FALE, AJ DUNGO – recenzja komiksu
Odsłony: 639
Dawid Podsiadło śpiewa “nie ma fal”, a one właśnie są – oto debiutancki komiks AJ Dungo: ciekawa historia surfingu oraz wzruszająca, romantyczna opowieść o miłości i stracie w jednym! Skojarzyła mi się ze słynną Love story Erica Segala, podobno klimatem przypomina też powieść Gwiazd naszych wina, ale jej jeszcze nie czytałam, więc osobiście nie mogę potwierdzić, wierzę na słowo.
Ta minimalistyczna w formie i kolorystyce, piękna i niebanalna powieść graficzna podejmuje poważną, trudną tematykę, oswaja w pewnym stopniu z chorobą, śmiercią, żałobą. Warto popłynąć przez ocean stronic narysowanych przez amerykańskiego ilustratora.
Na fali popularności powieści graficznych i mojego coraz większego zainteresowania tą formą sięgnęłam po kolejną komiksową nowość wydawnictwa Marginesy. Przyznam, że początkowo ciężar i gabaryty tej księgi nieco mnie odstraszyły, ale gdy tylko zaczęłam przewracać stronice, wciągnęła mnie głęboko.
Tyle emocji w dwóch kolorach! I to wcale nie black and white… a odcienie zieleni oraz brązu i beżu, szmaragd i orzech, albo może raczej kawa….
Ta piękna i niebanalna powieść graficzna podejmuje poważną, trudną tematykę, oswaja w pewnym stopniu z chorobą, śmiercią, żałobą. Przynosi smutek i pokrzepienie.
Autor przedstawił bardzo osobistą, opartą na faktach historię, o swoim związku z Kristen, jej zmaganiach z nieuleczalną chorobą, kolejnych operacjach, o radosnym korzystaniu z życia, spędzaniu czasu z rodziną i przyjaciółmi,wspólnych pasjach, głównie surfingu. Utrwalił ukochaną w sztuce, tak jak go prosiła, opowiedział o uczuciach, o poczuciu straty, tęsknocie.
Ten osobisty wątek, ukazany niechronologicznie, reprezentuje barwa zielona, morska, szmaragdowa, kolory od razu kojarzące się z nadzieją, spokojem, a także z oceanem,.
Z kolei odcienie brązu i beżu zarezerwowane są dla wątku historycznego, opowiadającego historię narodzin i rozwoju surfingu od ich kolebki na Hawajach po współczesną Kalifornię, przywołującego dwie ważne postaci, którymi byli Duke Kahanamoku (prekursor tego sportu, pływak olimpijski) i Tom Blake (m.in. twórca nowatorskich desek surfingowych). Dla laika to zupełnie nieznane osobowości, a trzeba przyznać, że ich dzieje są ciekawe i całkiem nieźle nadawałyby się na film.
Dungo opowiada o korzeniach i ewolucji popularnego amerykańskiego (ale nie tylko) sportu, pokazuje surfing nie tylko jako rozrywkę, sportową dyscyplinę, ale też jako filozofię i styl życia. Pokonywanie fal, zmaganie się z żywiołem ma nie tylko dosłowne znaczenie, w symboliczny sposób dotyczy naszej egzystencji. Tego chyba nie trzeba wyjaśniać. Autor posłużył się popularnym motywem, ale włożył w to serce, przekazał nie tylko fakty, ale i ogromny ładunek emocjonalny.
Piękne i jakże wymowne są jego słowa na wstępie:
“Trudno mnie nazwać najlepszym źródłem wiedzy na temat surfingu, przyznaję. Bliżej mi do nadgorliwego obserwatora.
Nie twierdzę, że surfing to moje życie, ale znajduję swoje odbicie w jego naturze.
Łączy nas obsesja na punkcie unoszenia się na falach, głęboki szacunek wobec oceanu oraz złamane serce”.
Mogłaby to być piękna, wzruszająca do łez powieść obyczajowa, czy rozdzierający serce filmowy dramat. Może kiedyś doczekamy się adaptacji. Tymczasem mamy do czynienia z ambitnym komiksem, narysowanym w niezwykle minimalistyczny sposób. AJ Dungo nie “bawi się” w szczegóły i ozdoby, rysuje prostą kreską, maksymalnie upraszczając np. rysy twarzy postaci, ograniczając detale. Niewiele jest dialogów w dymkach, przeważa tekst narratora. Ogólnie tekstu jest niewiele. To bardzo oszczędny, konkretny przekaz.
Całość sprawia bardzo dobre wrażenie, zarówno pod względem wizualnym jak i literackim. Aż chce się przeczytać powieść graficzną Fale jeszcze raz… Posurfujmy z AJDungo!
polecam, Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawami autorskimi
Wydawnictwo Marginesy
Autor: AJ Dungo
Tytuł: Fale
Tytuł oryginału: In Waves
Projekt okładki: adaptacja (studio typek Milena Leśniak)
Data premiery: 10 lipca 2019
Liczba stron: 376
ISBN 978-83-66335-07-3
Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.