Odsłony: 733
Margaret Atwood to autorka, którą trudno zaklasyfikować, o szufladkowaniu nie ma co nawet myśleć. Jej książki to czysta rzeczywistość doprawiona jedynie odrobiną fantastyki, ale czy na pewno?
Czytałam kilka jej książek i przyznam, że byłam zachwycona. Oryks i Derkacz, Rok Potopu czy Maddadam – to dzieła genialne i niestety możliwe, że prorocze.
Opowieść podręcznej idzie w trochę inną stronę i przeraża.
Ma czym, bo aktualność zawartych w niej rozważań jest niestety wręcz powalająca. Tak, wiem, „powalająca” to nie jest ładne, grzeczne, kulturalne słowo, ale niestety jest adekwatne.
W czym rzecz?
Ludzie lubią się bawić, lubią coś tworzyć, z gliny, szkła, włóczki, z różnych materiałów, i to jest miłe, ładne, czasami nawet artystycznie cudowne, bywają jednak ludzie, którzy za materiał do tworzenia wybierają sobie …. społeczeństwo. Słyszeliście o inżynierii społecznej? Pewnie tak, w końcu to nie jest żaden nowy wymysł. Wielu przywódców już tego próbowało, zazwyczaj z koszmarnym skutkiem, bo społeczeństwo składa się z żywych istot, z ludzi czujących i myślących, a niektórzy zdają się o tym zapominać.
Myślicie, że taki Stalin, Pol Pot czy Mao naprawdę chcieli źle? Otóż nie, chcieli dobrze, ale wyszło jak zawsze.
Do czego zmierzam?
W ortodoksyjnej republice Gilead, problemy społeczne i ekologiczne doprowadzają do przejęcia władzy przez ekstremistów, którzy wprowadzają prawdziwie „rajski” ład. Idealne społeczeństwo.
Książka Margaret Atwood Opowieść podręcznej to właśnie opowieść o społeczeństwie idealnym.
A na czym opiera się to idealne społeczeństwo? Na „naturalnym” ładzie. No wiecie, takim, który za naturalny uważany był od wieków, takim ze Starego testamentu. Takim, w którym kobieta zredukowana do macicy rodzi dzieci i nie ma właściwie żadnych praw (nawet do tych dzieci), gdzie nie ma rozwodów, konkubinatów…. Niektóre kobiety, te oczywiście lepsze, zostają żonami, inne niewolnicami seksualnymi… Kobiety muszą powrócić do swojej pierwotnej natury, funkcji wyznaczonej im przez Boga. Mają rodzić. To ich jedyne zadanie, nie wolno im nawet czytać…
To nie jest wizja dalekiej przyszłości. To przecież już było… I znów będzie.
Czy to nie przeraża? Owszem.
Freda, bohaterka książki jest podręczną, co miesiąc gwałcona przez swojego Komendanta ma urodzić jemu i jego żonie dziecko, ale… Ma na to mało czasu, jeżeli jej się to nie uda zostanie wysłana do kolonii… Kolonie to takie obozy pracy w których poza pracą istnieje tylko umieranie, bo żywieniem uwięzionych kobiet nikt się specjalnie nie przejmuje.
Problem w tym, że Freda pamięta jeszcze czasy, kiedy nie była Fredą, kiedy mogła czytać, miała własne pieniądze, męża i córeczkę… Mogła nawet wychodzić z domu! Te wspomnienia wcale jej nie pomagają, one ją prawie zabijają… Nierealne, odległe, piękne.
Istnieje co prawda ruch oporu, ale czy prawdziwy? Skuteczny?
Książka budzi i powinna skrajne emocje, nie pozwala zasnąć, przeraża, objawia coś cz czego sobie nie zdajemy sprawy, że nasze codzienne prawa, najprostsze, niby niezbywalne mogą nam zostać odebrane, tylko dlatego, że jesteśmy… gorsze, głupsze i posiadamy macice.
Czytając tę powieść mamy przez oczami cały przekrój historii roli kobiet w życiu społecznym i naprawdę możemy się bać.
Tę książkę warto przeczytać albo przesłuchać. Warto, trzeba, należy, powinno się….. Nie tylko ze względów literackich.
Atutem też może być i film, który na jej podstawie został nakręcony, ale słuchanie jej w formie audiobooka to genialny pomysł. Zwłaszcza w wydaniu Magdaleny Cieleckiej, aktorki, która zagrała w 27 filmach i 17 serialach.
Szczerze polecam.
Ta książka zapiera dech w piersiach i mrozi serce.
Iwona Banach
materiał chroniony prawem autorskim
Margaret Atwood
Opowieść podręcznej
Czyta Magdalena Cielecka
Wydawca: Storybox
Czas trwania: 11 godzin.