
Odsłony: 1771
Stopniowo odkrywamy, że twórczość Tove Jansson nie ogranicza się tylko do słynnych na całym świecie Muminków. Sylwetkę pisarki możemy poznać bliżej dzięki biografii pióra Boel Westin, a z jej prozą zapoznać się dzięki wydanym przez Marginesy książkom. Wiadomość to zbiór opowiadań stanowiący literacki autoportret artystki. Córka rzeźbiarza zawiera autobiograficzne opowieści o rodzinie, dzieciństwie, sztuce i miłości. Z kolei Słoneczne miasto pod emanującą pozytywną energią, żółtą okładką skrywa dwie minipowieści – tytułowe Słoneczne miasto w przekładzie Justyny Czechowicz oraz Kamienne pole w tłumaczeniu Teresy Chłapowskiej.
Bohaterami Słonecznego miasta są mieszkańcy pensjonatu Butler Arms, który znajduje się w Saint Petersburgu na Florydzie. To takie “miasteczko spokojnej starości”, dostosowane do potrzeb ludzi w podeszłym wieku, mieszczą się tu pensjonaty, różnego rodzaju lokale gastronomiczne, punkty usługowe, parki. Atrakcją turystyczną stanowi zacumowany w porcie statek Bounty ze słynnego filmu, z woskowymi figurami, w otoczeniu scenerii rodem z Tahiti. Tam jako kasjer pracuje Joe, motocyklista, czekający na list z nowiną o nadejściu Jezusa. Spotyka się on z Lindą, meksykanką pracującą w pensjonacie. Ta para stanowi jakby przeciwwagę dla reszty postaci, są bowiem młodzi, pełni wiary i nadziei, przed nimi całe życie. Tymczasem pensjonariusze Butler Arms, zazwyczaj przesiadujący na bujanych fotelach na werandzie, prezentują całą gamę charakterów, znakomicie odmalowanych przez autorkę. Oto np. nieśmiała panna Peabody przypominająca ryjówkę, złośliwy, palący w ukryciu pan Thompson, posągowa pani Rubinstein usiłująca napisać szczery list do syna, milczące, zaczytane panny Philaga… Między rezydentami dochodzi do rozmaitych spięć, konfliktów. Wydaje się, że sami ze sobą też nie są “rozliczeni”, nie pogodzeni z sytuacją, z przemijaniem, starością. Wegetują, zabijając czas robótkami ręcznymi, grą na fortepianie, lekturą, wydarzeniem staje się dla nich bal wiosenny, czy wycieczka. Krąży nad nimi nieuniknione widmo śmierci.
To dość melancholijna, refleksyjna opowieść o samotności i oczekiwaniu, z nutką humoru w nakreślonych ostrą kreską scenach.
Kamienne pole to raczej nowela o symbolicznej wymowie. Jej bohaterem jest Jonasz, dziennikarz, który na emeryturze zabiera się za napisanie biografii niejakiego Ygreka. Córki zabierają ojca na letnisko, tworząc mu, według nich, idealne warunki do pracy twórczej. Wyzwanie jednak przerasta mężczyznę, pisanie staje się dla niego udręką, w dodatku zaczyna dostrzegać błędy, jakie popełnił we własnym życiu. Kamienne pole to lokalne usypisko, w którym od lat ludzie grzebali, przerzucali kamienie tworząc stosy i dziury. To także metafora życia Jonasza, osaczonego przez słowa, a trzeba zaznaczyć, że to właśnie słowa oraz ich precyzja, stanowiły jego sens istnienia. “Grzebał” w nich bezustannie, ale czy odnalazł te właściwe? Jonasz dokonuje gorzkiego rozliczenia z samym sobą.
W tym tekście mamy do czynienia ze zmienną narracją, bez uprzedzenia zmienia się ona z trzecioosobowej na pierwszoosobową. Zatem czytelnik musi uważnie śledzić zdania. W pewnym momencie głos zostaje oddany także żonie Jonasza – poznajemy jak z jej perspektywy wyglądało życie rodziny z ciągle nieobecnym duchem mężem i ojcem, zaangażowanym w pracę.
Kamienne pole skłania do refleksji, to dojrzała, głęboka proza. Jak zresztą i Słoneczne miasto.
Autorka w prosty sposób opowiada o zmaganiach z rzeczywistością, o przemijaniu, o tym, co tak łatwo można zgubić w ferworze codziennego życia. Twórczość Tove Jansson charakteryzuje oszczędny, dość chłodny i surowy styl, nie znajdziemy tu rozlewnych opisów, ale nie brakuje emocji. Autorka znakomicie portretuje postaci oraz ich zachowania, zazwyczaj są to osoby samotne, wyobcowane, zamknięte w sobie, mające problemy z nawiązywaniem relacji i komunikowaniem się z otoczeniem, wyrażaniem uczuć. Proza Jansson jest subtelna, stonowana, melancholijna, oparta na wnikliwych obserwacjach. Choć wnioski z lektury bywają smutne i gorzkie, to przyjemność czytania – zapewniona.
Polecam, Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawem autorskim
Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. Po ośmiu godzinach spędzonych zawodowo w zupełnie innej dziedzinie – zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.