FACET W WANNIE I CUD W PROMOCJI – felieton Iwony Banach
Odsłony: 942
Cała sprawa zaczęła się kilka dni temu, kiedy wpadła do nas namolna „ciotka Matylda”, która nie jest ani Matyldą, ani żadną ciotką, ale ze względów taktycznych niech taką tu pozostanie.
– Słuchaj no, czy ona ci wszystko mówi? – zapytała mojej mamy wskazując na mnie głową.
Pytanie głupie, bo nie mam 12 lat, a raczej wielokrotność, ale na szczęście mam też wredną matkę, która wścibstwo kocha od drugiej strony,
– No wiesz, o seksie to w sumie nie, ale o problemach z wypróżnianiem regularnie.
– A o tym facecie w waszej wannie? – Matylda prychnęła i zniżyła głos.
– To my mamy w wannie faceta? – zdziwiła się moja rodzicielka, jako żywo wróciła właśnie z naszej jedynej łazienko-ubikacji i nie widziała tam żadnego faceta
– Iwonaaa, mamy faceta w wannie? – zawołała.
– Już nie – odpowiedziałam licząc na dobrą zabawę. Ja też jestem wredna – to rodzinne.
Ciotka prychnęła tak, że aż słyszałam ją w kuchni.
– No tak, mogłam się tego spodziewać – powiedziała karcącym, wręcz oburzonym głosem. Pewnie znacie ten typ, wszystko wie, na wszystkim się zna i ma prawo się wtrącać nawet do cudzych facetów w wannie – A ta związana baba?
– Jaka związana…
– No ta ze zdjęcia! Taka, co się ona tym chwaliła w internecie. Wiesz, że niby ktoś jej jakieś, no wiesz zdjęcia wysłał. Ze związaną babą. Może ona sama ją związała? I teraz ją szantażują?
– Nie, no co ty? – mama jakoś straciła siłę przebicia.
– Albo ona zboczona jest? Wiesz są takie… seksualne… No, ale skoro nie rozmawiacie o seksie, to skąd możesz wiedzieć? Tyle, że ta krew…
– Jaka krew? Na litość boską, jaka krew? – rodzicielka była trochę jednak przerażona.
– Zwykła, na facecie!
– Tym z wanny?
– Nie, innym. Chyba kogoś zamordował i stąd ta krew… Wiesz, a ja myślałam, że ta twoja córka jest normalna, ale żeby takie coś? Żeby zadawać się z mordercami? W jej wieku?
Nie wiem, czy jest wiek odpowiedni do kontaktów z mordercami, ale z pewnością zadawanie się z ciotką do tego bardzo dobrze przygotowuje. Nóż, którym kroiłam ciasto, nagle wydał mi się taki kuszący.
– Niech ciocia przestanie gadać głupoty – warknęłam z daleka.
– Głupoty?! Głupoty? Czyli te krwawe zdjęcia, to niby nic? Narozrabiałaś coś, a teraz doigrałaś się, ktoś cię szantażuje! Czego chcą? Pieniędzy?!
– Nikt mnie nie szantażuje! – westchnęłam prawie z żalem, przy moich dochodach szantaż nie wchodzi w grę.
– Jak to nikt? Przecież ktoś przysłał ci wyraźny znak, ostrzeżenie, że cię zwiąże i zamorduje, to pewnie ten facet z wanny…
Nagle zrozumiałam, o co dokładnie chodzi. Wiedziałam, że ciotka jest pokręcona i wszędzie szuka sensacji, ale żeby aż tak? Fakt dostałam dwie przesyłki polecone z podartymi zdjęciami, fakt, że pochwaliłam się nimi na FB, fakt, że był na nich facet w wannie, związana kobieta….
– Przecież to jest promocja! – jęknęłam.
– Promocja? Proponują ci dwa morderstwa w cenie jednego?! – ciotka myśli czasami wyraźnie po „biedronkowemu”!
– Nie, to promocja książki!
– A to ty w ogóle czytasz książki?!
Popatrzyłam na piętrzące się wszędzie,(oprócz kuchni i łazienki) stalagmity woluminów. Potem na ciotkę. Zdałam sobie sprawę, że trudno będzie się pozbyć zwłok, jeżeli ją zamorduję. Ciotka swoje waży. Nagle coś mi przyszło do głowy.
– To tylko podręczniki – stwierdziłam złośliwie wskazując stosy książek.
– Ha, douczasz się? Te twoje studnia na nic się nie przydały? – jej głos aż spływał lepką wredną satysfakcją – To czego się uczysz?
– Studiuję zaocznie wiktymologię.
– A co to takiego?
– Wiesz, to nauka o ofiarach.
– Ofiarach? – ciotka zdębiała.
– Tak, o ofiarach, śmiertelnych też! – powiedziałam z satysfakcją.
Ciotka nie odpowiedziała nic, jakoś nagle zaczęło jej się spieszyć. Wyszła. Nie pokazuje się, nie dzwoni… Wczoraj dowiedziałam się od znajomej, że uczę się na płatnego zabójcę.
I widzicie, jak miło? A wszystko z powodu promocji… Co gadają, to gadają, ale ciotka wreszcie przestała nas nachodzić, czyż to nie cud?
Iwona Banach,
materiał chroniony prawem autorskim

Iwona Banach jest tłumaczką, nauczycielką, mamą dorosłej niepełnosprawnej dziewczynki, pożeraczką książek, szydełkoholiczką i straszną bałaganiarą. Interesuje ją dosłownie wszystko (no, może poza ekonomią i motoryzacją). Szczególnie kreatywna bywa w kuchni, choć rodzina twierdzi, że do jej obiadów zamiast solniczki należałoby dołączać gaśnicę (występujący w powieści pikantny sataraż nauczył ją przyrządzać tata). Nie jest aż tak roztargniona jak Regi, jedna z bohaterek, ale potrafiłaby schować masło do piekarnika, a kota do lodówki (gdyby nie to, że koty to zwierzęta przytomne i głośno protestują). Ta arcysympatyczna i pogodna osoba jest autorką książek Pokonać strach, Chwast, Pocałunek Fauna, Szczęśliwy pech, Lokator do wynajęcia, Czarci krąg, Maski zła oraz tłumaczką: Lilith, Zielone piekło, Za drzwiami, Koniec jest moim początkiem, Mistycy i magowie Tybetu, Migdał, Rzeźnik, Florencka gra, Syn Człowieczy, Między niebem a Lou. Otrzymała wyróżnienie w konkursie Twój Styl – Dzienniki Kobiet oraz wyróżnienie w konkursie Najważniejsze jest Niewidoczne dla oczu – za powieść Pokonać strach, pierwszą nagrodę w konkursie wydawnictwa Nasza Księgarnia za powieść Szczęśliwy pech.