LEGENDA MULAJ IDRYS – fotoreportaż Danuty Baranowskiej

Odsłony: 997

KapitolPrzed każdą moją podróżą studiuję przewodniki i wszelką dostępną literaturę na temat regionu, w który się wybieram. Lubię wiedzieć jakie atrakcje mnie czekają i jakie zabytki są warte uwagi. Kiedy przeczytałam o ruinach rzymskiego miasta Volubilis w Maroku, wiedziałam, że nie mogę ominąć tego miejsca, zwłaszcza, że odkrycia archeologiczne są moją pasją.

Volubilis wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, leży w pobliżu miasta Mekenes, to stanowisko archeologiczne którego ruiny stanowią malowniczy i uroczy zakątek, zwłaszcza wieczorem, kiedy zachodzące słońce barwi na różowo i fioletowo kolumny i łuk triumfalny. Rozciąga się stamtąd wspaniały widok na sąsiednie wzgórze, gdzie znajduje się najświętsze miasto Maroka Mulaj Idrys, wyróżniające się olśniewająco białymi domami skupionymi wokół mauzoleum i grobu Mulaja Idrysa założyciela dynastii Idrysydów w Maroku. Przez wieki Mulaj Idrys było niedostępne dla „niewiernych”. Było ono tak gloryfikowane, że innowierca, który postawił tam stopę musiał zginąć, bo zbezcześcił swoją obecnością święte miasto. I dzisiaj „niewierni” nie mogą w nim nocować ani wchodzić do części sanktuaryjnej. W mieście nie ma hoteli, restauracji, a innowiercy nie są w nim chętnie widziani.

Kapitol
Kapitol

Legenda głosi, że kiedy prawnuk Proroka Mulaj Idrys założyciel pierwszej na tym terenie dynastii – dynastii Idrysów, przybył do tego miejsca i rozbił obóz, wydarzyło się nieszczęście. Podczas pierwszej nocy spędzonej wśród mieszkańców osady, jego ukochana biała wielbłądzica zginęła, zagryziona przez lamparta. Władca ogromnie rozpaczał po śmierci zwierzęcia, aż władczyni gór ulitowała się na rozżalonym człowiekiem.

Dom Diany
Dom Diany
Fontanna
Fontanna

Ukazała się Mulajowi pod postacią gazeli i powiedziała, że jeżeli zostanie tutaj wśród gór, to miejsce będzie świętym miejscem a ludzie będą kochać go i wspominać przez wieki. Miasto, które tutaj powstanie przybierze postać klęczącej wielbłądzicy. I tak się stało. Domki w miasteczku zostały tak wybudowane, iż do złudzenia przypominają  ukochane zwierzę Mulaja Idrysa.

Mulaj Idrys (zarys wielbładzicy)
Mulaj Idrys (zarys wielbładzicy)

Volubilis to najdalej wysunięta placówka Cesarstwa Rzymskiego Miasto pochodzi z trzeciego wieku p.n.e. i zostało zbudowane przez kupców kartagińskich. Około czterdziestego roku nowej ery, Volubilis zajęli Rzymianie, rozbudowali je i doprowadzili do ogromnego rozkwitu. Wokół miasta znajdowały się gaje oliwne, a mieszkańcy czerpali ogromne zyski z produkcji oliwy. O zamożności świadczą wspaniale mozaiki, które zachowały się do dzisiaj w doskonałym stanie.

Akrobata
Akrobata
Bachus i pory roku
Bachus i pory roku
Diana w kąpieli
Diana w kąpieli

Kolumny, kapitele i resztki ścian, pozostałości Bazyliki, to milczący świadkowie życia Volubilis. Dzisiaj na kolumnach znajdują się gniazda bocianów, naszych biało – czarnych boćków, które są świętymi ptakami Maroka.

Bazylika
Bazylika
Dom kolumn
Dom kolumn

Wolno spacerowałam, wspaniale zachowanymi uliczkami miasta i znowu jak zawsze, w takich miejscach zastanawiałam się, ileż te mury widziały. Pozostałości wspaniałych rzymskich willi (Dom Kolumn), przywodziły na myśl piękne damy w powłóczystych sukniach, przechadzające się po mozaikowych posadzkach.

– Tutaj musiała być fontanna, a obok na pewno ogród pełen zieleni, kwiatów i ptaków – pomyślałam.

Najbogatszą część miasta rozpoczynał Łuk Triumfalny wzniesiony ku czci cesarza Karakalli. Piękne mozaiki przedstawiające mityczne postaci i sceny z mitologii były tutaj prawie we wszystkich ruinach domów. Koło samotnego drzewa znajdował się wspaniale zdobiony Dom Wenus, z przepiękną mozaiką przedstawiającą między innymi kąpiącą się Dianę zaskoczoną przez Akteona i gdzie wśród kolumn kwitły dzikie pelargonie, lśniąc w zachodzącym słońcu jak czerwone ogniki.

Łuk triumfalny
Łuk triumfalny

Słońce schodziło coraz niżej. Marokański przewodnik spojrzał niecierpliwie na zegarek. Dla niego zbliżał się ważny moment. Długo wyczekiwany posiłek. Pierwszy w ciągu dnia. Trwał właśnie Ramadan, kiedy to Muzułmanie poszczą od wschodu do zachodu słońca. I kiedy zbliżała się chwila, gdy słońce znikało za horyzontem i świat ogarniał fioletowy zmrok – oni zasiadali w ciszy i skupieniu do jedzenia i tradycyjnej miętowej herbaty. Wtedy obcy sobie ludzie, którzy znajdują się poza domem, starają się być razem. Zapalają gazowe lampki, wspólnie zjadają skromną kolację.

Zachód słońca
Zachód słońca

A ja czekając na kierowcę mogłam sycić się tym cudownym niepowtarzalnym widokiem bajkowej scenerii Volubilis.

Tekst i fotografie: Danuta Baranowska
materiał chroniony prawami autorskimi

danusiaDanuta Baranowska – stuprocentowy zodiakalny baran, niespokojny duch, aktywnie i entuzjastycznie nastawiona do życia. Jak przystało na znak żywiołu ognia, uwielbia kolor czerwony. Kocha książki w każdej ilości, przyrodę, góry, kawę z kardamonem i koty. Jest właścicielką, a właściwie niewolnicą kota ragdolla o imieniu Misiek. Jej pasją są podróże, zwiedzanie niezwykłych miejsc, poznawanie ciekawych ludzi oraz fotografia.

Author: Klaudia Maksa

Blabla bla

1 thought on “LEGENDA MULAJ IDRYS – fotoreportaż Danuty Baranowskiej

  1. Przepiekne te mozaiki. Zawsze sie zastanawiam i nie moge wyjsc z podziwu, co to musieli byc za wspaniali artysci, ktorzy je wykonali dla potomnych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *