Odsłony: 1233
Twórczość Katarzyny Kwiatkowskiej czytam od jej pierwszej książki, a była to była genialna Zbrodnia w Błękicie i poza Kainem i Ablem czytałam wszystko, co do tej pory napisała. Zgubna trucizna zachwyciła mnie tym, co u tej autorki jest niepowtarzalne – klimatem i historią. Bo autorka historię traktuje bardzo poważnie, a jej research jest wprost benedyktyńską pracą, musi też mieć dużo wiedzy, bo sam nawet najlepszy research takich efektów dać by nie mógł.
Czy to, co pisze Katarzyna Kwiatkowska to kryminał retro? Nie, to raczej coś poważniejszego, to kryminał historyczny, w którym nie ma miejsca na pomyłki w datach, kiksy językowe, czy odstępstwa od tego, co w dawnych czasach i miejscach, o których pisze, było normą.
Seria o Janie Morawskim jest po prostu świetna. Co więc więcej mogę powiedzieć? Katarzyna Kwiatkowska pisze znakomite kryminały: klasyczne, jeżeli chodzi o formę zagadki – brak tu hektolitrów krwi, pościgów i FBI. Jest autorką wręcz modelową, jeżeli chodzi o dopracowanie szczegółów i tła, ale ma coś, czego nie mają inni autorzy. Kwiatkowska pisze o historii. I to jak?!
Pozwolę zacytować samą siebie, a właściwie kawałek recenzji Zbrodni w Błękicie, którą wstawiłam do BiblioNETki, a która pasuje jak ulał i do Zgubnej trucizny:
„Już od pierwszych stron widać, że autorka ma doskonałe pojęcie o tym, o czym pisze. Jakież to w obecnej polskiej literaturze niestandardowe! Uściskałabym ją za to, gdybym mogła! Ona nie tylko nie myli epok, nie kładzie się na „gadżetach”, nie usiłuje ratować książki historyczną science fiction, ale rzetelnie i bez zbytniego patosu oddaje klimat epoki. Ona na dodatek nie tylko wie, o czym pisze, ale też umie to napisać. Ładnie. Ciekawie. Wcale nie zawile – w sensie literackim oczywiście, bo trzeba przyznać, że intryga do prostych nie należy, ale taka ma być, kryminał to nie bajka dla grzecznych dzieci, ma wciągać, wodzić na manowce, zaskakiwać, mamić, kusić, a na końcu zrobić wszystkim „a kuku”! Tak ma być i tak jest!”
O ile jednak poprzednie książki z tej serii za miejsce akcji mają dworki i dwory wielkopolskiego ziemiaństwa, o tyle tutaj autorka akcje przeniosła do miasta. Czy książka na tym zyskała? Jak najbardziej. O ile ziemiańskie „klimaty” sprzyjają opowieściom mocno kameralnym, takim jak u Agathy Christie, gdzie mamy do czynienia z zamkniętym kręgiem podejrzanych, o tyle przeniesienie akcji do Poznania daje autorce możliwość pokazania zagadki w klimacie nieco sensacyjnej, bardzo politycznej, a nawet co ciekawe z podtekstem narodowościowym i społecznym.
Genialnie wprost drobiazgowo pokazane środowisko, klimat społeczny, tendencje, zwyczaje nie mogą nie zachwycać. Pieczołowicie oddany karnawał i „łowy” czy „targi” pozwalające zdobyć najbardziej deficytowy towar wszech czasów (czyli męża) i bawią i dają wiele do myślenia, przede wszystkim jednak pokazują mentalność tamtych czasów, ale nie tylko to tutaj jest. Spotkamy i feministki, kler, środowisko lekarskie… cały przekrój mieszczaństwa z jego wadami i zaletami, oraz oczywiście śmiesznostkami.
Dialogi dopełniają całości. Są doskonałe. Wielu czytelnikom mogą się wydać zbędne, bo co do sprawy zabójstwa ma krój sukienki jakiejś panny, na którymś z balów? A sam karnawał? A małżeńskie kłopoty młodej żony? Ma? Nie ma? To osądzicie sami, ale te rozmowy są przede wszystkim oddaniem klimatu, odzwierciedleniem czasów, doskonałym tłem, bez którego cała akcja nie miałaby sensu… To znaczy miałaby, ale byłaby o wiele uboższa.
To świetna opowieść o Wielkopolsce, o Polakach, o wynarodawianiu, o Hakacie… O ludzkiej dobroci i uczciwości, o walce kleru z wynarodowieniem… O wadach i przywarach ówczesnych elit, o „parciu na szkło”, choć w nieco innym sensie i… o miłości!
Niedawno w jednym z radiowych wywiadów autorka powiedziała, że jest możliwe, iż Jan Morawski odwiedzi kiedyś Galicję i spotka Tadeusza Boya Żeleńskiego. Cieszy mnie to niezmiernie, bo autorka świetnie pisze, wspaniale konstruuje zagadki i w to, co robi wkłada wiele pracy, może dlatego książki wydaje trochę za rzadko, ale cóż – za jakość płaci się pracą!
Zgubna trucizna to świetny kryminał dla wymagających czytelników, którzy poza akcją chcą jeszcze czegoś więcej! Nie omijajcie tej autorki! A jak już zaczniecie czytać, to namawiam też do sięgnięcia po jej poprzednie książki. Naprawdę warto!
Iwona Banach
materiał chroniony prawem autorskim
Wydawnictwo Znak
Data wydania: marzec 2017
liczba stron 464
ISBN 9788324045778