SZPIEG W KSIĘGARNI: “Pod gołym niebem. Żyj w rytmie natury” Markus Torgeby, Frida Torgeby

Odsłony: 98

RECENZJA PREMIEROWA
Sądziłam, że będzie to taki “poradnik harcerza” jak rozpalić ognisko, jak zbudować szałas z gałęzi, co zabrać ze sobą na nocleg w lesie itp. Tymczasem książka byłego szwedzkiego biegacza, okazała się znacznie bogatsza. Owszem, tego typu survivalowe wskazówki też tu są, ale to przede wszystkim opowieść o osobistym rozwoju, odnajdowaniu wewnętrznego  spokoju, akceptacji swoich lęków i słabości oraz pokonywaniu ich, a to wszystko pod wpływem prostego lecz wymagającego życia w zgodzie z przyrodą.  Autor, który przez 4 lata mieszkał w lesie, zdany na samego siebie, dzieli się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami. To naprawdę ciekawa i wartościowa publikacja, a zamieszczone w niej fotografie pomagają poczuć i zrozumieć, na czym polega życie w rytmie natury.

Dzieciństwo Markusa Torgeby’ego nie było sielankowe, jego mama chorowała na stwardnienie rozsiane, a on sam borykał się z szeregiem lęków, wątpliwości, problemów.  Uciekał do wewnętrznych światów pełnych idei, nie potrafił się z nich wydostać, co powodowało wewnętrzny niepokój. Sport (bieganie) i wiara okazały się niewystarczające.  Jedynie kontakt z przyrodą przynosił dobre efekty: “Kiedy przebywałem na dworze, wszystko było prostsze”, “Przyroda stała się moją ulubioną szkołą” (s.29). Chłopak szybko odkrył, jak znakomicie czuje się, gdy śpi w dobrze wywietrzonym pokoju, przy otwartym oknie, odczuwał spokój, spał kamiennym snem.  To był pierwszy krok ku spaniu w lesie, pod gołym niebem, oczywiście przy zapewnieniu sobie odpowiedniego ubioru i posłania.

W wieku 21 lat Markus zamieszkał w namiocie, w lesie, doświadczył ciszy, usłyszał bicie własnego serca, odciął się od zewnętrznych bodźców, żył z oszczędności, kupując minimum potrzebnych rzeczy, pracując fizycznie.
“Życie w lesie sprowadzało się do konkretów, musiałem własnoręcznie zadbać o utrzymanie ciepła, jedzenie oraz inne rzeczy, które na co dzień wydają nam się tak oczywiste, ze w ogóle o nich nie myślimy. Dzięki temu przypomniałem sobie, co tak naprawdę jest w życiu ważne”. ( s. 10)
Nadal jednak czuł niepokój. Przypadkowo  na wyrębie natknął się na pieniek, usiadł na nim w bezruchu, kontemplując ciszę.  Następnego dnia zrobił to ponownie, tylko dłużej. Wysiadywanie tam stało się codziennym rytuałem, bez względu na pogodę. W trakcie tych “seansów”  w jaskrawym świetle widział to, przed czym uciekał, zmierzył się z frustracjami. Po 3 miesiącach zyskał poczucie spokoju. Zrozumiał, że nigdy nie uwolni się od spraw, na które nie ma wpływu, zaakceptował też, że zawsze gdzieś w jego głowie czai się strach, niepokój. Zyskał poczucie własnej wartości. Kolejnym krokiem było rozprawienie się z lękiem przed ciemnością.
Przez ponad 4 lata mieszkania w lesie (z przerwami na dorywczą pracę w domu spokojnej starości, by zarobić niezbędne fundusze), Markus przebył długą wgłąb siebie, jego “głowa zestroiła się z ciałem”, wrócił do biegania, ale zmienił swoje nastawienie, docenił “tu i teraz”, dostrzegł , że życie na ziemi toczy się w cyklach, dzięki czemu rozwijamy się i kształtujemy.

Ważną częścią tej książki są treści praktyczne. Znajdziemy tu konkretne informacje o rozpalaniu ognia, gotowaniu pożywnej  owsianki, prawidłowym i skutecznym suszeniu ubrań,  doborze odzieży, obuwia, śpiwora, narzędzi, budowaniu łóżka,  a nawet o tak prozaicznej, ale nieuniknionej sprawie jak załatwianie potrzeb fizjologicznych.  Autor przekazuje wiedzę, jaką zdobył dzięki własnym próbom, błędom,  doświadczeniom.

Obecnie Torgeby mieszka z rodziną – żoną i trzema córkami w  domu ogrzewanym kominkiem, hoduje kury, rozbudowali gospodarstwo, kupili dom na Öckerö. Żyje, jak sam mówi, w dwóch światach, jeden jest w lesie, drugi – wiąże się z podstawowymi wygodami.  Początkowo wraz z Fridą, absolwentką sztuki i designu, wiedli dość spartański żywot.  Po kilku latach jednak zaczęli korzystać z udogodnień nowoczesności, nie tracąc przy tym kontaktu z naturą – chodzą boso, obozują lesie nad jeziorem, mają w swym gospodarstwie saunę, legowisko na powietrzu, często śpią na tarasie itp. Szczególną wagę Marcus przywiązuje do chodzenia po drzewach, wspinanie jest budowaniem relacji, testem formy fizycznej i psychicznej. Gdy przyjeżdża do Sztokholmu nocuje w parku Lill-Jaskogen albo na wyspie Djurgarden, pośród drzew. Jest ekspertem od dzikiej przyrody, swoją wiedzą dzieli się na warsztatach.

Naprawdę nie zanosi się, abym miała pójść w ślady Markusa Torgeby’ego i spała w śpiworze pod gołym niebem, jednak znajduję w tej  przystępnie i przejrzyście napisanej książce wiele ciekawostek oraz cennych  i mądrych treści, odnoszących się do rozwoju osobistego, kształtowania życiowej postawy opartej na relacjach z naturą. Osobowość  jej autora jest ciekawa i fascynująca, może stanowić inspirację dla wielu osób, a metoda wysiadywania na pieńku okazuje się interesującym i skutecznym sposobem na to, aby “sięgnąć poza granice tego, co dostrzega nasz wzrok” (s.186).

Książka została starannie i solidnie wydana, jest szyta, w twardej oprawie, z materiałowym grzbietem. Kolorowe fotografie autorstwa Fridy Torgeby  mają format na całą stronę i jest ich naprawdę dużo. Ciekawa i inspirująca pod względem merytorycznym oraz estetyczna wizualnie, może być znakomitym prezentem dla każdego, a zwłaszcza dla młodego  człowieka szukającego kierunku i sensu życia. Co prawda nie sądzę, aby pod wpływem  lektury, tłumy ruszyły nocować pod gwiazdami i mieszkać w lesie, ale może chociaż więcej osób zacznie częściej korzystać z dobrodziejstw długich spacerów w leśnych ostępach i nawiąże bliższy kontakt z przyrodą.

polecam, Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawami autorskimi

 

Wydawnictwo Znak Literanova
Autor: Markus Torgeby, Frida Torgeby
Tytuł: Pod gołym niebem. Żyj w rytmie natury
Tytuł oryginału:Sova ute: om att finna sitt lugn i naturen
Tłumaczenie: Ewa Wojciechowska
Liczna stron: 192
Data wydania: 24.03.2021
ISBN:9788324071807 

 

 

Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.

Author: Agnieszka Grabowska

Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *