiczna gaduła, w środku – refleksyjna, wrażliwa, szukająca spokoju i wyciszenia.
O życiu prywatnym i zawodowym Hanki Bielickiej w literackiej formie opowiada Katarzyna Droga. Ta książka w wyjątkowy sposób upamiętnia artystkę. 9 marca mija dokładnie 16 lat od jej śmierci. Czytając, ocalamy od zapomnienia tę barwną osobowość.

Jako czytelniczka łasa na literaturę biograficzną nie mogłam pominąć nowości wydawnictwa Znak JednymSłowem, zwłaszcza, że bohaterką tej książki jest znana postać świata teatru i kabaretu, Hanka Bielicka. Odnoszę wrażenie, że pamięć o niej już lekko blednie, tym bardziej więc warto przypomnieć jej sylwetkę, sięgnąwszy do początków jej aktorskiej kariery. Przyznać trzeba, że kojarzymy ją najbardziej (my – w sensie moje pokolenie) z ostatnich dekad, gdy już była zacną, dość korpulentną starszą panią: w 1977 roku przeszła na emeryturę, ale nadal występowała, pełna energii “trajkotała” ze sceny. Jej zdjęć z czasów młodości  – takich jak to na okładce – raczej nie znaliśmy. Tymczasem była piękną, smukłą kobietą. Głos, jaki pamiętamy, choć od zawsze był niski, charakterystycznej “chrypki” nabrał  dopiero wskutek choroby ( i niemal cudem go zachowała). Mało o niej wiedzieliśmy. Jej ścieżka kariery wiodła od dyplomu szkoły aktorskiej w 1939 roku, przez wojenną zawieruchę, słynne teatry, zagraniczne występy aż po własny kabaret Pod Gwiazdami.
Na scenie – komediantka, prywatnie – samotna i nieszczęśliwa, z próbą samobójczą na koncie. Ambitna i zdeterminowana w dążeniu do celu, perfekcyjna, refleksyjna, wrażliwa. Zawsze elegancka. Bardzo ciekawa osobowość.

Naprawdę nazywała się Anna Weronika Bielicka, urodziła się w Ukrainie, podczas wojennej tułaczki rodziców. Dzieciństwo spędziła w Łomży, gdzie babka ze strony matki miała kamienicę. Ojciec był działaczem społecznym, posłem na sejm, dbał o wykształcenie córek. Jako dziecko długo nie mówiła, a w szkole groziło jej niedopuszczenie do matury. Reżyser Aleksander Zelwerowicz nazwał ją “krokodylem”, ale dał jej nadzieję, że zostanie słynną aktorką charakterystyczną.
Pierwszy angaż dostała do Teatru na Pohulance w Wilnie. Tak samo zresztą jak jej koledzy z roku i przyjaciele: Danuta Szaflarska, Irena Brzezińska i Jerzy Duszyński, jej późniejszy  mąż. Udało im się przetrwać wojnę. Po powrocie Hanka i Jerzy mieszkali i pracowali w Białymstoku, Łodzi, Warszawie. Nie układało im się najlepiej, w końcu się rozwiedli. Z drugim ukochanym – też Jerzym  – znów się nie udało. Za to dopisywały sukcesy zawodowe. Bielicka, choć marzyła o rolach dramatycznych, doskonale spełniała się w komediowych. Jeszcze w  Wilnie miała epizod w rewii u Sempolińskiego z “warszawską pyskówką”. Grała w kabarecie Siedem Kotów, we Współczesnym u Axera,  była gwiazdą Teatru Syrena. Miała tournee w Stanach Zjednoczonych, serdecznie przyjęta przez Polonię. Przyjaźniła się z Iloną Bystrzycką (Puget), projektantką mody, to jej zawdzięczała kolorowe, atrakcyjne kreacje. Występowała w duecie z Jerzym Filarem, zjeździła całą Polskę, nawet choroba czy  brak ogrzewania w sali nie były dlań przeszkodą. Była niezawodna, punktualna, perfekcyjna. Radziła sobie w każdych okolicznościach, a przygód miała wiele.

“Hanka nie umiała i nie chciała być kobietą domową” (s. 115) Nie lubiła gotować, zajmować się domem. Dużo grała, poświęcała się pracy, publiczność ją uwielbiała. Słono jednak zapłaciła za tę popularność, bowiem “komik zwykle jest smutny sam ze sobą” ( s. 149),  życie osobiste przyniosło jej więcej strat niż zysków. Żyła na walizkach. Sukcesywnie odchodzili jej bliscy. Bycie aktorką charakterystyczną w dodatku z nietypową chrypką w głosie zamknęło jej drogę do wielu wymarzonych ról, a społeczeństwo często postrzegało ją przez  pryzmat  postaci granych na scenie. Męczyła ją rola “wiecznie rozradowanej matrony”. Artystka jednak zawsze patrzyła z nadzieją w przyszłość.

Katarzyna Droga pięknie odtworzyła życie prywatne i zawodowe Bielickiej, opowiadając o jego blaskach i cieniach. Czerpała z biografii, listów, autobiografii, wspomnień, anegdot, wywiadów… Starała się – moim zdaniem z powodzeniem – uchwycić styl i temperament Bielickiej w fikcyjnych dialogach i scenach, trzymając się jednak faktów, jak na rzetelną opowieść biograficzną przystało.

Znajdziemy tu  także ciekawy obraz całej epoki, kawałek historii polskiego teatru i estrady, atmosferę kawiarni SPATiF-u i innych lokali, echo wydarzeń historycznych np. stanu wojennego. W opowieści co rusz padają znane nazwiska z kręgów kultury i sztuki (m.in. Mieczysława Ćwiklińska, Danuta Szaflarska, Hanka Ordonówna, Irena Kwiatkowska, Mira Zimińska, Stefcia Górska, Adolf Dymsza, Jerzy Jurandot, Marek Hłasko, Tadeusz Pluciński, Anna German, Lidia Stanisławska, Ewa Kuklińska i wiele innych). Powieść poprzez zawarte w niej ciekawostki i epizody inspiruje do szukania biogramów wspominanych postaci i nagrań dawnych występów. Nie czytałam wcześniej biografii Hanki Bielickiej pióra Zbigniewa Korpolewskiego, toteż dopiero teraz odkryłam wiele “tajemnic” dotyczących życia tej aktorki i choć wydawało mi się, że znam sporo artystów z czasów przed- i powojennych, to po raz pierwszy przeczytałam o Helenie Buczyńskiej, aktorce, reżyserce, która tragicznie zginęła podczas podróży statkiem. Zaskoczeniem był dla mnie debiut Zdzisławy Sośnickiej i chłodne, nieuzasadnione relacje między Bielicką a Ireną Kwiatkowską.

Autorce udało się “odkurzyć” i “odmłodzić” Hankę,  pokazać ją bez kapeluszy i piór, nie tylko przez pryzmat scenicznych ról, a w pełni jej kobiecości jako nastolatkę, córkę, żonę, przyjaciółkę, kobietę z całym wachlarzem radości i trosk.  Takiej Bielickiej nie znaliśmy.

Dla czytelników starej daty “Dziunia, ale dama. Powieść o Hance Bielickiej” będzie sentymentalną podróżą, dla młodszych – cenną lekcją, a dla wszystkich  – czytelniczą przyjemnością z dużą dawką wiedzy o czasach i ludziach. Aż żal rozstawać się z tą książką. Nie pozostaje nic innego niż w takt piosenki “Upływa szybko życie…”, którą aktorka szczególnie sobie ulubiła,  poszukać monologów niepowtarzalnej Bielickiej.

polecam, Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawami autorskimi

Wydawnictwo Znak JednymSłowem
Autor: Katarzyna Droga
Tytuł: Dziunia, ale dama. Powieść o Hance Bielickiej
Data wydania: 9 marca 2022
Liczba stron: 320
ISBN978-83-240-7643-7

 

Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.

 

 

 

 

Author: Agnieszka Grabowska

Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *