TRĘDOWATA, Helena Mniszkówna – recenzja
Odsłony: 610
W czym tkwi fenomen wydanej ponad sto lat temu historii “księcia i kopciuszka” w osobach Stefci Rudeckiej i ordynata Michorowskiego? Powieść Mniszkówny, choć bardzo krytykowana, cieszyła się się ogromną sympatią czytelników i nadal jest popularna. Nad wznowioną przez wydawnictwo MG książką pochyliła się Beata Grzywacz, zapraszamy do przeczytania wrażeń z lektury zawartych w poniższej recenzji.
Dokładnie 110 lat temu na rynku wydawniczym ukazała się powieść Trędowata Heleny Mniszkówny, która w krótkim czasie okrzyknięta została romansem wszech czasów. O jej ogromnej popularności wśród czytelników niech świadczy fakt, iż do czasów II wojny światowej (a wiec w ciągu 30 lat) ukazało się aż 20 wznowień. Czytelnikom nie przeszkadzał fakt, że książka została niemal zmiażdżona przez krytyków. Wręcz przeciwnie. W dodatku doczekała się kilku (dokładnie 4) ekranizacji, z których pierwsza miała miejsce już w 1926 roku.
Trędowata to klasyczna historia „księcia i kopciuszka”, która – mimo iż – nie kończy się happy endem, jest chętnie czytana i oglądana również w dzisiejszych czasach.
W czym zatem tkwi fenomen tej powieści?
Myślę, że odpowiedź jest prosta – w pragnieniu miłości wolnej od wszelkich uprzedzeń, konwenansów, mezaliansów itp.
Głównymi bohaterami są: ordynat Waldemar Michorowski i guwernantka – panna Stefania Rudecka. Dzieli ich właściwie wszystko a przeszkodą nie do przeskoczenia jest ich pochodzenie. Co prawda oboje należą do tzw. wyższej sfery, jednak ordynat zajmuje w niej jedno z najwyższych miejsc i dlatego nie ma prawa poślubić zwykłej szlachcianki, w dodatku nauczycielki swojej kuzynki. Nie chce do tego dopuścić zarówno rodzina ordynata (zwłaszcza babka i ciotka), jak i szlachetnie urodzone damy. Podczas karnawałowego balu wyraźnie dają odczuć Stefanii, że nawet jak poślubni Michorowskiego, to i tak nigdy nie będzie należeć do ich sfery i na zawsze pozostanie dla nich „trędowatą”.
Czytając tę powieść wrażliwy czytelnik uroni niejedną łzę, a czasem będzie płakał jak bóbr (ja osobiście należę do tego drugiego gatunku i mimo iż czytałam powieść wielokrotnie, za każdym razem nie mogę powstrzymać się od szlochu.
Dzieje miłości Waldemara i Stefci to oczywiście główny i najważniejszy wątek powieści. Na jej tle autorka bardzo trafnie i wnikliwie charakteryzuje środowisko arystokratyczne. Poznając kolejnych bohaterów widzimy ich dumę i wysokie mniemanie o sobie, skostniałe poglądy i uprzedzenia wobec mniej szlachetnie urodzonych. Oczywiście są i wyjątki – przykładem jest np. dziadek Waldemara, który w młodości również darzył olbrzymim uczuciem kobietę z niższych sfer. Kim była jego wybranka i jaką tajemnicę skrywa starszy pan? Czy żałuje, że tak potoczyły się jego losy? Co wspólnego z ową panną ma Stefcia Rudecka? Oczywiście nie będziemy zdradzać szczegółów, dość powiedzieć, że na wszystkie pytania znajdziemy odpowiedź w tekście lektury.
Razem z bohaterami zaglądamy do magnackich rezydencji i dworów, w których aż kipi od przepychu; możemy pospacerować po bajecznie utrzymanych ogrodach a nawet poczuć zapach rosnących tam drzew i krzewów. Możemy też wypić herbatkę w buduarze hrabiny Elzonowskiej i pooglądać z nią piękne żurnale.
Niestety, piękny świat nie oznacza pięknych ludzi. Wśród arystokratów jest mnóstwo osób zawziętych, złośliwych, plotkujących, zdolnych do najpodlejszych rzeczy. A wszystko „opakowane” w piękne balowe suknie i wytworne fraki.
Warto wspomnieć jeszcze o języku, który trochę „trąci myszką”, ale doskonale współgra z tematyką. Mimo iż utwór należy do epiki, mamy w nim również całe fragmenty liryczne; czego przykładem może być chociażby takie zdanie: „wschodzące słońce, połyskujące na lakierach karet i zaglądając ciekawie do okien, mówiło odjeżdżającym „dzień dobry” (str. 273).
Nie spodziewajmy się tu jakichś wzniosłych spostrzeżeń, rozważań, zbędnego dydaktyzmu i moralizowania, ponieważ nie jest to celem autorki. Ma to być po prostu romans i niech tak już zostanie. Szczerze polecam.
Beata Grzywacz
materiał chroniony prawami autorskimi
Wydawnictwo MG
Autor: Helena Mniszkówna
Tytuł: Trędowata
Data wydania: 2018
Ilość stron – 591
ISBN – 978-83-7779-485-2
Beata Grzywacz – absolwentka filologii polskiej na UJ, wieloletnia nauczycielka, liderka kampanii Cała Polska Czyta Dzieciom, pomysłodawczyni Szkolnego Klubu Przyjaciół Książki, który prowadzi od 3 lat, autorka bloga „Tarnobrzeskie kobiety”. Lubi, gdy się coś dzieje, dlatego wciąż podejmuje nowe wyzwania – im trudniejsze, tym lepiej.