POZNAJ SWÓJ KRAJ: “JAK SKARBNIK ZAMIENIŁ ZEFLIKA W CZARNEGO PSTRĄGA” – fotoreportaż Danuty Baranowskiej

fotoreportaż z podróży poznaj swój kraj

Odsłony: 71

Tak to już jest, że kiedy w człowieku drzemie dusza wędrowca, to trudno jest pozostawać dłużej w jednym miejscu. Kiedy nie nosi mnie po świecie, to staram się wyszukać coś ciekawego w okolicy. Wokół jest tyle wspaniałych zakątków, że życia nie starczy żeby to wszystko obejrzeć.

Kilkanaście kilometrów od mojego miasta znajduje się stare, malownicze, górnicze miasto,  Tarnowskie Góry. I nie o węgiel tutaj chodzi, a o rudy srebrnonośne. Górnictwo  na tych terenach rozwinęło się już w trzynastym wieku, kwitło wydobycie ołowiu, cynku i srebra. Rozbudowujące się górnictwo przyciągało coraz więcej ludzi, rozwijał się handel i rzemiosło, budowano coraz więcej domów mieszkalnych, powstał pierwszy urząd górniczy, a w 1526 roku Tarnowskie Góry otrzymały od księcia Jan II Opolskiego prawa Wolnego Miasta Górniczego.

W jednym ze swoich wcześniejszych artykułów pisałam o kopalni rud ołowiowych i srebra w Tarnowskich Górach. Ale, żeby taka kopalnia mogła istnieć konieczne były sztolnie odwadniające. Górnictwo tarnogórskie w całej swojej historii borykało się z wodą. Im więcej wydobywano kruszcu i głębiej drążono złoża, tym bardziej zwiększała się ilość wody i coraz większe trudności sprawiało jej odprowadzanie. Początkowo kopalnie osuszano wyciągając wodę na powierzchnię ziemi ręcznymi kołowrotami. Później napęd ręczny zastępowano kieratami konnymi. Sposoby te były jednak i kosztowne i ogromnie pracochłonne. Ponieważ w pobliżu kopalni znajdowały się dwie rzeki Stoła i Drama mające koryta poniżej poziomów wydobycia, zaczęto budować szyby odwadniające, zwane sztolniami. I tak powstała sztolnia o nazwie „Czarny Pstrąg”

Dlaczego taka nazwa? Dociekliwy obserwator może w ciemnej wodzie dostrzec pstrąga, który zdaje się być zupełnie czarny.

Na rynku w Tarnowskich Górach

W Reptach dzielnicy Tarnowskich Gór w rozległym, bo około dwustu hektarowym parku z  przepięknym, drzewostanem, gdzie stare buki, dęby, cisy i tulipanowce pamiętają czasy gwarków znajdują się dwa szyby sztolniowe, Ewa i Sylwester. Szyby te obecnie pełnią funkcję wejścia i wyjścia do sztolni.

Szyb Ewa o głębokości dwudziestu metrów zbudowany został w 1826 roku jako szyb wentylacyjny. Nadszybie w kształcie rotundy ze spiczastym dachem posiada charakterystyczny styl dla tego typu obiektów górniczych. W podszybiu natomiast usytuowana jest przystań dla łodzi, do której schodzi się metalowymi schodami.

Sztolnia Czarnego Pstrąga jest fragmentem dawnej sztolni odprowadzającej wodę z kopalni srebra i ołowiu „Fryderyk” otwartej w 1784 roku. To podziemny kanał wydrążony w dolomitowych skałach. Około sześćset metrowy tunel starej sztolni pomiędzy szybami jest wypełniony wodą a zwiedzanie odbywa się za pomocą łodzi. Przewoźnik niczym mityczny Charon przeprawia zwiedzających do drugiego szybu popychając łodzie i jednocześnie opowiada górnicze gadki i legendy.

W czasie przeprawy w słabym  świetle karbidówek można dostrzec na bocznych ścianach wyrobiska ślady wykutych ręcznie otworów strzelniczych. Do pogłębiania i wydłużania sztolni używano prymitywnych środków strzelniczych. Jako materiał wybuchowy służył czarny proch, lont stanowiła słoma, gliną zaś zalepiano otwór.

 

Kościół ewangelicko-augsburski pw. Zbawiciela na rynku w Tarnowskich Górach

 

Na skałach można zaobserwować ciekawe formy naciekowe i różne gatunki grzybów. Pod stropem gnieżdżą się nietoperze, a w wodzie  żyje kilka gatunków ryb. W  podziemiach panuje specyficzny mikroklimat, o dużej wilgotności, stałej temperaturze powietrza wynoszącej dziesięć stopni.

Chodnik wodny jest bardzo wąski, trzeba uważać na ręce, nie chwytać za burtę, bo chwilami łódź uderza o ściany i może przygnieść palce. Woda przepastnie czarna, niezbyt głęboka, (około jednego metra), ma temperaturę sześciu stopni Celsjusza. Nie życzę nikomu w niej kąpieli.

Zabytkowa studnia na rynku w Tarnowskich Górach

 

Zabytkowa Dzwonnica Gwarków w Tarnowskich Górach

 

Zabudowania szybu Sylwester

 

Szyb Sylwester

 

Łodzie płynęły wolniutko. Chwilami dał się słyszeć głuchy łoskot obijania się burt o skały, plusk wody, odgłos kropli spadających ze ścian, czasami pisk nietoperza, a ciemność z lekka rozjaśniona nikłym światłem i monotonny głos przewoźnika pozostawiła niezapomniane wrażenie.

 – Czy wiecie skąd wzięły się pstrągi w sztolni? – zapytał z tajemniczym uśmiechem retman.

I popłynęła opowieść o dawnych, pradawnych czasach. Przewoźnik  opowiadał legendę o czarnym pstrągu, który mieszka w sztolni od prawie dwustu lat.

Kiedy gwarkowie tarnogórscy wykuwali chodnik, był wśród górników młody chłopak, co to wiedział wszystko najlepiej, najlepiej się na wszystkim znał, pyskaty był i nie szanował ani górników, ani pracy. Przychodził do roboty, kiedy chciał, gwizdał głośno i śmiał się z upomnień starszych kolegów, którzy mówili, że w kopalni należy być cicho, a gwizdać nie wolno, bo Skarbnik może się rozgniewać. Ale młody Zeflik wykrzykiwał, że sztolnia to nie kopalnia.

 

Wystawa lap górniczych w nadszybiu Sztolni Czarnego Pstrąga

 

W Sztolni Czarnego Pstrąga

 

Schody prowadzące w głąb Sztolni Czarnego Pstrąga

 

Lampka górnicza

 

Praca była ciężka, bo nie dość, że skalny pył zasypywał oczy, to jeszcze cały czas trzeba było stać w wodzie. Ale gwarkowie wiedzieli, że sztolnia odwadniająca jest kopalni potrzebna i trudu nie szczędzili. Pewnego razu górnicy znaleźli na dole mysz. Siedziała biedna na skale wysoko pod stropem i czyściła mokre futerko. – Jak ona się tutaj dostała? zapytał najstarszy gwarek. – Trzeba ją wynieść na górę, bo tutaj się utopi. Szkoda zwierzaczka – dodał.

– Haha! – roześmiał się Zeflik i jednym gwałtownym ruchem strącił mysz do wody.

Zagrzmiało, zadymiło i nagle rozległ się głos – za karę, żeś nie człowiek, że rozum u ciebie krótki, będziesz po wsze czasy w tej wodzie żył!

Kiedy dym się rozwiał, górnicy ujrzeli czarnego pstrąga, który trzepocząc ogonem, zsunął się do wody i zniknął w oddali. Zeflika nie było już wśród nich. Tak to Duch Kopalni ukarał chłopaka.

Po godzinnej przejażdżce łódź zacumowała na przystani szybu Sylwester, który jest głębszy niż bliźniaczy szyb Ewa i tym razem trzeba było pokonać wąskimi, krętymi schodami trzydzieści metrów w górę.

 

Park w Reptach Śląskich. Aleja prowadząca do Szybu Sylwester

 

Mimo, że na powierzchni świeciło słońce, panował gwar i toczyło się codzienne życie to wrażenie magicznych chwil spędzonych w podziemiach nie zniknęło, a fascynująca wycieczka do Sztolni Czarnego Pstrąga pozostanie na długo we wspomnieniach.

Tekst i fotografie Danuta Baranowska
materiał chroniony prawem autorskim

Danuta Baranowska – stuprocentowy zodiakalny baran, niespokojny duch, aktywnie i entuzjastycznie nastawiona do życia. Jak przystało na znak żywiołu ognia, uwielbia kolor czerwony. Kocha książki w każdej ilości, przyrodę, góry, kawę z kardamonem i koty. Jest właścicielką, a właściwie niewolnicą kota ragdolla o imieniu Misiek. Jej pasją są podróże, zwiedzanie niezwykłych miejsc, poznawanie ciekawych ludzi oraz fotografia.

1 thought on “POZNAJ SWÓJ KRAJ: “JAK SKARBNIK ZAMIENIŁ ZEFLIKA W CZARNEGO PSTRĄGA” – fotoreportaż Danuty Baranowskiej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *