
Odsłony: 1368
Śląsk, który jeszcze w ubiegłym wieku kojarzył się z lasem kominów, dymami, węglem i sadzą, dzisiaj już nie jest „Czarny”. Taki Śląsk nie istnieje. Kiedy nie pracują koksownie, kiedy zamknięto większość kopalni a pozostałe są bardzo nowoczesne, nasze niebo pojaśniało. Teraz nad Śląskiem niebo jest niebieskie, a wschody słońca są równie piękne jak w innych częściach Polski.
Śląsk, wbrew powszechnej opinii, jest pełen zieleni, zabytków i niejednym urodziwym miejscem może się poszczycić. Tuż obok Raciborza znajduje się Rezerwat Przyrody. Nikt by w to nie uwierzył, ale to wspaniałe uroczysko jest ostoją ptaków wodno-błotnych.
Leśno-stawowy rezerwat Łężczok istnieje od 1957 roku. Jego powierzchnia wynosi około 400 ha, z czego 270 zajmują stawy. Źródła historyczne mówią o istnieniu tych stawów i hodowli ryb już w XIII wieku. Wykorzystywane były one w majątkach dworskich, ale także przez gospodarstwach chłopskich. Potem stawami i gospodarką rybną zajmowali się cystersi z Rud Raciborskich, do których teren ten należał do 1810 roku. Cystersi uregulowali istniejące stawy i wybudowali groble i śluzy. Na obszarze rezerwatu znajduje się 8 stawów hodowlanych, rozdzielonych tymi właśnie starymi groblami.
A sam rezerwat wchodzi w skład parku krajobrazowego Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich.
Cisza, która mnie tutaj przywitała, przerywana była jedynie głosami ptaków, których niezliczone ilości bytują w tym miejscu. Żywej duszy nie spotkałam w ciągu tych kilku godzin wędrówki, a przecież na wyciągnięcie ręki znajduje się duże miasto. Jedynie mewy urzędujące na przepięknej wyspie przywitały mnie swoim donośnym krzykiem. Krążyły niespokojnie, pewno młode były w gniazdach. Tutaj w rezerwacie żyje około 210 gatunków ptaków, z czego 120 to ptaki lęgowe. Pod względem liczby gatunków rezerwat zajmuje drugie miejsce w Polsce po Stawach Milickich.
Spotkać tu można bociana czarnego, kanię czarną, perkoza, trzmielojada, kormorana, orlika krzykliwego i gęś gęgawkę.
Spacer między stawami po groblach, osłoniętych starymi drzewami, zwłaszcza kiedy jest się niewidocznym, wśród zieleni, pozwala obserwować jak łabędzica uczy swoje młode pływać. Bo i małe łabędziątka i kaczęta są już na świecie. To taki wspaniały widok kiedy kaczka woła swoje dzieci, a one posłusznie biegną na krzywych łapkach za matką tocząc się jak puchate kulki do wody.
Łabędzi tutaj jest zatrzęsienie. Dawno takich ilości tych pięknych ptaków nie widziałam. To rzeczywiście łabędziowe królestwo.. Ale jest tutaj także mnóstwo innych ptaków, na przykład kaczek. . Na zdjęciu widać przepiękne kaczki głowienki z cudownie rdzawą głową. Pływały zbyt daleko od brzegu, więc na zdjęciu są niezbyt wyraźne. . Ale ich czerwonawe główki widać doskonale.
Zejścia na brzeg dogodnego z grobli nie było, strome i zarośnięte brzegi nie pozwalały podejść bliżej. Zresztą nie chciałam przestraszyć tych płochliwych ptaków. Ale byłoby używanie, gdyby można było wypłynąć łodzią. Ileż wtedy mogłabym zobaczyć. Cóż, rezerwat. Może to i dobrze, bo ptaki żyją szczęśliwie,spokojnie wychowując młode.
Wśród gałęzi ujrzałam dużego ptaka, który po wyczesaniu piórek zsunął się do wody i kiedy przygotowałam aparat chcąc zrobić zdjęcie zobaczyłam tylko kręgi na wodzie. Łyska pięknie zanurkowała, żeby po chwili wyciągnąć garść sałatki z wodorostów na obiad.
Te matowo czarne ptaki z piękną białą blaszką na czole, majestatycznie kołyszące się na czystej wodzie, samiec krzyżówki ze ślicznym zielono-niebieskim łebkiem, dalej samotna cyranka i perkoz dwuczuby dopełniały sielskiego obrazu.
tekst i fotografie – Danuta Baranowska
I znowu zaskoczyła mnie autorka fotoreportażu. Niedawno przenosiła mnie w dalekie strony,a tu zaskoczenie i reportaż z mojej okolicy. Prawie codziennie jeżdżę drogą i widzę strzałkę z napisem Łężczok , nawet nie pomyślałam o tym żeby się zatrzymać i zobaczyć co to takiego. Teraz widzę że to cudowny park ,gdzie można odpocząć i zobaczyć tą piękną naturę i cudowne zwierzęta,poczuć ciszę i rozkoszować się widokami. Znowu kłaniam się autorce i dziękuję za uświadomienie ,że piękno jest wokół nas,tylko trzeba chcieć je dostrzec. Pozdrawiam autorkę oraz redakcję .