PATRONAT MEDIALNY: „Wzgórze błękitnego snu” Igor Newerly – recenzja

Odsłony: 374

“Ta powieść ma w sobie coś z pamiętnika. Narrator często oddaje w niej głos głównemu bohaterowi, pozwalając płynąć jego rozmyślaniom, marzeniom i zapiskom (…)  To utwór o tęsknocie za ojczyzną, śnie o niepodległości, o ludziach rozdartych, którzy tęskniąc za krajem lat dziecinnych, powróciwszy do niego, często tęsknili za krajem, który szczerze pokochali, pragnąc z góry nienawidzić. Książka ta ma w sobie także coś z romansu (…)” Fabułę i niuanse powieści “Wzgórze Błękitnego Snu” , zapomnianego nieco pisarza Igora Newerlego przybliża Katarzyna Pękala-Kuchta. Zapraszamy do przeczytania recenzji i polecamy książkę!

Jesiennego dnia 1981 roku, nazajutrz po Zaduszkach, na spacer niemal pustym Cmentarzem Powązkowskim wybrał się Igor Newerly. Przemierzając zdeptane alejki, wśród zwiędniętych kwiatów, wypalonych zniczy dotarł do kwatery sybiraków. Oddając się lekturze nagrobnych napisów, snuł wizję ich przeszłych losów – życia zesłańców wśród dzikiej i przerażającej, ale jednocześnie niewyobrażalnie pięknej przyrody tajgi. Za rozmaite przewinienia trafiali oni do obozów katorżniczej pracy albo tylko – i aż – na przymusowe osiedlenie w odludnej krainie.

Tak natrafił na inskrypcję Bronisława Najdarowskiego i jego żony Teresy – Wiery z Izwolskich – Najdarowskiej. Wtedy zakiełkował w nim pomysł napisania Wzgórza Błękitnego Snu powieści – pamiętnika byłego zesłańca na Syberię. Wymagało to od autora nie lada wysiłku, gdyż oprócz talentu pisarskiego, należało się wykazać znajomością realiów ówczesnego życia. Wiedzę na ten temat czerpał z książek, starych czasopism, pamiętników i publikacji naukowych, by uczynić swoje dzieło wiarygodnym.

Jest rok 1910, hen gdzieś daleko, do syberyjskiej osady, gdzie przysłowiowy diabeł mówi dobranoc, wsi Stare Czumy trafia młody działacz polityczny, były członek partii „Proletariat”, całym sercem zaangażowany w walkę o niepodległość, socjalista.

Mimo młodego wieku (ma zaledwie dwadzieścia cztery lata) – swoim doświadczeniem i przeżyciami mógłby obdzielić kilkoro ludzi. Właśnie odbył czteroletni wyrok w jednym z najcięższych więzień: w kopalni srebra i ołowiu w Akatuju. Teraz jedzie na przymusowe osiedlenie. Osądzono go za udział w zamachu na cara. Można by pomyśleć, że miał szczęście, bo początkowy wyrok śmierci zmieniono bowiem na znacznie łagodniejszy. Nic bardziej mylnego. Najdarowski, choć ocalił życie, czuje się przegrany. Jego ojczyzna jest pod zaborami. Wie, że może jej już nigdy nie zobaczyć. W kraju jest skompromitowany, ponieważ ciążą na nim fałszywe zarzuty o zdradę dwóch przyjaciół, których w tym samym procesie skazano na śmierć. Zostawia tam także swoją ukochaną siostrę, która cierpi w nieudanym małżeństwie.

„Co ja będę robił w Starych Czumach?” – pyta sam siebie ten chłopak z Warszawy. „Jak to co? Jak tylu przed mną. Będę przyglądał się życiu Hałasów, Tunguzów czy Buriatów, będę spisywał ich przeszłość, wierzenia, legendy (…). Mogę zbierać kamienie i badać góry, jeśli tam są góry, albo zainteresuje się aklimatyzacją zwierząt (…)”.

Na syberyjskiej wsi wiek, pochodzenie, narodowość, wykształcenie, wykonywany zawód, wiara czy wyznawana religia schodzą na dalszy plan. W zasadzie każdy jest tu człowiekiem z przeszłością, którą wymiar sprawiedliwości nie zawsze osądził sprawiedliwie. Pośród nich są zesłańcy polityczni, skazańcy za inne przestępstwa, przesiedleńcy, uciekinierzy i wyzwoleni z katorgi. Wszystkich w różnym stopniu doświadczył los. Tutaj mają szansę zacząć wszystko od nowa, bo tutaj liczy się to, jakim jest się naprawdę, jak traktuje się innych. Nie brakuje ludzi o szlachetnych sercach i twardych charakterach, które dodatkowo kształtuje ciężka fizyczna praca i ostry klimat tajgi.

Na odległej Syberii Bronisław zawiera nowe znajomości i przyjaźnie, uczy się swojego nowego życia, zyskuje akceptacje, a nawet uznanie. Odkrywa tez swój wielki talent – myślistwo. Wciąż jednak rozmyśla i tęskni za ojczyzną, miłością, rodziną. To niespokojny duch, którego ciągle gdzieś nosi.

Utwór Igora Newerlego Wzgórze Błękitnego Snu to powieść, która ma w sobie coś z pamiętnika. Narrator często oddaje w niej głos głównemu bohaterowi, pozwalając płynąc jego rozmyślaniom, marzeniom i zapiskom, które nie zawsze regularnie i skrupulatnie czyni on w swoim pamiętniku. To powieść o tęsknocie za ojczyzną, śnie o niepodległości. Utwór o ludziach rozdartych, którzy tęskniąc za krajem lat dziecinnych, powróciwszy do niego, często tęsknili za krajem, który szczerze pokochali, pragnąc z góry nienawidzić. Książka ta ma w sobie także coś z romansu, w którym mężczyzna marzy o kobiecie, której obraz nosi w swoim sercu, choć widział ją zaledwie raz w życiu, a potem poddawany wielu sprawdzianom próbuje zdobyć jej serce i rękę. To także utwór o przyjaźni, tolerancji, ekumenizmie ponad wszelkimi podziałami między ludźmi, których stereotypowe uprzedzenia czy wielka polityka chciały skazać na wzajemną nienawiść. Tam staje się nieważne to, czy jesteś Rosjaninem, Polakiem, Żydem, Buriatem, katolikiem, prawosławnym, buddystą, niewierzącym, socjalistą. Liczy się to, co najważniejsze – człowieczeństwo, którego miarą jest stosunek do drugiego człowieka, ale także i przyrody, której nie można lekceważyć i nie szanować. To od niej w dużej mierze zależy być albo nie być człowieka.

Przyroda niemal staje się tutaj samodzielnym bohaterem. Piękno i ogrom zapierających dech w piersiach krajobrazów syberyjskiej tajgi tak samo pociągają, jak i przeraża. „To było coś bajecznego. Zdawało mu się, że z ciemnego szybu wylazł na sam czubek góry zalanej słońcem i morzem. Pod jego nogami, jak sięgał wzrok, het, na dwadzieścia wiorst, po horyzont falowała tajga, wznosząc się na wzgórzach i opadając, cała w rozpryskach zieleni, od ciemnego szmaragdu do jasnego seledynu, a u podnóża grzbietu górskiego, na którym stał ich dom, płynęła rzeka, przecinając zmierzwioną powierzchnię kniei żywą, rtęciowa wstęgą, łagodnym łukiem skręcając na północ w biegu ku Agarze, zgubiwszy po drodze jedno jeziorko, połyskujące jak lusterko w trawie”.

Jak toczy się życie Bronisława na Syberii, jakie przeżywa przygody, jak – z narażeniem własnego – ratuje życie innym, jak wybornie strzela do łownej zwierzyny i o czym śni swój błękitny sen? Czy powróci do wytęsknionego kraju i jaką Polskę zastanie? Na te pytania znajdzie odpowiedź ten, kto sięgnie po powieść Igora Newerlego Wzgórze Błękitnego Snu, która ukazała się nakładem Wydawnictwa MG.

Pod koniec lat 90-tych, profesor UAM w Poznaniu, Agnieszka Czyżak, w książce „Życiorysy polskie 1944-1989” głosiła powolne odejście w zapomnienie twórczości Newerlego. Chyba się trochę pomyliła. Pozycja powraca na rynek wydawniczy po trzydziestu czterech latach od pierwszego wydania, kiedy to w 1986 roku wydrukowało ją Wydawnictwo Czytelnik. Wciąż zdaje się być interesująca. To książka, w której każdy znajdzie coś dla siebie i nie będzie znudzony jej czytaniem. Zaciekawi ona miłośników wspomnień i przygód, pasjonatów powieści historycznych, pamiętników, ludzi lubujących się w romansach i opisach przyrody. Warto sięgnąć po nią również i z tego powodu, by choć w pewnym stopniu zaznajomić się możliwymi losami popowstaniowych, przedwojennych sybiraków. Bronisław Najdarowski nie jest co prawda uczestnikiem powstań narodowych, (urodził się w 1884 roku), ale rodzinnie jest spadkobiercą – pogrobowcem tamtych patriotycznych idei. Sam zaangażowany był czynnie w walkę polityczną. Być może przeciętny czytelnik zsyłki na Syberię wyobraża sobie jedynie przez pryzmat rosyjskich łagrów z czasów II wojny światowej. Chociaż nie godzi się porównywać cierpienia ludzi, to wydaje się, że mimo iż geograficznie miejsce prawie to samo, to życie niemal zupełnie inne.

Dla mnie to przede wszystkim książka o sztuce tolerancji, nauce zaufania i zrywania ze stereotypami. Patrząc przez nie można bowiem przekreślić wartościowego człowieka.

„Patrzycie, (…), na człowieka przez etykietkę, jaką doczepiono do niego. Człowiek po katordze to zbrodniarz bez serca. Oficer to przede wszystkim honor i męstwo. Sędzia to wiedza, rozum i sprawiedliwość. Chłop to trud do ostatniego potu, życie szareńkie, siermiężne, ciemnota, zabobony i wódka, i tak dalej, i tym podobne. A ja znam chłopa, co wyszedł z katorgi świętym. I znałem kiedyś sędziego, (…) ludzi niszczył bezlitośnie, żonę doprowadził do samobójstwa, dzieci pokaleczył, (…)”.

Jeszcze raz gorąco zachęcam do przeczytania powieści Igora Newerlego Wzgórze Błękitnego Snu wydanej przez MG. Jednak humorystycznie uprzedzam, zwłaszcza młodych odbiorców, iż czytając ją, warto mieć pod ręką dobry słownik rosyjsko-polski i inne źródła informacji, gdyż nie wszystkie wyrazy zapożyczone z języka rosyjskiego, gwary myśliwskiej czy więziennej zostały wyjaśnione w przypisach.

polecam, Katarzyna Pękala-Kuchta

Zobacz GDZIE kupisz tę książkę najtaniej

materiał chroniony prawami autorskimi

Wydawnictwo MG
Tytuł: Wzgórze Błękitnego Snu
Autor: Igor Newerly
Ilość stron: 448
Data wydania: 2020
ISBN:9788377795859

 

Katarzyna Pękala-Kuchta – z wykształcenia jestem polonistką (typ zdecydowanie gramatyczny) i logopedą. Najczęściej czytuję podręczniki akademickie i książki popularnonaukowe. Literacko gustuję jednak w starych baśniach dla dzieci, ponieważ ich świat jest sprawiedliwy – dobro zawsze zwycięża, zaś zło zostaje ukarane, a dziecko po ich przeczytaniu staje się jakby dojrzalsze, ale nadal pozostaje sobą.
Prywatnie uzależniona jestem od czarnej, parzonej kawy. Moim sposobem na chandrę jest pranie w pralce automatycznej. W wolnych chwilach sama dla siebie robię decoupage i biżuterię w technice soutache.

Author: Agnieszka Grabowska

Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.

1 thought on “PATRONAT MEDIALNY: „Wzgórze błękitnego snu” Igor Newerly – recenzja

  1. Moim zdaniem i “Wzgórze Błękitnego Snu” i “Leśne Morze” należą do tzw. niezbędnika inteligenta. Mówią o mało dziś znanych a moim zdaniem ważnych aspektach i faktach dotyczących losów Polaków. Uderzają wiernością prawdzie do najdrobniejszych detali włącznie – miałem honor znać ludzi o takich losach, mających osobiste doświadczenia z Syberii czy z Mandżurii, wiem co to karabin Berdana….
    W głowach mego łóżka wisi ikona którą wykonano w darze dla Polaka zesłańca jako dar honoru i przyjaźni od współtowarzyszy Rosjan i jako taka była zamówiona u lokalnego mistrza obraźnika – zrób Madonnę Polskiemu Panu…mistrz zrobił jak potrafił a więc wyszla ikona w typie prawosławnym…

    Załączam pozdrowienia – Jacek A.R.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *