POCZYTAJ MI NA UCHO: „GWIAZDY ORIONA”, Aleksander Sowa
Odsłony: 110
Aleksander Sowa to policjant, który chwycił za pióro i dobrze nim włada, wykorzystując przy tym znane mu tajniki pracy organów ścigania. Jest autorem powieści kryminalnych uderzających autentycznością, zbiorów opowiadań i poradników. Być może niektórzy czytelnicy mieli okazję poznać jego książki, gdyż jest on jednym z najbardziej rozpoznawalnych niezależnych pisarzy w Polsce oraz weteranem self publishingu. W ten sposób wydał kryminalną Serię astronomiczną, która stała się kultowa. Dziś zapraszam na recenzję audiobooka Gwiazdy Oriona, pierwszego tomu tej serii.
Przenieśmy się do Bytomia i cofnijmy się w czasie o trzydzieści lat. Jest 29 października 1989 roku, około 22.00. Swoją zabójczą misję zaczyna seryjny morderca nazwany Orionem. Jesteśmy świadkami brutalnej zbrodni – Jadwiga Przyblok została zaatakowana żelaznym prętem. Rok później w Bytomiu znaleziono ofiarę bestialskiego mordu, kobietę ukrzyżowano. Niektóre cechy wskazywały na tego samego sprawcę. Śledztwo prowadzi komisarz Karol Grzesik z Katowic. Co tu dużo mówić… Milicja Obywatelska przestała istnieć, a nowa formacja Policja dopiero raczkuje. Niby nowe zasady, ale ludzi ci sami.
W różnych miastach Śląska i Zagłębia giną kobiety z rąk seryjnego mordercy, lecz policjanci nie mają punktu zaczepienia i śledztwo stoi w miejscu. Rusza ono z miejsca, gdy ofiarą została nastoletnia bratanica premiera Bieleckiego. Mnożą się plotki i domysły, a ludzi ogarnia strach, który media podsycają, spekulując na temat zbrodni. W celu rozpracowania seryjnego mordercy, czyli seriola, zostaje powołana grupa operacyjna „Pająk”. W jej skład weszli byli, doświadczeni milicjanci i delegowany z Warszawy szeregowy Emil Stompor, który mówi o sobie: „Jestem zomowcem bez doświadczenia, wkręconym w sprawę jako ekspert”. To absolwent szkół kształcących psychiatrów i kryminologów.
Warto zwrócić uwagę na tego „sierściucha”, gdyż tak jest nazywany i traktowany Stompor. Nie pasuje on do reszty ani wykształceniem, ani doświadczeniem, ani pochodzeniem, ani wiekiem. Jego wiedza nie robi wrażenia na nikim, a jego inteligencja kłuje w oczy, choć spostrzeżenia ma trafne. Dla starej wiary milicyjnej liczą się: plecy, lata służby, doświadczenie. Na każdym kroku Stompor ma pod górę, niepotrzebny i lekceważony. Mimo przeciwności ze strony „kolegów” robi swoje – tworzy psychologiczny portret seryjnego mordercy, gdyż „To ofiary dają odpowiedź, kim jest morderca”. Z czasem i on ma dość nieprzyjemnej atmosfery w pracy i uwag komisarza Grzesika, chce odejść. Co zrobi, aby go zaakceptowano? Do czego doprowadzi antagonizm z przełożonym?
Dla kontrastu z szeregowym autor przedstawił bohatera zbiorowego, policjantów z milicyjną przeszłością, ubranych w nowe szaty. „Rok temu zapierdalaliśmy w milicji, a teraz mówicie, że ZOMO nie ma?” – stare czasy odeszły do lamusa, przyszły nowe, jest demokracja i służenie obywatelom, a nie władzy. Mentalności tak łatwo się nie zmieni, nawyki pozostały. Policjanci piją, klną i wciąż tkwią w różnych układach. Ciężko im zaakceptować i wdrożyć zmiany. U niektórych widać braki w kulturze osobistej, wykształceniu, inteligencji. Chorąży Kostecki nie umie się poprawnie wysłowić, ciągle popełnia błędy. Ludzie nie ufają policji, często im się myli milicją.
Seriol Orion to potwór, postrach społeczeństwa, być może psychicznie chory. Nieuchwytny morderca rozsmakował się w zabijaniu. Brak śladów i świadków na miejscu przestępstwa. „Tu wszystko jest przemyślane, przygotowane, staranne”. Zbrodnie doskonałe? Być może. Sposób ukazania seriola może zaskoczyć, a to, co robi ze swoimi ofiarami, zaszokować brutalnością i nienawiścią do kobiet. Od początku poznajemy seryjnego mordercę dzięki jego zwierzeniom, jego chorą osobowość i przeszłość, towarzyszymy mu w trakcie popełniania zbrodni.
Akcja kryminału milicyjno-policyjnego biegnie dwutorowo: z jednej strony słuchamy spowiedzi Oriona, a z drugiej obserwujemy pracę grupy „Pająk”. Przemyślana intryga kryminalna wciąga od początku. To zasługa autora, który doskonale zna pracę w policji z autopsji, dzięki czemu powieści nie można odmówić realizmu tamtych lat. Nie bez znaczenia jest czas i miejsce akcji. Koniec lat 90. to zmiany ustrojowe w Polsce, które widoczne są w charakterach bohaterów i sposobie ich działania. To brudny Śląsk, zadymiony, hałaśliwy, śmierdzący, skażony. Tu „Picie jest zdrowsze od oddychania”. Do tego szczegółowe i wstrząsające opisy zbrodni działające na wyobraźnię, studium psychologiczne milicjantów-policjantów, specyficzny klimat ze slangiem policyjnym oraz gwarą śląską i mamy mocny kryminał.
Trudno przerwać słuchanie audiobooka Gwiazdy Oriona, choć trwa nieco ponad dziewięć godzin. Lektor Krzysztof Plewako-Szczerbiński pokazał swój talent aktorski w pełnej krasie. Tak naturalnie zmieniał barwę głosu do poszczególnych postaci, zwłaszcza w scenach zbiorowych, że trudno było mi uwierzyć, iż to tylko jedna osoba podkładała głos. Świetnie poradził sobie lektor z gwarą śląską. Te fragmenty najbardziej mnie urzekły i choć nie znam tej gwary, to wszystko zrozumiałam. „To co, bajtlik, jutro szichta razem?”.
Gwiazdy Oriona są częściowo oparte na faktach. W powieści Aleksander Sowa sięgnął po prawdziwych „bohaterów”, których morderstwa lata temu wstrząsnęły całą Polską. Byli to Wampir z Bytomia i Wampir z Zagłębia. Ich postacie autor splótł ze sobą w jedną, w Oriona. Zastanawiacie się, skąd taki pseudonim? O tym najlepiej dowiedzieć się samemu i przekonać się, w jak bardzo niebezpieczną rozgrywkę z seriolem wplątał się szeregowy Emil Stompor, z jakim trudnym zadaniem przyszło mu się zmierzyć. A ja już niecierpliwie wypatruję drugiego tomu Serii astronomicznej – Czas Wagi.
Polecam, Marta Korycka
materiał chroniony prawem autorskim
Tytuł: Gwiazdy Oriona
Cykl: Seria astronomiczna
Autor: Aleksander Sowa
Czyta: Krzysztof Plewako-Szczerbiński
Czas trwania: 9 h 7 minut
Wydawca: Storybox.pl
ISBN: 978-83-8146-899-2