SZPIEG W KSIĘGARNI: „Romans pod choinkę” Katarzyna Bester – recenzja

literatura obyczajowa i współczesna niepełnosprawność recenzje

Odsłony: 32

Śnieg w nocy przyprószył i za oknem mam zimowy krajobraz. Idealnie wpisują się w niego świąteczne książki. W weekend sięgnęłam po książkę Romans pod choinkę nieznanej mi autorki Katarzyny Bester. Okazało się, że jest to kontynuacja Świątecznego nieporozumienia, perypetii miłosnych Holdena i Harper, którzy w najnowszej powieści autorki są postaciami drugoplanowymi. Nie mniej jednak wcale nie przeszkadzało mi to w lekturze, gdyż o tym po prostu nie wiedziałam.

Głównym bohaterem jest historyk Ray Colton, przystojniak ze złotą zasadą, by się nie zakochiwać. Nie interesuje go związek, miłość, tylko seks bez zobowiązań. Zakochany jest bowiem w Nowym Jorku. Wieczorem, w Boże Narodzenie i zarazem dniu swoich trzydziestych piątych urodzin jest świadkiem napadu dwóch wyrostków na bezbronną kobietę. Ratuje ją z opresji. Magia świąt działa i między nimi nawiązuje się nić porozumienia. Mimo że Everly jest niewidoma, to zaczynają się spotykać. Wkrótce stają się dla siebie kochankami. „Dostałem romans pod choinkę”. (s. 98)

Książkę przeczytałam w niedzielny wieczór do poduszki. Nie oczekiwałam po tej lekturze zbyt wiele. Nastawiłam się na romantyczną książkę świąteczną, wprowadzającą mnie w klimat Bożego Narodzenia. Cóż, czasami lepiej się nie nastawiać. Otrzymałam romans zimowy z gorącymi scenami erotycznymi, połączonymi ze zwiedzaniem Nowego Jorku oraz poznawaniem świata innymi zmysłami niż wzrok.

Na pewno nie jest to książka świąteczna. Bożego Narodzenia jak na lekarstwo. Za to poznałam wyjątkowe miasto. Ray zabiera Everly i czytelnika do eleganckiej restauracji, na sylwestrową zabawę na Times Square, przechadza się z nimi ulicami, prezentując historyczne budynki i zasypując ciekawostkami o tym niezwykłym mieście. Poczułam się zaintrygowana i nabrałam ochoty na wycieczkę za ocean. Jednak Ray miał o wiele trudniej, gdyż musiał pokazać Everly Nowy Jork za pomocą innych zmysłów.

Autorka dobrze przedstawiła niepełnosprawność bohaterki. Everly nie widzi od pięciu lat, od czasu wypadku. Musiała się nauczyć życia w ciemnościach, na nowo poruszać się, rozpoznawać rzeczy. Wprawdzie inne zmysły jej się wyostrzyły, lecz zaskoczyła mnie informacja, że kobieta posługuje się echolokacją. Nigdy o tym nie słyszałam w przypadku ludzi. „Traktuj mnie tak, jakbym widziała, bo sądzę, że moja niepełnosprawność wzbudza w tobie litość”. (s. 47)

Autorka fabułę osnuła wokół FWB. Friends with benefits. Romans bez zobowiązań, nastawiony na czerpanie przyjemności z seksu, coraz częściej łączy ludzi w nieformalne pary. Spodobał mi się warunek Everly postawiony Ray’owi. Antykoncepcja. W powieści autorka wspomina o innej parze, która też miała układ FWB, ale zakończył się on nieplanowaną ciążą. Seks tak, ale z głową, jak daje do zrozumienia pani Katarzyna. „Jesteśmy tylko przyjaciółmi z bonusem, prawda?”. (s. 97)

Powieść jest może nieco idealistyczna w przebiegu wydarzeń, ale i tego czasami szukam w książkach – romantyczności, lekkości, prostoty, poczucia humoru, pewnej banalności i schematyzmu (wysocy, przystojni mężczyźni i piękne kobiety!). Dla mnie Romans pod choinkę to typowy czasoumilacz, który pozwolił mi się oderwać od rzeczywistości i otulił mnie jak ciepły sweter w chłodny wieczór. Było zabawnie i przyjemnie, momentami bardzo gorąco za sprawą opisów erotycznych, choć na początku miałam ochotę zrezygnować z czytania. Dlaczego?

Katarzyna Bester ma dobry styl, pisze lekko, z humorem i sprawnie rozwija fabułę, lecz nie wiem, dlaczego umiłowała wulgaryzmy. Narracja jest głównie prowadzona z punktu widzenia mężczyzny, rzadziej kobiety, ale to nie znaczy, że trzeba epatować przekleństwami. Ray i jego przyjaciel Holden to mężczyźni wykształceni, a klną jak szewcy. Kobiety za bardzo im nie ustępują. Przez to niektóre wypowiedzi, żarty, powiedzonka bohaterów nasączone wulgaryzmami po prostu mnie irytowały i wzbudzały we mnie niesmak. Jak się ma ostry, ordynarny język do romansu, komedii romantycznej, książki świątecznej i ludzi na poziomie? Dla mnie nijak. Nie wiem, co w ten sposób autorka chciała osiągnąć.

Romans pod choinkę to ciepła i zabawna powieść w sam raz dla relaksu na zimowe dni, choć trochę krótka. Przywraca wiarę w ludzi i bezinteresowną pomoc. Pokazuje, że można żyć z niepełnosprawnością i czerpać z życia garściami. Uświadamia, że los ma swoje plany względem nas i naszego życia i nie ma co się mu opierać. Gdy liczysz na romans bez zobowiązań, a w prezencie od losu dostajesz coś bardzo cennego… Hmm… może warto spróbować?

Polecam, Marta Korycka
materiał chroniony prawem autorskim

Wydawnictwo: Kobiece
Autor: Katarzyna Bester
Tytuł: Romans pod choinkę
Data wydania: 13.10.2021
Ilość stron: 264
ISBN: 978-83-67014-19-9

Marta Korycka – absolwentka filologii polskiej i bibliotekoznawstwa z informacją naukowo-techniczną na UWM. Zodiakalna łuczniczka uwielbiająca niebieskości. Bardzo zawyża średnią czytelnictwa w Polsce i jest z tego dumna. Humanistka kochająca literki we wszelkiej postaci, kształcie, formie, kolorze etc. Ma wiele pasji, ale literki to ta główna, stąd literkowy blog o literkach cudzych i swoich. Czasami coś piśnie, gdy ją psiapsiółka Wena raczy nawiedzić. Ceni inteligencję i poczucie z humorem, uwielbia żonglerkę słowną i ogień. Cechy charakterystyczne: cm, pieprzyki, szkiełka.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *