CÓRKA EWY, Honore de Balzac – recenzja

Odsłony: 847

Córka-Ewy-500Wydaje się, że współcześnie już mało kto sięga po twórczość Balzaka. A szkoda, bo choć to proza wiekowa, to nadal jakże aktualna w swej wymowie. Zmieniają się bowiem czasy, mody, obyczaje, okoliczności a ludzkie charaktery jakby ciągle takie same… Dlatego warto wznawiać i czytać klasykę, w tym dzieła słynnego francuskiego pisarza.

PATRONAT-LOGO
Wydana po raz pierwszy w odcinkach w piśmie le Siècle na przełomie 1838 i 1839 roku, powieść Córka Ewy należy do słynnego, liczącego niemal sto utworów cyklu Komedia ludzka, a dokładnie do Studiów obyczajowych, Księga I: Sceny z życia prywatnego.
Warto przypomnieć, że w całym cyklu wielokrotnie pojawiają się te same postaci, swoją drogą barwne i ciekawe, wokół których autor snuje kolejne fabuły. Można powiedzieć, że wykorzystując je “oszczędził” na kreowaniu coraz to nowych bohaterów, skupiając się za to na szczegółowym odmalowaniu tła i środowiska, bo to właśnie one – według Balzaka – mają wpływ na charakter jednostki.

Tematy podejmowane w poszczególnych tomach, nie inaczej w Córce Ewy, oscylują wokół miłości, intryg, finansów i kariery. Treść ciekawa, a forma – dla współczesnego czytelnika nawet strawna. Odkurzona z pajęczyn, bo przekład – pochodzi z 1918 r. Dokonał go mistrz – Żeleński-Boy.
Przeważają opisy, malownicze, dość szczegółowe, jak na ojca realizmu w literaturze przystało. Dialogów niewiele, za to charakterystyki postaci – barwne i wyborne. W narracji widoczna skłonność do aforyzmów, sporo ciekawych i trafnych myśli można by z tej powieści  wypisać.

Oto historia tyleż frapująca, co smutna i gorzka w swej wymowie. Hrabina Maria de Vandenesse z domu Granville, która wprost spod matczynego klosza weszła do “złotej klatki” małżeństwa, nawiązała romans z ekscentrycznym poetą, Raulem Natanem. Był to jednak romans sztuczny, nie tyle “z serca” co z nudy, podsycany przez “serdeczne” znajome, pałające zazdrością wobec małżeńskiego szczęścia Hrabiego Feliksa de Vandenesse. Z kolei ów Natan, autor sztuk teatralnych, kochanek aktorki Floryny, fircyk i szarlatan, potrzebował pieniędzy na spłatę długów i prowadzenie dziennika założonego z wspólnikami, toteż liczył na “apanaże” ze strony arystokratki. Podjął więc flirt, tajemne spotkania, listy itp. Sam jednak, jak się okazało, też był pionkiem w rękach innych. Dama wpadła w kłopoty, pomocy szukała u swej siostry, żony bankiera… Wyszło z tego wszystkiego poważne zamieszanie, którego szczegółów tu nie streszczę, a finał rozegrał się na balu maskowym. I chyba nie trzeba lepszej wskazówki, bowiem czyż każdy z bohaterów nie nosił maski na co dzień?

Balzak uważany jest za znawcę kobiecych dusz, ale trzeba przyznać, że ogólnie świetnie “znał się na ludziach”, doskonale potrafił wychwycić i sportretować wszelkie wady, przywary i zalety. Wziął pod lupę społeczeństwo i wystawił mu niestety niezbyt chwalebną diagnozę.
Pokazał świat, czy raczej światek pełen próżności, intryg, fałszu, obłudy, układów. Przedstawił środowisko osób zawistnych, zazdrosnych, perfidnych, żądnych władzy i majątku, ale także tych naiwnych, stanowiących marionetki, czy pionki w cudzych rękach. Sporo miejsca poświęcił sprawom finansowym, wekslom, lichwie itp. Tu akurat odbija się epizod z osobistego życia pisarza, który bywał w materialnych tarapatach. Ważny, a może i najważniejszy jest w tej powieści jednak motyw kobiety, córki biblijnej Ewy, wychowanej jak lalka, niewykształconej, wydanej za mąż z rozsądku, szukającej wrażeń znanych tylko z książkowych stron. Autor był doskonałych obserwatorem, analitykiem i psychologiem. Zaskakujące jak postawy kobiet, zobrazowane z Córce Ewy są aktualne po dzień dzisiejszy.

W przedmowie pióra tłumacza, czyli Tadeusza Żeleńskiego-boya czytamy:
“Nieustanna gra tych trzech elementów: zmysłów, próżności, pieniądza występujących we wszystkich możliwych kombinacjach i splatających się wciąż niby w ironiczne triolety, nadaje dziełu jemu tylko właściwy i szczególnie niepokojący charakter”.
I to jest właśnie sedno prozy Balzaka.

Gdy czytelnik “przebrnie” ( a zapewniam, że uczyni to bez większych problemów) przez staroświecki styl i obyczajowość epoki, ze zdziwieniem zauważy, że to, co opisywał Balzak niemal dwieście lat temu, nadal funkcjonuje, tyle że w innych strojach, innych okolicznościach. Albowiem czasy się zmieniają, a ludzka natura jakby wciąż taka sama…. Nazwa Komedia ludzka zobowiązuje.

Polecam, Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawami autorskimi

Córka-Ewy-500Wydawnictwo MG
Tytuł: Córka Ewy
autor: Honore de Balzac
Tytuł oryginału:Une fille d’Ève
Tłumaczenie:Tadeusz Żeleński-Boy
data wydania15 lutego 2018
l
iczba stron150
oprawa twarda
ISBN9788377794449

Author: Agnieszka Grabowska

Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.

1 thought on “CÓRKA EWY, Honore de Balzac – recenzja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *