POCZYTAJ MI NA UCHO: Między prawem a bezprawiem – recenzja audiobooka „W cieniu prawa” Remigiusza Mroza
Odsłony: 319
Przenieśmy się w czasie do 1909 roku, do zaboru austriackiego. Na terenie Galicji znajduje się wieś Zagobin, której właścicielem jest baron Heindrik von Reigner. To on tu rządzi. Jest panem wszystkiego, trzyma w szachu całą okolicę. Tu ma swój dwór. Jego majordom przyjmuje do pracy na stanowisku pucybuta niejakiego Erika Landeckiego. Mężczyzna ma złą opinię i dość niejasną przeszłość, ale dostaje szansę od losu, by zmienić swoje życie. Czy na pewno na lepsze? O tym przekonajcie się sami, a tymczasem zapraszam do recenzji audiobooka W cieniu prawa Remigiusza Mroza.
Mam wszelkie prawa w tym domu! Wszelkie!
Pierwsza noc we dworze jest szczególna dla Erika i jak się okaże, brzemienna w skutki. Tej nocy bowiem ktoś zamordował dziedzica rodu von Reigner. Wprawdzie mężczyzna tak naprawdę był czarną owcą w rodzinie, lecz był dziedzicem, spadkobiercą majątku, arystokratą. Od razu zaczęło się „polowanie na czarownice”. Oskarżenia z miejsca padły na Polaka, szybko pojawiły się spreparowane dowody. Baron przekonany o słuszności swoich argumentów katuje niewinnego człowieka pogrzebaczem, wymuszając przyznanie się do winy.
Uważa się pan za sędziego? […] A może za pana życia i śmierci?
Tak by wynikało z zachowania arystokraty. Jego zdaniem Landecki nie ma prawa do obrony. To baron na gorąco wymierza sprawiedliwość, choć nie ma tak naprawdę prawa. Wezwani stróże prawa zabierają oskarżonego do jamy bezprawia i sami biciem wymuszają na nim przyznanie się do winy. Jest źle, bardzo źle, ale nie tak beznadziejnie zdawałoby się, gdyż po jego stronie staje panna Sophie Maländer, narzeczona Marca-Olivera von Reigner, młodszego syna barona. Pomaga jej podkuchenna Anika Eller. Zostaje zatrudniony kauzyperda Wilhelm Hütter. Ma on wyciągnąć Landeckiego z bagna. Prawdopodobnie ktoś go wrobił w morderstwo, i to bardzo umiejętnie.
Zapewniam was, że cokolwiek uknuliście, dotrę do prawdy.
Zabójstwo dziedzica rodu von Reigner staje się początkiem wszelkich komplikacji w życiu tej arystokratycznej rodziny i czyścibuta Erika Landeckiego. Słowo barona przeciwko słowu recydywisty – oskarżony nie ma praktycznie żadnych szans, a w zaborze austriackim karą za morderstwo jest śmierć przez powieszenie. Sąd Krajowy w Krakowie szybko wydał werdykt. Łatwo się domyślić jaki…
Cokolwiek się wydarzyło, niełatwo jest to wyjaśnić.
Landecki był pogrążony od samego początku ze względu na swoją przeszłość, narodowość i pozycję we dworze. Von Reignerowie mieli swój własny zbiór zasad i zwyczajów, nieco pokrętny i nieprzenikniony, jakby wciąż żyli w XIX wieku. Najważniejsze to nie skalać dobrego imienia rodu. Pucybut niewiele może zrobić, ale inni działają dla niego w imieniu prawa, zgodnie z literą prawa. Jednak baron i jego poplecznicy za nic mają prawo obowiązujące w Galicji, działają na granicy prawa, często je naginają lub je wręcz łamią, mszczą się w jego cieniu. Nierzadko obowiązuje prawo pięści, prawo silniejszego, wyżej urodzonego. A wydarzenia się komplikują, wychodzą na jaw różne grzeszki i głęboko skrywane tajemnice. Kto tak naprawdę jest winny? Kto pociąga za sznurki? O co w tym wszystkim chodzi? Komu zależało na śmierci dziedzica?
To skomplikowana sprawa.
Ale nie dla Krzysztofa Gosztyły! Ten znany aktor teatralny, filmowy i radiowy jest jednym z najchętniej słuchanych lektorów, co osobiście mogę potwierdzić. Słuchanie jego tembru głosu w różnych odcieniach to prawdziwa przyjemność. Jego doświadczenie i talent aktorski gwarantują prawdziwą ucztę w teatrze wyobraźni słuchacza. Sceny wybuchów złości barona wstrząsają i słuchaczem, a rozmowy więźniów wzbudzają lekki uśmieszek na ustach, a to tylko próbka możliwości lektorskich pana Krzysztofa. I przyznam szczerze, że takie wykonanie audiobooków jest po wielokroć lepsze od czytania samemu powieści, choć trwa to nieco dłużej – w tym wypadku 14 h i 50 minut. Jednak w każdej chwili można zrobić przerwę po jednym z siedemdziesięciu dwóch rozdziałów.
Cała ta sytuacja jest doprawdy upiorna.
Remigiusz Mróz i Krzysztof Gosztyła zabierają słuchacza w podróż w czasie. Wiodą go od Zagobina w Galicji, do Krakowa, Wiednia i Imperium Rosyjskiego. Od Sądu Krajowego, przez Wyższy Sąd Krajowy, aż do Najwyższego Trybunału Sprawiedliwości. W cieniu prawa to kryminał w stylu retro czy raczej thriller prawniczy o manipulacji, konfliktach w arystokratycznej rodzinie, zemście, ratunku i miłości. Słuchacz znajdzie się między prawem a bezprawiem i sam wyda wyrok na bohaterów.
Polecam, Marta Korycka
materiał chroniony prawem autorskim

Marta Korycka – absolwentka filologii polskiej i bibliotekoznawstwa z informacją naukowo-techniczną na UWM. Zodiakalna łuczniczka uwielbiająca niebieskości. Bardzo zawyża średnią czytelnictwa w Polsce i jest z tego dumna. Humanistka kochająca literki we wszelkiej postaci, kształcie, formie, kolorze etc. Ma wiele pasji, ale literki to ta główna, stąd literkowy blog o literkach cudzych i swoich. Czasami coś piśnie, gdy ją psiapsiółka Wena raczy nawiedzić. Ceni inteligencję i poczucie z humorem, uwielbia żonglerkę słowną i ogień. Cechy charakterystyczne: cm, pieprzyki, szkiełka.
Tytuł: W cieniu prawa
Autor: Remigiusz Mróz
Czyta: Krzysztof Gosztyła
Czas trwania: 14 h i 50 minut
Wydawca: Storybox.pl
ISBN: 978-83-8146-102-3