O CZYM SZEPCZĄ MURY RABATU – fotoreportaż Danuty Baranowskiej

Odsłony: 736

niebieska kotka
niebieska kotka

Za oknem szary listopadowy krajobraz, być może gdzieniegdzie już oprószony śniegiem, zatem zapraszamy na wycieczkę.  Odwiedzimy  stolicę Maroka, obejrzymy meczety, spotkamy bociany i koty. Kto się z nami wybiera?

Stolica Maroka, Rabat jest miastem wielu kontrastów. Miejscami zupełnie zachodnie, miejscami tradycyjnie islamskie, pełne dumy, uroku, pamiętające czasy piratów, i wypraw przeciwko Hiszpanom. To tutaj znajduje się najwspanialszy zabytek sztuki islamskiej – niedokończony meczet wraz z wysokim na pięćdziesiąt metrów również niedokończonym minaretem zwanym Wieżą Hassana – oraz pozostałości z czterystu kolumn zniszczonych podczas trzęsienia ziemi w 1755 roku.

niedokończony minaret
niedokończony minaret

Budowa meczetu została przerwana w 1199 roku wraz ze śmiercią sułtana El Mansura. Naprzeciwko tej niezwykłej wieży, której uroda jest niepodważalna, mieści się okazałe Mauzoleum Mohammeda V – dziadka panującego obecnie króla Maroka, Mohammeda VI.

Mauzoleum Muhammada V
Mauzoleum Mohammeda V

To tutaj odbyły się uroczystości pogrzebowe króla Hasanna II zmarłego w 1999 – ojca króla Maroka. Jest to jedno z najświętszych miejsc w Maroku. I rzeczywiście tutaj odczuwa się tę wielkość i świętość, oraz podniosły nastrój.

grobowiec Muhammada V i jego dwóch synów Mulaja Abdullaha i Hassana II (ojca obecnego króla Maroka)

Chwilę spacerowałam po pustym dziedzińcu, po którym chodzili królowie, sułtanowie oraz inni dostojnicy i powoli ruszyłam się do miejsca zwanego Chellah. To otoczone murami z czasów Merynidów niezwykłe miejsce, gdzie znajduje się nekropolia wielkiego władcy Abu al-Hasana.

Brama do nekropolii Chellah
Brama do nekropolii Chellah

Kiedy przez wspaniale dekorowaną bramę weszłam do środka, rzeczywistość pozostała za murami. Droga prowadziła wśród tropikalnych roślin i kolorowo kwitnących krzewów do ruin meczetu Abu Jusufa Jakuba ze smukłym minaretem i bocianim gniazdem na szczycie. W ruinach mieszkają dziesiątki bocianów, które być może przyleciały tutaj z Polski.

bocian na szczycie ruin

Ale nie tylko bociany obrały sobie to miejsce za mieszkanie. Wśród grobów i kopulastych budynków, zwanych marabutami, żyją koty. Ogromne ilości tych przemiłych futrzaków mieszkają w specjalnie zbudowanych domkach, dokarmiane, pielęgnowane przez strażników grobowców. To było niesamowite wrażenie, kiedy stary Marokańczyk szedł z wielką torbą, pełną kocich smakołyków, a za nim z podniesionymi ogonkami ufnie kroczyły czworonogi. Inne siedziały na schodach i spokojnie czekały na posiłek. Człowiek rozdzielił jedzenie do miseczek i za chwilę rozległo się głośne mlaskanie. Koty zgodnie zabrały się do jedzenia. Obok stała duża szklana gablota z napisem money for cats. Była prawie pełna. Ludzie chętni wrzucali dirhamy, dolary, euro.

Opiekun kotów
Opiekun kotów
ostoja kotów w Chellah
ostoja kotów w Chellah

Tuż obok kociej wioski w ruinach hammamu, czyli muzułmańskiej łaźni, ujrzałam niewielki basenik, wypełniony wodą. W basenie żyją czarne węgorze. Stary strażnik powiedział, że mają wielką moc i według legendy, dają kobietom płodność. Do dzisiaj muzułmanki przychodzą karmić ryby i wierzą, iż moc węgorzy jest lekarstwem na bezpłodność.

basen węgorzy
basen węgorzy

Po paru krokach stanęłam przed mauzoleum Abu al-Hasana zwanego „Czarnym Sułtanem”. Grób tego potężnego władcy znajduje się obok jego ukochanej żony „Jutrzenki” która była Angielką nawróconą na islam. Miejsca pochówku są ozdobione mozaiką a ściana z tyłu zachowała resztki zdobień.

Mauzoleum Czarnego Sułtana i jego żony Jutrzenki

Przed bramą wyjściową z Chellah, wygrzewała się na słońcu niebieska prześliczna kotka, która machnęła do mnie na pożegnanie puszystym ogonem, a ja swoje kroki skierowałam do cudowne, kolorowej, niezwykłej Kazby Udaja. W krajach arabskich była to twierdza, lub ciasno zabudowana dzielnica przylegająca do wzgórza, na którym usytuowano umocnienia obronne.

niebieska kotka
niebieska kotka

Przed potężną bramą stał kolorowo ubrany, grający na bębnie mężczyzna, kręcący umiejętnie głową i w ten sposób wprawiający w ruch, długi pompon swojej czapeczki. Niezwykły widok, dziwna muzyka i znowu za murami inny świat. Tylko Maroko posiada taką umiejętność czarowania, gdzie w jednej sekundzie zmienia się wszystko i w jednej chwili z dzisiejszego świata, można się przenieść w odległe czasy.

bębniarz przed kasbą Udaja
bębniarz przed kasbą Udaja

Wąziutkie uliczki, białe ściany domów, niebieskie balkony, okna i ozdobne kraty, mnóstwo kwiatów i orientalny zapach piżma, ambry, kardamonu, oraz dźwięki arabskiej muzyki sprawiały, że nie chciało się opuszczać tej niezwykłej dzielnicy. Na większości błękitnych, pięknie zdobionych drzwi wisiały kołatki w kształcie ręki Fatimy, mającej domowi przynosić szczęście.

grobowiec Marabuta
grobowiec Marabuta

Kazba Udaja jest dzielnicą artystów, rzemieślników, malarzy. Życie tutaj płynie nieco wolniej, jakby trochę sennie. To takie niezapomniane miejsce, urokliwe i magiczne, gdzie z murów widać ocean i fale rozbijające się o pobliskie skały.

Niebieska dzielnica, koty i bociany już na zawsze będą mi się kojarzyć z Rabatem.

Tekst i fotografie: Danuta Baranowska
materiał chroniony prawem autorskim

danusiaDanuta Baranowska – stuprocentowy zodiakalny baran, niespokojny duch, aktywnie i entuzjastycznie nastawiona do życia. Jak przystało na znak żywiołu ognia, uwielbia kolor czerwony. Kocha książki w każdej ilości, przyrodę, góry, kawę z kardamonem i koty. Jest właścicielką, a właściwie niewolnicą kota ragdolla o imieniu Misiek. Jej pasją są podróże, zwiedzanie niezwykłych miejsc, poznawanie ciekawych ludzi oraz fotografia.

Author: Klaudia Maksa

Blabla bla

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *