POCZYTAJ MI NA UCHO: “Pan Jowialski”, Aleksander Fredro – recenzja audiobooka
Odsłony: 520
Okres romantyzmu większości z nas kojarzy się z utworami patriotycznymi, opisującymi męczeństwo Polaków, ich starania i walkę zmierzającą do odzyskania utraconej niepodległości. Jednak to również czas, kiedy pisano lekkie i zabawne komedie, których mistrzem jest oczywiście Aleksander Fredro. Zapraszam do zapoznania się z jego dziełami. Dziś proponuję Pana Jowialskiego.
Przenieśmy się zatem na wieś do domu uroczego staruszka (tytułowego Jowialskiego), który znany jest z … Daję głowę, że nie zgadniecie. Otóż pan Jowialski to specjalista od bajeczek, przysłów i wszelakiej maści powiedzonek, którymi raczy wszystkich i przy każdej okazji. Niektórym się to bardzo podoba, ba, są wręcz zachwyceni i nieustannie się z nich śmieją (taką „fanką” jest bez wątpienia żona Jowialskiego), inni mają serdecznie dość. Należy do nich Szambelanowa – jego synowa, która pewnego razu odpowiada mu przysłowiem – „Nie siej…, sami wschodzą”.
Pewnego dnia do domu Jowialskich dość dziwnym zrządzeniem losu (a raczej za sprawą Janusza) trafia Ludomir, młody człowiek – artysta, któremu domownicy wmawiają, że jest władcą królestwa Tambambuktuhan. Ludomir podejmuje grę. Wszyscy bawią się świetnie do momentu, gdy sytuacja wymyka się lekko spod kontroli. Starają się jednak robić „dobrą minę do złej gry”.
Kim tak naprawdę jest Ludomir i jak skończy się jego gra? Oczywiście tego już nie zdradzę. Powiem tylko, że dość zaskakująco, ale o tym możecie dowiedzieć się już sami.
Dodam tylko, że gościem domu Jowialskich jest również wspomniany już wcześniej Janusz – pomysłodawca całej „szopki”, który stara się o rękę wnuczki pana domu – Heleny. I choć ponoć „Lepszy rydz niż nic”, jak mówi przysłowie i pan Jowialski, młoda dziewczyna waha się i prosi o 3 dni do namysłu.
Przyszła kandydatka na żonę w zasadzie nie ma w nikim oparcia, ponieważ jej macocha (matka od dawna nie żyje a ojciec ożenił się po raz wtóry), pani Szambelanowa jest gorącą zwolenniczką wydania jej za pana Janusza, a ojcu i dziadkowi w zasadzie jest wszystko jedno. Pierwszy myśli raczej o swoich ptaszkach i klatkach dla nich, drugi o swoich przysłowiach.
Sytuacja jeszcze bardziej komplikuje się, gdy do domu Jowialskich przybywa kolejny gość – Wiktor (przyjaciel Ludomira). Robi się coraz ciekawiej.
Jak zatem ostatecznie zakończy się utwór? Co zrobi Helena? Czy pójdzie za Janusza, czy – zgodnie ze swoim imieniem – wywoła kolejną „wojnę trojańską”?
Wątek romansowy nie wyczerpuje oczywiście wielu innych możliwości interpretacyjnych tego, z pozoru prostego, utworu.
Ciekawi są sami bohaterowie, należący do różnych pokoleń. Mamy tu przedstawicieli kultury staropolskiej, oświeceniowej i romantycznej, którzy znacznie się od siebie różnią, zachowaniem, poglądami, sposobem bycia.
Ponadto należałoby zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz a mianowicie na mądrość przysłów przywoływanych przez tytułowego bohatera, który wypowiadając je, stara się wałczyć z otaczającą go głupotą. Warto również wiedzieć, że niektóre z bajeczki przywoływane przez Jowialskiego, choćby „Paweł i Gaweł” czy „Małpa w kąpieli”, stanowią odrębne utwory literackie.
Pozostaje mi zatem zaprosić Was do słuchania tego dzieła. Tak, tak, zachęcam do słuchania albowiem, tym razem proponuję utwór w wersji audiobooka. Dajcie się ponieść głosowi Jacka Kissa, zawodowego aktora i lektora. Jeszcze jedno – zarezerwujcie sobie około trzy, i pół godziny, ponieważ tyle trwa sztuka.
Sprawdź, GDZIE kupisz tego audiobooka najtaniej
Polecam, Beata Grzywacz
materiał chroniony prawem autorskim
ALEKSANDER FREDRO W NASZYCH RECENZJACH
ŚLUBY PANIEŃSKIE
DAMY I HUZARY
PAN GELDHAB

Autor – Aleksander Fredro
Tytuł – „Pan Jowialski”
Czyta – Jacek Kiss
Czas trwania – 3 godz. 35 min.
Beata Grzywacz – absolwentka filologii polskiej na UJ, wieloletnia nauczycielka, liderka kampanii Cała Polska Czyta Dzieciom, pomysłodawczyni Szkolnego Klubu Przyjaciół Książki, który prowadzi od 3 lat, autorka bloga „Tarnobrzeskie kobiety”. Lubi, gdy się coś dzieje, dlatego wciąż podejmuje nowe wyzwania – im trudniejsze, tym lepiej.
2 thoughts on “POCZYTAJ MI NA UCHO: “Pan Jowialski”, Aleksander Fredro – recenzja audiobooka”