Na mazurskiej prowincji – recenzja powieści Katarzyny Enerlich „Prowincja pełna marzeń i gwiazd”

literatura obyczajowa i współczesna patrornat medialny recenzje

Odsłony: 249

Dziś zabieram Was, drodzy czytelnicy, na prowincję. Na mazurską prowincję! Na moją prowincję! Dlaczego moją? Bowiem akcja powieści rozgrywa się na terenie powiatu mrągowskiego, z którym mój sąsiaduje. Zapraszam Was do pięknego Mrągowa nad jezioro Czos i w okolice. To będzie także podróż sentymentalna i historyczna. Zdobądźcie bilet – powieść Katarzyny Enerlich Prowincja pełna marzeń i gwiazd i ruszajcie na piękne Mazury! Serdecznie zapraszam.


Moja kamienica była moją małą ojczyzną. (s. 13)

W Mrągowie w ponad stuletniej kamienicy, jednej z najpiękniejszych na ulicy, mieszka Ludmiła z kotem Mietkiem. Jest atrakcyjną kobietą, lecz samotną, po przejściach. Na szczęście ma grono przyjaciółek i dobrą sąsiadkę. W swoim mieszkaniu czuje się doskonale. W nocy wydaje jej się, że kamienica szepcze i oddycha wraz z mieszkańcami. Bo to był dom z odgłosami, których słuchali Mazurzy – dawni mieszkańcy tej kamienicy, tych terenów. Ludmiła pracuje w lokalnym tygodniku. Odkąd nowym naczelnym został Artur, już nic nie jest takie samo. Dziennikarska pasja Ludmiły zaczyna zamieniać się w konieczność i przykry obowiązek.

Żródełko Miłości

Nie spotkaliśmy się zatem przypadkiem. Musisz mi pomóc. Musisz pomóc mi znaleźć mieszkanie mojego ojca. (s. 63)

Pewnego dnia poznaje niemieckiego turystę, który przyglądał się jej kamienicy, dotykał rzeźb przy bramie, robił zdjęcia i poprosił Ludmiłę, by ona jedno mu zrobiła na tle kamienicy. Tak dziennikarka poznała fotoreportera Martina, poszukującego rodzinnych korzeni. Znajomość niemieckiego przydała się Ludmile do oprowadzenia po mieście i opowiedzenia historii miejsc. Pokazuje mu też uroki mazurskiego krajobrazu. Między nimi szybko nawiązała się nić porozumienia, która z biegiem czasu przerodziła się w coś głębszego. Tak zaczęła się historia płomiennej miłości polsko-niemieckiej z historią w tle.

Apteka pod Orłem

Wydarzenia toczą się błyskawicznie. Ludmiła traci pracę w gazecie, zaczyna zajmować się rękodziełem, a do jej życia uczuciowego próbuje się wkraść Piotr. Nieznana jej wcześniej Hanka zasypie ją e-mailami, a ona zbyt szybko podzieli się z tą panią swoim życiem. Co jeszcze wydarzy się w życiu Ludmiły? Dużo, lecz o tym trzeba się przekonać samemu. Wiele czytelniczek może się identyfikować z bohaterką. To typowa kobieta ulegająca emocjom, nastrojom i szczypcie magii, czasami trochę naiwna, ale z marzeniami. Może nie każda jej decyzja będzie postrzegana przez czytelnika jako właściwa, lecz to tylko świadczy o tym, że każdy z nas jest inny, a jako ludzie popełniamy błędy. Ludmiła zawikłana w sprawy uczuciowe będzie musiała podjąć trudną decyzję. Ma ona jeszcze jedną miłość – Mazury. Kocha je całym sercem. Jest bardzo przywiązana do swojego życia w Mrągowie, tu zapuściła korzenie i nawet dla Martina nie będzie w stanie się poświęcić i przeprowadzić.

Niesamowici jesteście na tych Mazurach… (s. 176)

Nic dziwnego, że Prowincja staje się równoprawnym bohaterem w tej powieści, a nie jest tylko pięknym i klimatycznym miejscem wydarzeń. Autorka podkreśla uroki życia w małym mieście, zachwyca się nim w każdym momencie i nic dziwnego, skoro sama mieszka pod Mrągowem i ma to na co dzień. Przeczy stereotypom, że Niemcy są źli i chcą zagrabić polskie ziemie i majątki kiedyś zajmowane przez ich przodków. Ukazuje różnice i cechy wspólne polskich i niemieckich mieszkańców tych ziem. Otwiera czytelnikowi oczy.

Poczułam w środku dziwny spokój, że oto idę z moim niemieckim teściem uliczkami mego miasta znanymi również jemu. (s. 395)

W powieści teraźniejszość splata się z przeszłością, sięgającą czasów przedwojennych. To skomplikowana historia i jeszcze bardziej poplątane ludzkie losy. Katarzyna Enerlich wplotła do powieści wzruszającą opowieść o przedwojennym mieszkańcu Sensburga (Mrągowa) Hansie Ritkowskim, który musiał wyemigrować, jednak nigdy nie zapomniał swoich rodzinnych stron. Jest to o tyle intrygujący wątek, że został zainspirowany autentyczną historią.

Ulica Warszawska

Jaenike był burmistrzem Sensburga, który szczególnie dbał o wygląd miasteczka. (s. 393)

Strona graficzna książki jest równie ważna. Fabułę wzbogacają stare fotografie, pocztówki, szkice, które stanowią tło dla historii Mrągowa i okolic. Czytelnik dzięki przedwojennym widokówkom cofnie się w czasie i zobaczy miasto sprzed wielu lat – brukowany rynek, ratusz, główną ulicę Królewiecką i ulicę Warszawską (nazwy wciąż te same), wieżę Bismarcka, promenadę na jeziorze Czos, Źródełko Miłości. Zajrzy do Marcinkowa, Piecek, Wielbarka, Pilca, Mikołajek, Szczytna i innych miejsc. Zobaczy miejsca, w których bywał Hans. Razem z nim zatęsknijcie za dawnymi czasami.

Ulica Królewiecka
Promenada nad jeziorem Czos

Chlupot fal jeziora za oknem towarzyszył nam wodnym szeptem. (s. 378)

Prowincja pełna marzeń i gwiazd to książka pokaźnych rozmiarów. Jest połączeniem dwóch pierwszych tomów cyklu Prowincja pełna…, czyli Prowincji pełnej marzeń oraz Prowincji pełnej gwiazd. Malownicze opisy, sympatyczni bohaterowie, klimat sielskości, łatwy w odbiorze język i przystępny styl powodują, że książka czyta się sama. Jest ona lekka, łatwa i przyjemna, ale z nutką miłości, tajemniczości oraz przeszłości. Z każdej strony czuć miłość autorki do rodzinnej ziemi, a powieść, jak i cały cykl, to hołd złożony mazurskiej ziemi, mazurskiej prowincji, jej historii i tradycji. To także powieść o sile marzeń, nadziei, miłości, o zwykłym życiu w miasteczku. Po lekturze tej książki ci czytelnicy, którzy byli na Mazurach, z chęcią przyjadą tu jeszcze raz, a ci, którzy nie mieli okazji być, po przeczytaniu książki powinni wyruszyć do Krainy Tysiąca Jezior, a przynajmniej nabrać ochoty na wyprawę. Nie dajcie się prosić. Przyjeżdżajcie z książką w ręku i szukajcie Mrągowa i okolic sprzed lat.

Tę książkę najtaniej kupisz TUTAJ

Polecam, Marta Korycka

materiał chroniony prawem autorskim

Wydawnictwo: MG

Autor: Katarzyna Enerlich

Tytuł: Prowincja pełna marzeń i gwiazd

Data wydania: 31.10.2018

Ilość stron: 720

ISBN: 978-83-7779-513-2

Marta Korycka – absolwentka filologii polskiej i bibliotekoznawstwa z informacją naukowo-techniczną na UWM. Zodiakalna łuczniczka uwielbiająca niebieskości. Bardzo zawyża średnią czytelnictwa w Polsce i jest z tego dumna. Humanistka kochająca literki we wszelkiej postaci, kształcie, formie, kolorze etc. Ma wiele pasji, ale literki to ta główna, stąd literkowy blog o literkach cudzych i swoich. Czasami coś piśnie, gdy ją psiapsiółka Wena raczy nawiedzić. Ceni inteligencję i poczucie z humorem, uwielbia żonglerkę słowną i ogień. Cechy charakterystyczne: cm, pieprzyki, szkiełka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *