SZPIEG W KSIĘGARNI: “I love Korea. K-pop, kimchi i cała reszta”, Daniel Tudor – recenzja

Odsłony: 17

W dobie internetu, GPS-ów, Google Maps i tym podobnych udogodnień, dzięki którym bezbłędnie trafimy pod wybrany adres, maleje rola tradycyjnych przewodników i map, co nie oznacza, że zanika zupełnie. Nie może to jednak być przewodnik, zawierający tylko suche fakty jak wykaz i opisy zabytków, które warto zobaczyć w danym mieście czy państwie. Dzisiejszy odbiorca potrzebuje czegoś więcej, stąd dużym zainteresowaniem cieszą się niestandardowe przewodniki, a takim właśnie jest książka „I love Korea”.

Jej autor – Daniel Tudor – to brytyjski dziennikarz, pisarz i przedsiębiorca, który od wielu lat mieszka w południowej Korei, a zatem doskonale orientuje się w świecie koreańskich trendów, zna ulice i zaułki Seulu, wie co i w którym barze zjeść czy napić się. Ponadto ma dużą wiedzę dotyczącą kultury tego nieco egzotycznego dla nas państwa, zna niektóre tajniki kuchni, ubioru, sposobu spędzania wolnego czasu. Przedstawia informacje dotyczące zarówno historii tego kraju, jak i obecnych czasów.

Książka nosi podtytuł „K-pop, kimchi i cała reszta” – i jak czytamy we wstępie – przeznaczona jest „dla fanów k-popu, k-dram i kimchi – oraz każdego, kogo intryguje Korea Południowa i koreańska kultura […] to nowy, niebanalny przewodnik po krainie Samsunga i Psy”. À propos Samsunga, Europejczycy znają tę firmę głównie z produkowanych przez nią telefonów komórkowych, a np. mało kto wie, że „Samsung może ci sprzedać także mieszkanie, bilet do parku rozrywki oraz haubicę (działo artyleryjskie) kaliber 155mm2” (s. 167).

Z tego nietypowego przewodnika dowiemy się również, na czym polega obecny fenomen koreańskiej fali, która wyraża się w olbrzymim zainteresowaniu Koreą i jej mieszkańcami. Autor „podkreśla oryginalność i kreatywność Koreańczyków, obala krążące o nich mity i odpowiada na nurtujące czytelników pytania” (wstęp).

Książka składa się z 10 rozdziałów, z których każdy poświęcony jest innemu zagadnieniu, innej dziedzinie życia. Znajdujemy tu informacje dotyczące zarówno tradycyjnej, jak i współczesnej Korei, codziennego życia, pracy, zabawy, różnych odmian kultury, a także wiele ciekawostek, ot choćby taka, że  na każdej ulicy większego koreańskiego miasta jest po kilka barów kawowych, a „ cztery największe sieci mają w Seulu w sumie ponad 2000 lokali” (s. 97).

Daniel Tudor odpowiada na pytanie, jak to się dzieje, że taki mały kraj, jakim jest Korea Południowa, staje się potęgą gospodarczą świata, a jednocześnie ma największy odsetek samobójstw.
Ostatni rozdział jest bardzo subiektywny, ponieważ zawiera „krótki przewodnik po kilku <<obowiązkowych>> atrakcjach w Korei” polecanych do odwiedzenia przez samego autora.

Oprócz naprawdę dużej dawki informacji znajdziemy w książce imponującą liczbę zdjęć, które doskonale ilustrują opisywany problem, dzięki czemu jest nam łatwiej zrozumieć pewne rzeczy.
Na uwagę zasługuje fakt, że autor książki stara się wyjaśnić różne zjawiska bez ich oceniania, próbując dociec ich istoty. Pamiętajmy, że jest to zupełnie inna kultura od naszej, europejskiej, i niektóre rzeczy mogą być dla nas trudne do zrozumienia lub co najmniej dziwaczne.

Dzięki temu niezwykłemu przewodnikowi czytelnik ma możliwość poznać kilkanaście koreańskich słów, które mogą być przydatne podczas podróży do tego kraju, jak chociażby soju, kimchi, gap, eul, galbi czy hoeshik. Może je sobie nawet zapisać, by lepiej zapamiętać, ponieważ do tekstu dołączone jest kilka stron białych kartek, które mogą służyć jako notatnik.

Na koniec warto zwrócić uwagę na piękny przekład. Dzięki tłumaczeniu Ryszarda Oślizło, książkę czyta się naprawdę z wielką przyjemnością.

Polecam. Beata Grzywacz
materiał chroniony prawami autorskimi

Wydawnictwo Mova
Autor: Daniel Tudor
Tytuł: „I love Korea.K-pop, kimchi i cała reszta”
Tytuł oryginału: A Geek in Korea
Tłumaczenie: Ryszard Oślizło
Liczba stron: 311
Data wydania:  2021
ISBN:978-83-66815-82-7

 

Author: Agnieszka Grabowska

Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *