
Odsłony: 396
Radiostacja gliwicka i słynne historyczne słowa: Uwaga! Tu Gliwice. Rozgłośnia znajduje się w rękach polskich… znane są chyba wszystkim. Prowokacja gliwicka miała miejsce w przeddzień wybuchu II wojny Światowej
31 sierpnia 1939 o godzinie dwudziestej do niemieckiej radiostacji w Gliwicach wtargnęło kilku uzbrojonych esesmanów w cywilnych ubraniach. Dowodził nimi oficer SS Alfred Naujocks, wyznaczony przez szefa Głównego Urzędu Służby Bezpieczeństwa Niemiec działającego na bezpośrednie polecenie Hitlera Reinharda Heydricha. Akcja otoczona była ścisłą tajemnicą. Ustalono tylko tekst hasła, które Heydrich miał telefonicznie przekazać Naujocksowi: grossmutter gestorben (babcia umarła). Hasło było rozkazem do rozpoczęcia akcji.
Napastnicy sterroryzowali niemiecką załogę i przesłali w eter po polsku, ten słynny do dziś komunikat.
W budynku Radiostacji zamordowano Franciszka Honioka, polskiego Ślązaka, uważanego obecnie za pierwszą ofiarę drugiej wojny światowej. Poprzedniego dnia zaaresztowało go gestapo w rodzinnej wsi Łubie pod Pyskowicami. Honiok został przywieziony do Radiostacji jako tzw. „żywa konserwa” i zastrzelony. Miał być dowodem polskiej winy.

Następnego dnia (1 września 1939 r.) Hitler wygłosił przemówienie, w którym rozpoczęcie wojny uzasadnił prowokacjami granicznymi dokonanymi rzekomo przez stronę polską.
Niezbyt wiele się zmieniło w tym historycznym miejscu, a wieża i stare budynki radiostacji na zawsze będą przypominać wojenne dni.
Nad Radiostacją góruje 111 metrowa wieża antenowa, uchodząca obecnie za najwyższą na świecie drewnianą budowlę nadawczą, będącą unikatem w skali światowej, zabytkiem przedwojennej inżynierii niemieckiej oraz przedmiotem wielkiej troski władz miejskich.


Gliwicka wieża jest zbudowana z drewna modrzewiowego, odpornego na szkodniki i warunki atmosferyczne. Belki zostały połączone wyłącznie mosiężnymi śrubami. Nie ma tu ani jednego żelaznego gwoździa, ponieważ korodujące żelazo niszczy drewno. Śrub jest około szesnaście tysięcy.
Wzniesiona w roku 1935 wieża, pozwalała Radiostacji gliwickiej retransmitowć audycje wrocławskiej rozgłośni. Po wojnie do 1952 roku nadawano stąd program Radia Katowice a następnie stacja radiowa pracowała jako… zagłuszarka Wolnej Europy. Od 1956 roku produkowano tu nadajniki radiowe i osprzęt dla telekomunikacji.
Dzisiaj Radiostacja wpisana na listę pomników historii zarabia na swoje utrzymanie dźwigając na sobie kilkadziesiąt anten różnego typu, obsługujących Centrum Ratownictwa Gliwice, sieci telefonów komórkowych i inne systemy łączności. A wieża i otaczające je budynki tworzą oddział Muzeum w Gliwicach.

Bardzo chciałam wejść na wieżę antenową wierząc, że kustosz zrobi dla mnie wyjątek (wejście na wieżę jest wyłączone ze zwiedzania) i spojrzeć z wysokości na Gliwice, ale tego dnia wiał silny, porywisty wiatr, wieża odchylała się od pionu dość mocno, słychać było przeciągły skrzyp i nie pozwolono mi wejść na górną platformę obiektu.

Przed budynkiem Radiostacji stoi historyczny znak białego orła, wewnątrz budynku centralka telefoniczna i ów słynny telefon, z którego Alfred Naujocks powiadomił Reinharda Heydricha o wykonaniu akcji. Aparatura nadawcza znajduje się w takim samym stanie jak przed laty, obok można zobaczyć stary ekran mikrofonu.



Mimo że od tamtych dni upłynęło osiemdziesiąt lat, mimo ogromnych zmian i wielu zawirowań historii, to w pomieszczeniach Radiostacji dalej mieszka duch 1939 roku i przemawia do naszej wyobraźni.
tekst i fotografie Danuta Baranowska
materiał chroniony prawami autorskimi
Danuta Baranowska – stuprocentowy zodiakalny baran, niespokojny duch, aktywnie i entuzjastycznie nastawiona do życia. Jak przystało na znak żywiołu ognia, uwielbia kolor czerwony. Kocha książki w każdej ilości, przyrodę, góry, kawę z kardamonem i koty. Jest właścicielką, a właściwie niewolnicą kota ragdolla o imieniu Misiek. Jej pasją są podróże, zwiedzanie niezwykłych miejsc, poznawanie ciekawych ludzi oraz fotografia.
Jak zwykle ciekawe. Znam tę historię tylko z filmow a jak zwykle filmy przeklamuja historię.