Odsłony: 472
Słyszysz – Bułhakow, myślisz – Mistrz i Małgorzata. Brawo, to genialna , ponadczasowa powieść, ale to nie jedyne dzieło rosyjskiego pisarza. Inne są mniej znane, mniej spektakularne, ale też zasługują na uwagę. Fatalne jaja oraz diaboliada – dwa opowiadania w jednym tomie – zdziwicie się jak bardzo są aktualne, choć napisane dawno temu, a do tego bardzo przyjemnie się je czyta.
O Michaile Bułhakowie można powiedzieć, że z niejednego pieca chleb jadł, był wszechstronnie uzdolniony, ale też życie pisało mu rozmaite scenariusze, nie zawsze łaskawe. Lekarz z wykształcenia, jednak zrezygnował z praktyki, parał się dziennikarstwem, był reporterem i kronikarzem, pracował jako urzędnik oświatowy i konferansjer w teatrzyku. Okazał się również utalentowanym aktorem, który grając na zastępstwo w “Klubie Pickwicka” zachwycił samego Stanisławskiego! Sławę zdobył głównie jako pisarz, autor Mistrza i Małgorzaty, powieści niepowtarzalnej i wybitnej.
Mniej znane, ale wcale nie gorsze, są jego opowiadania. Warto je przypomnieć, toteż wyjątkowo cieszy fakt, że wydawnictwo MG “odkurza” klasykę, prezentując czytelnikom eleganckie wydania, w twardej oprawie, z ciekawą okładką ( tu projekt wykonała Elżbieta Chojna).
Zarówno Fatalne jaja, jak i Diaboliada, choć napisane w 1923 i 1924 roku, i opowiadają o sowieckiej rzeczywistości, wcale się nie zestarzały i można je “przeflancować” na współczesny grunt. Bułhakow znakomicie piętnuje absurdy biurokracji i władzy, przejawy ludzkiej głupoty, ogólnie – ludzką naturę bierze pod swój literacki mikroskop i opisuje diabelnie dobrym piórem. Oba opowiadania w przekładzie Edmunda Jezierskiego czyta się z przyjemnością, zainteresowaniem, niekiedy z rozbawieniem, ale też z refleksją, często gorzką. Są to utwory niby proste, a wielowymiarowe, dające do myślenia, nadal aktualne.
Fatalne jaja to utwór fantastyczny, katastroficzny i jednocześnie satyryczny. Głównym bohaterem jest profesor zoologii IV uniwersytetu państwowego i dyrektor zooinstytutu w Moskwie, Piersikow. Ów przepysznie scharakteryzowany przez Bułhakowa naukowiec przypadkiem odkrył dziwne i fascynujące zjawisko. Otóż pod wpływem pewnego czerwonego promienia kamery, ameby pod mikroskopem wykazywały niezwykłą żywotność i szybkość rozwoju. Badaniom poddano ikrę żab. Czyżby Profesor odkrył promień życia? Sensacja przedostała się do prasy, zaczęła żyć własnym życiem. Piersikow opędzał się od natrętnych dziennikarzy i oburzał się na brednie, jakie wypisywali. “To wymysły gazeciarzy” – aż się prosi by to hasło zadedykować autorom współczesnych “fake newsów” i medialnych afer o byle co.
Tymczasem wybuchła kurza epidemia. Władze postanowiły wykorzystać wynalazek Piersikowa w sowchozie – do wyhodowania kurczaków z jaj. No i się porobiły “jaja”! Wydarzył się taki mały “park jurajski”, któremu kres przyniosły.. mrozy w sierpniu.
Śmieszno i straszno – tak może być tylko u Bułhakowa, który pod płaszczykiem science fiction ukrył parodię powieści katastroficznej (w tekście występuje wprost nawiązanie do Wellsa) i satyrę na Związek Radziecki po rewolucji październikowej.
Diaboliada to z kolei satyra na radziecką, ale jak można łatwo porównać – nie tylko, biurokrację. Referent Korotkow, zajmujący stanowisko w Głównej Centrali Bazy Materiałów Zapałkowych, w wyniku zamieszania i nieporozumienia, został zwolniony. Próbował wyjaśnić swoją sprawę, udał się za nowym przełożonym do Centrosnabu, ale… wpadł w przedziwny wir biurokracji i jakby diabelskich sztuczek. Ścigany Kalsoner, a może jego brat bliźniak? -zamienił się w kota. W dodatku ukradli mu dokumenty. Korotkowowi, nie kotu. Bieganina, ciągły pośpiech, co raz większe zagmatwanie, zapach siarki i… niespodziewany, tragiczny finał. Skojarzenie z kafkowskim Procesem wcale nie jest bezzasadne. I tam i tu ukazana została jednostka w szponach systemu, labiryncie przedziwnych zależności. Podobny jest także nieco klimat utworu.
Warto wracać do klasyki, odświeżać też tę mniej znaną. Opowiadania Bułhakowa są właściwie dla każdego, ale wymagają trochę więcej zaangażowania, by odczytać ich ukryty sens. W swojej dosłownej warstwie są znakomitą lekturą, dostarczającą wielu wrażeń. Zatem, proszę Państwa, czytajmy Fatalne jaja i Diaboliadę. Kto wie, może wkrótce ukaże się w nowym wydaniu Białą gwardia i Psie serce? Bardzo tego bym sobie życzyła.
Polecam, Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawami autorskimi
Wydawnictwo MG
Autor: Michaił Bułhakow
Tytuł: Fatalne jaja. Diaboliada
tytuł oryginału:Роковые яйца. Дьяволиада (Rokovye jajca. Diawoliada)
Tłumaczenie: Edmund Jezierski
data wydania: czerwiec 2018
liczba stron:160
ISBN 9788377794890
Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.