
Odsłony: 1874
“Szczęście można uszyć z kawałków jak patchwork”. Ciepłą i mądrą powieść o życiu, lekką i prostą w przekazie, pełną dobroci i pozytywnej energii, różnorodnych emocji oraz nadziei, pióra jednej z najpopularniejszych polskich autorek – Magdaleny Witkiewicz – poleca redaktor Marta Korycka.
Z jednej strony to, co los z nami wyprawia, nie jest w porządku, a z drugiej strony zabierając nam coś, daje nam szanse na coś innego. (s. 251)
Wszystko jest w życiu po coś, a życie to temat rzeka. Ile razy się do tej rzeki wejdzie, tyle razy można doświadczać nowego i opowiadać o tym innym. Uczyć się siebie na nowo, poznawać swe kolejne odsłony, popełniać błędy, by następnym razem ich uniknąć, dążyć do spełnienia swych marzeń, planów. A przy tym powinno się być jak najczęściej zadowolonym w życiu, które przecież trwa tak krótko. Zamiast ciągle szukać kłopotów, należy cieszyć się każdym dniem i być po prostu szczęśliwym.
Życie pędzi jak szalone. Gdzieś przeczytała, że każdego dnia dostaje za darmo dwadzieścia cztery godziny życia. I tylko od niej zależy, jak je wykorzysta. (s. 249)
To słowa Ewy, jednej z bohaterek najnowszej powieści Magdaleny Witkiewicz Pracownia dobrych myśli, mieszkanki kamienicy przy ulicy Przytulnej 26 w Miasteczku. Właścicielką kamienicy jest ekscentryczna artystka Grażyna. Wynajmuje ona pokoje przypadkowym ludziom: wdowie z dzieckiem, dwojgu 80-latkom, a od niedawna młodej dziennikarce Ewie. Na parterze kamienicy kiedyś znajdowała się pracownia krawiecka babci Pelagii – „Pracownia dobrych myśli”. To w pracowni było magicznie. To ona skupiała dobrych ludzi, którym przydałoby się szczęście. Potem lokal był wynajmowany.
[Babcia] Powiedziała jedno, że dopóki w Pracowni Dobrych Myśli nie będzie kogoś, kto oddaje całe serce temu, co robi, nie będzie szczęścia w tej kamienicy. (s. 188)
I rzeczywiście nikomu się tam nie wiodło. Teraz Florian, wnuk Pelagii, remontuje lokal, by założyć w nim kwiaciarnię. Pomaga mu Norbert i tajemniczy motocyklista. Z czasem wszyscy mieszkańcy kamienicy angażują się w pomoc, a nad całością remontu czuwa duch Pelagii. Wprawdzie babcia od dawna nie żyje, ale pamięć o niej w Miasteczku jest ciągle żywa. To ona dawała ludziom szczęście. To w jej ubraniach każdy czuł się dobrze. Krawcowa zawsze twierdziła, iż…
Szczęście można uszyć z kawałków jak patchwork. (…) Mówiła, że w jej pracowni często zszywane są ludzkie losy. Tworzą właśnie patchwork, nową całość, z pozornie niepasujących do siebie kawałków, tkanych nicią dobrych myśli. (s. 240)
Teraz owo szczęście jest w rękach Floriana. To on przerywając znienawidzone studia, przejmuje pałeczkę po babci Pelagii i tworzy miejsce pełne bukietów dobrych myśli i czarów z fotelem babci Pelagii w rogu. Tworzy nowy wzór patchworka, na nowo zszywa ludzkie losy, dając im przymierzyć szczęście, aczkolwiek w postaci bukietów kwiatów. Przy okazji, niejako mimochodem sam je odnajduje. Również mieszkańcy kamienicy układają sobie życie na nowo, z czasem stają się przyjaciółmi, a nawet rodziną. Wybór drogi życiowej czasami wymaga od nich przełamania się, poświęcenia wielu rzeczy. To od nich zależy, czy pójdą nową ścieżką, czy wciąż będą podążali starą… A podjęcie tej decyzji do łatwych nie należy.
Bohaterowie powieści również są… szyci na miarę. Każdy jest ujmujący na swój sposób, nawet niezbyt miła naczelna Gigi. Czytelnik ma możliwość poznać nie tylko mieszkańców, ale ich prywatne życie pełne trosk, niespełnionych marzeń i nadziei na… Czytelnik ma również możliwość zajrzeć do telewizji i podejrzeć pracę dziennikarzy, twórczo się odstresować, być na wystawie malarskiej, czuwać nad moralnością i bezpieczeństwem sąsiadów czy dawać na zapowiedzi. Pomoc sąsiedzka, przyjaźń i siła rodziny – to łączy bohaterów.
PRZECZYTAJ: MAGDALENA WITKIEWICZ OPOWIADA NAM O SWOJEJ PASJI
Szczególną uwagę zwraca na siebie pani Wiesia Sikora, 80-latka z trzeciego piętra, która większość czasu spędza siedząc w oknie i przyglądając się wszystkiemu i wszystkim sokolim wzorkiem. To ona udziela innym korepetycji z życia, wie, co dla nich jest najlepsze, bo ona przecież telewizję ogląda i gazety czyta! A jej pomysły na gwiazdkowe prezenty… ho, ho, ho! Drogie kobiety, nie tylko nalewki są dla zdrowotności! Zadbajcie o swoje zdrowie i dokonajcie… okrągłego zakupu! Gwiazdka już wkrótce!
Niektóre sceny rozbawią czytelnika do łez, inne wzruszą i poruszą, ale większość zatrzyma go niejednokrotnie i po prostu każe mu się zastanowić nad swoim życiem, nad wyborem ścieżki życiowej i zadać pytanie, czy podąża we właściwym kierunku. Każe mu rozejrzeć się wokół i odszukać dobrych ludzi, szczęście, a może i miłość…
Pracownia dobrych myśli to ciepła powieść o życiu, lekka i prosta w przekazie, pełna dobroci i pozytywnej energii, różnorodnych emocji oraz nadziei. Jest także bardzo mądra życiowo, a owe mądrości w postaci zdań, które mogą stać się sentencjami, można czerpać garściami z tej książki. To takie kawałki na patchworki, z których każdy czytelnik uszyje sobie własne szczęście. A na koniec optymistyczne słowa Gigi:
Będzie dobrze. Zawsze jest najpierw źle, by potem było dobrze. I by potem to „dobrze” lepiej nam smakowało. (s. 85)
Życzę zatem… smacznej lektury! Marta Korycka
materiał chroniony prawami autorskimi
PRZECZYTAJ TAKŻE: „Po prostu bądź” Magdaleny Witkiewicz, opowieść o różnych obliczach miłości
Marta Korycka – absolwentka filologii polskiej i bibliotekoznawstwa z informacją naukowo-techniczną na UWM. Zodiakalna łuczniczka uwielbiająca niebieskości. Bardzo zawyża średnią czytelnictwa w Polsce i jest z tego dumna. Humanistka kochająca literki we wszelkiej postaci, kształcie, formie, kolorze etc. Ma wiele pasji, ale literki to ta główna, stąd literkowy blog o literkach cudzych i swoich. Czasami coś piśnie, gdy ją psiapsiółka Wena raczy nawiedzić. Ceni inteligencję i poczucie z humorem, uwielbia żonglerkę słowną i ogień. Cechy charakterystyczne: cm, pieprzyki, szkiełka.
Tytuł: Pracownia dobrych myśli
Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Filia
Premiera: 26 października 2016
ISBN 9788380751613
liczba stron: 312