POCZYTAJ MI NA UCHO: „Królestwo jakich wiele” Katarzyna Wasilkowska – recenzja audiobooka

audiobooki - recenzje literatura dla dzieci i młodzieży - audiobooki

Odsłony: 188

„Dawno, dawno temu…” – nie, to nie ta bajka. „Za siedmioma górami, za siedmioma lasami…” – to już było. Nie pamiętam, jak to szło. Nowa bajka o królu, królowej i królewnie zaczynała się zupełnie inaczej. Już wiem! „Było gdzieś kiedyś królestwo. Nie pamiętam dokładnie, jak się nazywało ani gdzie leżało. Wiem, że było wyjątkowe”. O tak! Uwierzcie mi na słowo, było wyjątkowe. Pod pewnymi względami przypominało wiele innych królestw, ale jednocześnie różniło się od nich. Zapraszam na recenzję audiobooka Królestwo jakich wiele Katarzyny Wasilkowskiej.

Królestwo znajdowało się na wyspie. Panował tu hawajski klimat i rosły palmy kokosowe. Pośrodku była góra, na którą padał śnieg. Od góry aż po piaszczyste plaże ciągnęły się pola ziemniaków. Superziemniaków! Pewien ogrodnik naukowiec wyhodował ziemniaki, które rosły już jako gotowe usmażone frytki. Pychota! Ludzie nie musieli obierać ziemniaków, tylko od razu mieli gotowe frytki. Poznajcie króla, królową, do której wszyscy mówią „miłościwa pani”, ich córkę królewnę Tuberozę, królową bakę i jej mopsa Pusia.

Pewnego dnia królewna zaczęła się nudzić, choć miała wszystko. Wszystko było dla niej bez sensu. No bo jaki jest sens w pościeleniu łóżka rano, kiedy wieczorem znów trzeba je pościelić? Tuberoza zaczęła łamać etykietę, bo… „Królewnie wolno wszystko”. Załamani rodzice wpadli na pomysł. Okazuje się, że bycie królem to naprawdę trudna sztuka, zwłaszcza że „Etykietę mamy sztywną jak kołnierzyk nadwornego liczykrupy”. Król znalazł na nią sposób, gdyż marzenia nie tylko warto mieć. Trzeba je spełniać.

Tuberoza jest ślicznym i mądrym dzieckiem. Potrafi zawalczyć o siebie i swoją przyszłość, choćby w sytuacji, gdy król organizuje turniej. Nagrodą w nim była ręka królewny i połowa królestwa. Wprawdzie Tuberoza jest za mała na zamążpójście, ale ma władczość we krwi. Król dla dobra królestwa i samego siebie przechodzi na drakońską dietę. Śmiałam się głośno, gdy wyobraziłam go sobie w trykocie antyterrorystycznym albo z koroną podróżną „Made in China”. To od niego nauczyłam się wygrywać wojnę z sąsiednim królestwem bez wychodzenia z domu.

Spodziewałam się zwykłej bajki o królestwie jakich wiele, a tymczasem miło się rozczarowałam. W sztywne ramy baśni z królem i królową na czele autorka włożyła całkiem sympatyczną rodzinę królewską, która boryka się z takimi samymi problemami jak my – nadwagą, niegrzecznym dzieckiem, monotonią obowiązków, promocjami w kanale wysyłkowym telewizji kablowej. Każdy bohater ma wady, które autorka wytyka, ale to sprawia, że rodzina królewska jest bardziej ludzka, taka swojska. Lubi się ją, nawet gdy król przeklnie. Spośród bohaterów uwagę dzieci przyciągnie królewna Tuberoza. Dziewczynki będą się utożsamiać z bohaterką, która tak naprawdę jest zwykłą dziewczynką, która… urodziła się w rodzinie królewskiej.

Królestwo jakich wiele to zbiór pięciu bajek, opowiadań. Audiobook trwa niespełna półtorej godziny i nic dziwnego, że po jego wysłuchaniu chce się jeszcze! Bajki nie usypiają dzieci, wręcz przeciwnie – rozkręcą je i zachęcą do zabawy w niezwykle zwykłe królestwo. Takie królestwa często nazywane są rodzinami. Są mniejsze lub większe, mają swoje bogactwa i marzenia, zdarzają się w nich problemy. Radości przeplatają się ze smutkami, zalety z wadami. Na uwagę zasługuje język bajek. Obok kilku archaicznych słów i wstawek w stylu staropolskim pojawiają się współczesne, komiczne sformułowania. Dekret króla o diecie rozbawił mnie do łez, przecież „Odżywianie jest sprawą wagi państwowej”, a ścierka skutecznym batem. Humor sytuacyjny cały czas przeplata się ze słownym.

Głosu lektorki Gabrieli Jaskuły słucha się z niesłabnącym zainteresowaniem. To dzięki jej zmieniającemu się tembrze głosu w trakcie słuchania audiobooka łatwo sobie wyobrazić bajkowe królestwo i naszą wizytę w nim, wcielić się w poszczególnych bohaterów i zajadać smacznymi frytkami. Pola frytek pobudzają i wzmagają apetyt, więc proszę się nie dziwić, gdy dziecko będzie się ich domagało.

Wkrótce kolejne spotkanie z rodziną królewską. Będzie jeszcze więcej nowych i zabawnych przypadków z królestwa potentatów frytkowych. Już dziś zapraszam na recenzję Królestwo ma się Katarzyny Wasilkowskiej.

Polecam, Marta Korycka
materiał chroniony prawem autorskim

Tytuł: Królestwo jakich wiele
Autor: Katarzyna Wasilkowska
Czyta: Gabriela Jaskuła
Czas trwania: 1 h 24 minut
Wydawca: Storybox.pl
ISBN: 978-83-8194-505-9

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *