
Odsłony: 1632

Od najdawniejszych czasów pamięć i wspomnienia odgrywają w ludziach ważną rolę. Cmentarze są takim elementem pamięci pokoleń. Stanowią odzwierciedlenie przeszłości i współczesnej rzeczywistości. Są świadectwem dawnej różnorodności kulturowej. Lubię odwiedzać cmentarze, ponieważ kryją w sobie historię. Imiona, nazwiska, kształty pomników nagrobnych, napisy, modlitwy, rzeźby, pomniki, czasem zdjęcie, wszystko to skłania do refleksji i zadumy.
Najbardziej lubię stare cmentarze. Katolickie, prawosławne, żydowskie, islamskie. Niektóre z nich zachwycają urodą nagrobków, inne zupełnie proste, tylko z kamieniem na płycie zwróconym w stronę Mekki, jeszcze inne z surową rzeźbą, czy krzyżem, wszystkie to historia…
W krajach muzułmańskich cmentarze są zupełnie inne niż nasze europejskie. Wszystkie groby jednakowe, na wszystkich takie same kamienie i coś w rodzaju wanienki, w której należy dokonać oczyszczenia rąk przed wspominaniem zmarłego. Miejsca te tylko pozornie przypominają cmentarze europejskie, na których panuje pełna powagi cisza. Tutaj przychodzą całe rodziny. W pobliżu gotują strawę, suszą wypraną bieliznę i odzież.

Najsłynniejszy cmentarz w Egipcie to Miasto Umarłych w Kairze, gdzie żywi mieszkają wspólnie ze zmarłymi. O świetnej przeszłości przypominają piramidy na płaskowyżu Giza i grobowce w Dolinie Królów, które są skarbnicą wiedzy o starożytności.
W Maroku cmentarz dynastii Saadytów jest niepozorny, ale groby wyłożone typową marokańską mozaiką z różnokolorowych ceramicznych płytek są niezwykłe.

Inkaskie grobowce w Peru były wykuwane w skałach, podobnie jak starożytne grobowce libijskie w Turcji.


W Republice Południowej Afryki w niewielkim miasteczku Pilgrim’s Rest znajduje się szczególne miejsce pochówków. To zabytkowy cmentarz, gdzie spoczywają pierwsi poszukiwacze złota.

W Tajlandii prochy zmarłych poddawane są kremacji i zależnie od statusu zmarłego są chowane w tzw. czedi, przechowywane w urnach w domu, lub wrzucane do morza czy rzeki. Tajowie zamiast święta zmarłych obchodzą coś w rodzaju amerykańskiego Halloween. To trzy-dniowy kolorowy festiwal, kiedy trwają procesje uczestników przebranych za różnego rodzaju duchy ze strasznymi lub zabawnymi maskami. Wszystko, to połączone jest z tańcami i głośną muzyką.

Co kraj, co religia – to inny obyczaj, ale zawsze są to dni kiedy myślimy o tych co odeszli.
Nasze polskie cmentarze, ciche, pełne zadumy, ożywające w Święto Zmarłych, kiedy płoną setki świec i zniczy, są miejscem gdzie odwiedzamy naszych bliskich. A zwyczaj palenia świec to pozostałość po prasłowiańskich Dziadach, kiedy to na drogach palono ognie oświetlające duszom drogę a także mające odstraszyć błąkające się zjawy i upiory czyli dusze grzeszników. Do głównych zwyczajów tego święta należały przede wszystkim modlitwa i nakarmienie dusz zmarłych. W tym celu przygotowywano tradycyjne dania i potrawy składające się z chleba, kaszy, miodu, jajek itp. Na wieczerzę zapraszano wszystkich członków rodziny zostawiając miejsce dla zmarłych. Zwyczaje te już zanikły, ale u prawosławnych jeszcze dzisiaj na grobie stawia się miseczki z jadłem.
Gdziekolwiek jestem, czy to daleko w świecie, czy w Polsce, staram się odwiedzać stare cmentarze, zwłaszcza takie zapomniane, które są kopalnią historii i kultury.
Najbardziej lubię nasze malutkie wiejskie, czy górskie cmentarze.
W niewielkiej odległości od Laskowej, w powiecie Limanowskim, na szczycie góry Kamionki znajduje się cmentarz wojskowy z pierwszej wojny światowej. Zadbany, wśród drzew z piękną drewnianą kapliczką stanowi ciche wspomnienie o tych co polegli. Nad niektórymi mogiłami są tylko słupki nad innymi drewniane krzyże z tabliczkami, na których można odczytać nazwiska i imiona zmarłych.

W Beskidach przyciąga turystów maleńki cmentarz z aniołami nagrobnymi wykutymi w kamieniu.

Inny znany cmentarz stanowiący cenny zabytek sztuki ludowej to nekropola na Pęksowym Brzysku w Zakopanem z prostymi, pięknymi drewnianymi rzeźbami góralskich mistrzów.

Jeszcze inny znajdujący się na Śląsku, pochodzący z okresu drugiej wojny światowej, dzisiaj jakby zapomniany, może nawet nie lubiany, cmentarz gdzie spoczywają czerwonoarmiści. Rosyjskie nazwiska pisane cyrylicą, czerwone gwiazdy i pamiątkowa tablica „Polegli za wolność” Mało kto pamięta o tych żołnierzach, ale w Święto Zmarłych i na ich mogiłach płoną znicze.

Kiedyś ktoś powiedział – Nie niszczcie cmentarzy, to kultura narodów. To mądre słowa bo rzeczywiście wiele można się nauczyć spacerując po starych cmentarzach…
tekst i zdjęcia: Danuta Baranowska
materiał chroniony prawami autorskimi
Danuta Baranowska – stuprocentowy zodiakalny baran, niespokojny duch, aktywnie i entuzjastycznie nastawiona do życia. Jak przystało na znak żywiołu ognia, uwielbia kolor czerwony. Kocha książki w każdej ilości, przyrodę, góry, kawę z kardamonem i koty. Jest właścicielką, a właściwie niewolnicą kota ragdolla o imieniu Misiek. Jej pasją są podróże, zwiedzanie niezwykłych miejsc, poznawanie ciekawych ludzi oraz fotografia.
W głębokiej listopadowej zadumie pozdrawiam Dana .