Odsłony: 1573
Dwa tygodnie na kolonii minęły piorunem. Czas wrócić w rodzinne pielesze, aby odpocząć od wakacyjnych wojaży. Ale, ale…! Rodzice mają kolejny plan na wakacje dla swych pociech. Tym razem wysyłają je na wieś do cioci Stasi. I to tak nie do końca na wieś, bo ciotka mieszka w pewnej odległości od maleńkiej wsi Przejazdowo. Emil i Sonia mają tam spędzić dwa miesiące… Dla mieszczuchów to przerażająca wersja!
Strasznie dużo w tym domu tajemnic. (s. 105)
Do cioci Stasi na jej zaproszenie przyjechali jedenastoletni pucołowaty Emil oraz jego kuzynka dwunastoletnia tyczkowata Sonia. Dzieciaki pałają do siebie “miłością” – dogryzają sobie, kłócą się, ale i pomagają, gdy trzeba. Dzielą wspólny pokój na piętrze i… nudy! Bo co mają robić typowe mieszczuchy w domu ciotki położonym w pewnej odległości od maleńkiej wsi? Tym bardziej, że nie ma internetu, zasięg w komórce zanika, a gra na konsoli staje się z czasem nudna. Do towarzystwa trzy stare, ciotki i chmary komarów. Jest jeszcze rower bez przerzutek i dieta warzywno-owocowa. Zapowiadają się udane wakacje, nie ma co.
W życiu trzeba mieć odwagę, a nie siedzieć jak mysz pod miotłą. (s. 76)
Odkąd ciocia pozwoliła Emilowi i Soni wziąć rowery, to dzieciaki pedałują po okolicy, ile sił w nogach. Przypadkiem trafiają na zarośniętą ścieżkę. Wkrótce dojeżdżają do murowanej wieży z 1935 roku. Pod schodkiem znajdują tajemniczy pakunek, a w nim Księgę lotów. Mało tego! W czasie porządkowania szopy odnajdują duży kosz, chyba na bieliznę. Robi się ciekawie, a wyobraźnia działa. Od tej pory akcja znacznie przyspiesza i z każdą stroną wciąga coraz bardziej w wir przygód. Ale są to przygody nie tylko Emila i Soni, także trzech ciotek. To one jako dziewczynki wewnątrz wieży wyskrobały napis:
Tu były Stasia, Józia i Ula. Pierwsza nieładna, druga szkaradna, trzecia brzydula. 15 czerwca 1947 (s. 7).
Oprócz licznych przygód i przepisu na udane wakacje na wsi u podstarzałej ciotki powieść dostarcza ogromnej dawki śmiechu. Każdy z bohaterów jest na swój sposób komiczny. Wyobraźcie sobie ciocię Stasię – niską, korpulentną kobietę, z grubymi szkłami na nosie, staromodną i surową, która zwraca się do Was w trzeciej osobie! Nazywa Was mieszczuchami, waćpaństwem, łobuzami, nicponiami, łapserdakami, czartami sakramenckimi i robi to w zależności od sytuacji napastliwie albo ze śmiechem.
Aaaa, łobuzy przydreptały! – wykrzyknęła, kiedy nas zauważyła. – Niech tu przyjdą, posłuchają z ciotką radia. (s. 25)
Lub:
Słyszeli? To niech teraz pobawią się z komarami na ganku! (s. 67)
Sonia i Emil też mają ostre języki, celne riposty sypią się im jak z rękawa.
Ał! – jęknęła Sonia i wywaliła się jak długa.
Co się stało!? Potknęłaś się o trawę? – zażartowałem złośliwie. (s. 46)
W powieści dominuje żywa i dynamiczna akcja, w której przygody łączą się z sensacją i tajemniczością. Młodzi czytelnicy doskonale odnajdą się w tym świecie dzięki słownictwu (nara, zajawka) i nowoczesnej technologii wspominanej przez bohaterów. Narrator Emil ułatwi im przeniesienie się na wieś i spędzenie tam wakacji. A i mapa okolicy wsi z ciekawymi podpisami, zamieszczona na wewnętrznych okładkach książki, skusi ich do rowerowych wypraw po okolicy i szukania przygód! No wiecie, w Klubie Latających Ciotek nie ma nudy!
Lato czeka! (s. 7)
Autor uświadamia młodym czytelnikom, że wakacje na wsi bez komputera i komórki, bez dostępu do internetu mogą być bardzo pouczające i ciekawe, a ich finał zaskakujący, i to na skalę ogólnopolską wręcz! A z drugiej strony podkreśla, jak można wykorzystać umiejętności nabyte w trakcie posługiwania się zdobyczami technologicznymi – Emil dzięki grom strategicznym świetnie planuje i gromadzi rzeczy na wyprawy. Poza tym dobrych rad nigdy za wiele, a celuje w nich ciotka Stasia:
Niech noga nie wychodzi przed głowę, bo nieszczęście gotowe. (s. 76)
Wprawdzie wydawca poleca Klub Latających Ciotek dla dzieci od 7. roku życia, ale i dorośli mogą z powodzeniem ją przeczytać. Ubaw po pachy gwarantowany! Komizm słowny, tuż po roli edukacyjnej, to główna siła tej powieści, choć młodszy czytelnik może nie wyłapać i nie zrozumieć wszystkich niuansów językowych. Za to spodobają mu się ilustracje Katarzyny Kołodziej – proste, biało-czarne i dobrze wkomponowane w treść.
A o wartości książki Klub Latających Ciotek Rafała Witka niech świadczy fakt, że została ona nagrodzona drugą nagrodą w III Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren na współczesną książkę dla dzieci i młodzieży, zorganizowaną przez Fundację „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom”.
Marta Korycka
materiał chroniony prawem autorskim
LEKTURACJE: POLECAMY DZIECIOM KSIĄŻKI NA WAKACJE! (KLIK)
Wydawnictwo: Literatura
Autor: Rafał Witek
Tytuł: Klub Latających Ciotek
Data wydania:2013
Ilość stron: 144
ISBN: 978-83-7672-3242-9