
Odsłony: 105
Sięgając po tę książkę, nie miałam żadnych konkretnych oczekiwań. Spodobała mi się minimalistyczna okładka. Znając inne publikacje Biblioteki Słów, miałam pewność, że “Budzenie drzew” nie będzie byle jakie, ale jednak trochę targały mną wątpliwości – w końcu to powieściowy debiut poetki, dziennikarki, fotografki, a wiadomo, że nie każdy w każdej dziedzinie się sprawdza. Po lekturze, mogę stwierdzić, że kredyt zaufania nie został zawiedziony.
Budzenie drzew to minimalistyczna powieść, licząca zaledwie 141 stron, złożona z krótkich rozdziałów (obejmujących maksymalnie 7 stron, przeważnie 2-3), jednak napisana w taki sposób, że nie trzeba nadmiernie mnożyć słów, by przedstawione w niej obrazy zapadły czytelnikom w pamięć i poruszyły własne wspomnienia. Joanna Domańska oszczędnie i umiejętnie operuje słowem, na pewno wpływ ma na to poetycki warsztat. Nie jest to jednak powieść, w której dominują poetyckie metafory i opisy, tu przeważają konkrety – po prostu proza życia.
Główna bohaterka, a zarazem narratorka, powraca do swoich korzeni. Po wielu latach przyjeżdża na wieś, do babki, która ją wychowała, bo jej matka wyjechała za granicę i ograniczyła kontakt do sporadycznych, zdawkowych telefonów. Wspomina sceny z dzieciństwa, snuje historie z tamtych czasów, przygląda się, co po nich zostało, co się zmieniło. Słucha opowieści wiekowej już babki. Zdaje się, że chce w jakiś sposób rozliczyć się z przeszłością, poukładać i zamknąć pewne sprawy, zwłaszcza, że historia zatoczyła koło – sama wkrótce urodzi córkę.
Wieś ze wspomnień nie jest sielska, wręcz przeciwnie – naznaczona brutalnością i okrucieństwem. Autorka nie zamiata pod dywan takich spraw jak robienie smalcu z psów i skórek z kotów. Przykro o tym czytać, ale tak bywało.
Dom dziadków nie pachnie słodko szarlotką, wiele zła tu się działo. Dziewczynka była surowo wychowywana, bita, musiała opiekować się chorym, uciążliwym dla otoczenia dziadkiem, była świadkiem jego śmierci i pogrzebu. Napatrzyła się na wiele przemocy – zarówno wobec ludzi jak i zwierząt, cierpienia, pijaństwa, biedy. Sama też nie dorastała w luksusach. Babka, choć oschła (co nie dziwi, biorąc pod uwagę jej życiowe wojenne i powojenne doświadczenia), była na swój sposób dobra dla porzuconej przez matkę wnuczki – pokazywała jej spadające gwiazdy, zgodziła się na wyprawę do fotografa z martwym psem, uczyła roślin i ludowych mądrości prognozujących pogodę. Miała wiele umiejętności m.in. zbierała lecznicze zioła, robiła kremy. Szkoda, że nie zyskała następczyni. Ta bowiem wybrała inne życie, z dala od niej, z dala od tej przesyconej śmiercią, nieczułością toksycznej atmosfery.
Co ciekawe, bohaterka, jej babka, matka, dziadek są bezimienni, przez co stają się postaciami jakby bardziej uniwersalnymi. Takich babek i wnuczek może nie było bez liku, ale na pewno wiele, w podobnych okolicznościach losu. Ten brak imion może też świadczyć o braku głębszej relacji bohaterki z członkami rodziny, w swojej opowieści nie nazywa ich celowo, dystansuje się od nich. Imionami obdarzone są natomiast inne postaci – np. koleżanka z sąsiedztwa Ania, Jagusia od psów, sklepikarka Bolkowa. One z kolei mocno wryły się w pamięć opowiadającej o nich kobiety, stanowią ważne punkty wspominanego dzieciństwa, chyba zresztą każdy ma takie swoje historie związane z konkretnymi osobami, które wywarły na nas jakiś wpływ.
Ważnym motywem jest przemijanie i śmierć, które przewijają się na klika sposobów , dotyczą ludzi i zwierząt. Bardzo istotny również jest motyw drzew. Często pojawiają się porównania pomarszczonej skóry do kory. Obok rośnie las, kiedyś działali tam partyzanci, dziadek łowił zwierzęta, babka zbierała zioła itp. Bohaterka miała swoje ulubione drzewo, na którym przesiadywała, dopóki dziadek nie ściął go na opał. Drzewa są świadkami historii, mają korzenie. Budzenie drzew to przecież w sumie opowieść o powrocie do korzeni, które często bywają tak bolesne, że trzeba je odciąć, by rozwijać się dalej.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona debiutancką powieścią Joanny Domańskiej. Budzenie drzew to krótka i mocna proza, wymowna i poruszająca, momentami bolesna. Autorka nie boi się trudnych tematów i umie je podać w literackiej oprawie. Ciekawe, czy ma w planach kolejne powieści – chętnie poznam.
polecam, Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawami autorskimi
Wydawnictwo: Biblioteka Słów
Autor: Joanna Domańska
Tytuł: Budzenie drzew
Projekt okładki: Aleksandar Ćirlić
Ilość stron:144
Data wydania: 25 marca 2021
ISBN: 978-83-958867-4-4
Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.