Odsłony: 224
Ja również podpisuję się pod tymi słowami, które autorka skierowała do czytelników pierwszego tomu powieści Rzeka kłamstw cyklu Grzechy młodości, umieszczając je na dołączonej do książki klimatycznej widokówce ze starą Bydgoszczą z napisem: „Pozdrowienia z podróży po minionej epoce”. Zapraszam do nie tak odległej podróży w czasie…
Leon i Franciszka Trzeciak dochowali się czwórki dzieci. Komunizm okazał się dla nich łaskawy, był dobrodziejstwem. Mogli wykształcić dzieci. Najstarszy syn Tymoteusz po studiach na wydziale chemii rozpoczął karierę, Kazimierz został milicjantem, Agata „buduje ducha patriotyzmu w dorastających obywatelach”, czyli jest polonistką w szkole podstawowej, zaś najmłodszy Eugeniusz studiuje… z przebojami!
Jest rok 1970. Do dużego mieszkania na osiedlu Kapuściska w Bydgoszczy wprowadzili się Elżbieta i Tymoteusz z czwórką dzieci. On pracuje, robi karierę w Zakładach Chemicznych „Zachem”. Tylko droga do kariery wiedzie przez późne powroty do domu, spotkania, układy, alkohol, szminki, perfumy… Jego żona ledwo radzi sobie w domu, a raczej często nie radzi, także z samą sobą. Z różnych względów. Wie, że mąż ją zdradza i nawet sama go przed sobą tłumaczy. Kazimierz na co dzień pracuje w milicji i interesuje się kryminologią. Jest dobrym milicjantem, lecz stale nagabywanym przez dawnego sąsiada i kolegę Romana, by wstąpił do Służby Bezpieczeństwa. Odmawia. Jest dobrym mężem i ojcem. Jego żona Ewa ma ładny głos i marzy o karierze wokalnej, lecz nie było to takie proste. Agata z rodziną mieszka z rodzicami w bloku. Bardzo wcześnie wyszła za mąż i urodziła dwójkę dzieci. Młoda mężatka przeżywa kryzys w małżeństwie, nie potrafi się odnaleźć w swojej roli. W jej naturze jest mocny pociąg do mężczyzn i romanse. Obecnie ma oko na matematyka z pracy. Eugeniusz sprawia rodzinie kłopoty. Student pakuje się w różne tarapaty, gdyż jest przeciwny obowiązującemu systemowi, bierze udział w zamieszkach. Krew nie woda! Po raz kolejny wpada w sidła SB. Jak z nich wybrnie? Ile znaczą znajomości? Co się stanie z nim i jego ukochaną?
Przyznam szczerze, że książka Edyty Świętek porwała mnie od pierwszych stron. Na początku zawitałam do aresztu śledczego i byłam świadkiem działania esbeków, zwłaszcza jednego. Metody znane mi są z podręczników historii, lecz co innego o tym czytać na kartach powieści, gdy emocje bohaterów biorą górę. ZOMO, SB, kartoteki, bicie, lojalki, śledzenie, zastraszanie, donosy – to wszystko autorka wiarygodnie przedstawiła z dbałością o szczegóły. To tu pojawia się wątek o życiu w innej Polsce, w której ludzie godnie by żyli i zarabiali, mieli to, co ludzie na Zachodzie mają od ręki, a nie po latach oczekiwań: telefon, pralkę, samochód… Eugeniusz, element wywrotowy, naraża swoje zdrowie i życie w imię wolnej Polski oraz swoją rodzinę na niebezpieczeństwo. Ciekawy światopogląd ma jego matka, a i matka Elżbiety po cichu liczy na to, że w końcu do głosu dotrą ludzie dobrze urodzeni. „Wszak motłoch nie utrzyma władzy. To po prostu niemożliwe”. (s. 214)
W kraju, w którym nie można wyrażać własnego zdania na ważne tematy, tylko chwalić władzę, zaczyna wiać wiatr swobody. Rządy rozpoczyna złotousty Gierek, któremu naród obiecał pomóc. Obraz polskiej rodziny wielopokoleniowej Trzeciaków z Bydgoszczy autorka osadziła w minionej epoce, w latach 70. PRL-u. To dla większości czytelników czasy historyczne, lecz dla niektórych nie tak odległe, dzięki czemu skonfrontują swoje wspomnienia z przytoczonymi wydarzeniami. Do tego ciekawostki o wielkich ludziach, którzy odwiedzili Bydgoszcz, funkcjonowanie szkoły w latach 70., proza życia choćby w postaci kolejek, liścia babki przykładanego na skaleczenia i waty nasączonej spirytusem na ból zęba – wypisz wymaluj PRL.
I choć wiatr historii bywa zmienny, to pewne rzeczy się nie zmieniają. Ludzie, ich emocje, uczucia, namiętności, tęsknoty. „Kocham cię. Nie mogę żyć bez ciebie. Zabija mnie każdy dzień, gdy jesteśmy osobno”. (s. 400) Miłość przeplata się ze zdradą, prawda ukrywana jest za kłamstwami, odwaga schodzi na boczny tor przed strachem, złość i nienawiść często idą w parze, niemoc przeplata się z zaradnością, gdyż każda bohaterka ma swoje bolączki, radości i smutki dnia codziennego, w którym dominuje PRL-owska szarzyzna. Edyta Świętek namieszała w życiu swoich bohaterów, każdego uszyła na miarę i obdarzyła pakietem wad i zalet, choć tych drugich nieco poskąpiła. Najwięcej mieszanych emocji budziła we mnie Ela. Jej córka Maria irytowała mnie. Eugeniusza podziwiałam za odwagę. Bohaterowie dokonują trudnych wyborów. W zrozumieniu koligacji rodzinnych pomaga drzewo genealogiczne rodziny Trzeciaków.
Dramatyczne zakończenie pierwszego tomu cyklu Grzechy młodości zostawiło mnie z niedosytem i plątaniną myśli. Pojawiły się pytania, które czekają na odpowiedzi, a te przyjdą wraz z drugim tomem powieści. Muszę uzbroić się w cierpliwość i czekać na zaproszenie do kontynuowania sentymentalnej podróży do Bydgoszczy z literackim kunsztem.
Polecam, Marta Korycka
materiał chroniony prawem autorskim
Wydawnictwo: Replika
Autor: Edyta Świętek
Tytuł: Rzeka kłamstw
Cykl: Grzechy młodości
Data wydania: 3.09.2019
Ilość stron: 432
ISBN: 978-83-66217-60-7
Marta Korycka – absolwentka filologii polskiej i bibliotekoznawstwa z informacją naukowo-techniczną na UWM. Zodiakalna łuczniczka uwielbiająca niebieskości. Bardzo zawyża średnią czytelnictwa w Polsce i jest z tego dumna. Humanistka kochająca literki we wszelkiej postaci, kształcie, formie, kolorze etc. Ma wiele pasji, ale literki to ta główna, stąd literkowy blog o literkach cudzych i swoich. Czasami coś piśnie, gdy ją psiapsiółka Wena raczy nawiedzić. Ceni inteligencję i poczucie z humorem, uwielbia żonglerkę słowną i ogień. Cechy charakterystyczne: cm, pieprzyki, szkiełka.