
MUZEUM GÓRALI I ZBÓJNIKÓW W RABCE-ZDROJU
Odsłony: 1813
Podczas wakacyjnego, rodzinnego wyjazdu miałam okazję zwiedzić wyjątkowe miejsce, a mianowicie zabytkową chałupę góralską z XIX wieku, w której mieści się interaktywne muzeum. Liczne eksponaty pomagają przenieść się w dawny świat górali i zbójników, a nowoczesna technologia i pomysłowe zadania nie pozwalają się nudzić nawet najmłodszym zwiedzającym.
Muzeum Górali i Zbójników mieści się przy ul. Sądeckiej 4 w Rabce-Zdroju. W obecnej formie działa od czerwca 2014 r., a wcześniej – w ramach Muzeum Gorczańskiego i Akademii Malarstwa Na Szkle, Ośrodka Kultury Wołoskiej, prowadzonych przez Jana Fudalę, artystę związanego z Rabką i Zakopanem. Przy okazji warto wspomnieć, iż był to człowiek pełen pasji, wielce zasłużony dla regionu: pedagog, zawodnik i trener narciarski, tancerz, aktor, poeta, satyryk, malarz, twórca zespołów regionalnych, muzealnik, szeroko znany badacz kultury Gorców i Podhala. Jego największą miłością były góry. Uhonorowany został medalem „Zasłużony dla Kultury Gloria Artis”.

Muzeum składa się z kilku obiektów, główny zaś to zabytkowa chałupa góralska z XIX wieku – Dom pod Trzema Madonnami. W niej znajdują się bogate zbiory etnograficzne dokumentujące stroje górali, sprzęty codziennego użytku, narzędzia, naczynia, wyposażenie izby, stare kufry podróżne, narty, zabawki, ozdoby.


Warto dobrze się rozglądać, bo eksponatów jest naprawdę mnóstwo, w każdym kątku kryje się coś ciekawego. Sufit zaś zdobi 96 obrazów na szkle malowanych przez Jana Fudalę. Widok jest niesamowity.

Muzeum oferuje nie tylko oglądanie. Oto możemy na interaktywnym ekranie poćwiczyć naszą znajomość gwary góralskiej (nam całkiem nieźle szło) lub poznać przeznaczenie rozmaitych sprzętów takich jak tara, szatkownica, maślnica, czy praska do wyciskania serów. Chętni mogą wykazać się wiedzą dotyczącą nazw poszczególnych elementów góralskiego stroju ( np. cucha, kłobuk). Można spróbować jak ongiś ubijało się kapustę, czy rozbiło oscypki.

Wychodząc z chaty na podwórze zobaczymy zameczek zbójnictwa karpackiego ze “skarbami”, szałas pasterski, kolibę, kapliczki, dzwonniczkę oraz… prawdziwe dyby. Zetkniemy się za “listami gończymi” za zbójami, wstąpimy na szlak humoru, poznamy legendę o Luboniu, a nawet możemy pobawić się w teatrzyk kukiełkowy.

Wędrując po muzealnych obiektach trzeba mieć uszy i oczy otwarte. Przy wejściu bowiem dostajemy mapę z zagadkami/pytaniami o tematyce góralsko-zbójnickiej. Aby zdobyć odznakę Tropiciela, trzeba udzielić kilku poprawnych odpowiedzi. Uważny zwiedzający bez problemu rozwiąże wszystkie zadania.

Muzeum oferuje również warsztaty artystyczne (w “Chacie Artystycznych Przygód” – malowanie ciupag, ptaszków i innych pamiątek drewnianych, malarstwo na szkle, filcowanie, tworzenie z włóczki i bibułki), dla zorganizowanych grup proponuje grę edukacyjno – przygodową “Poszukiwanie zbójnickiego skarbu”, organizuje wydarzenia integracyjne o tematyce regionalnej, lekcje muzealne i zajęcia w szkołach, czy innych placówkach.

Atutami tego Muzeum są oryginalność, bogata i zróżnicowana oferta, możliwość poznawania przez doświadczanie, zgrabne połączenie tradycji z nowoczesną technologią. Każdy od najmłodszego do najstarszego znajdzie tu coś, co go zaciekawi, zainspiruje, wzbogaci wiedzę. Wrażenia są niepowtarzalne. Ceny biletów – przystępne. Jedynym mankamentem jest mała przestrzeń do parkowania samochodów. Cóż, nie można mieć wszystkiego. Zawsze można uskutecznić spacer do tego obiektu.
Jeśli będziecie w okolicach Rabki, serdecznie polecam – zajrzyjcie do Muzeum Górali i Zbójników. Świetna zabawa i nauka w jednym, na każdą pogodę.
Dobre przewodniki po Rabce najtaniej znajdziesz TUTAJ
Materiał chroniony prawami autorskimi
Fotografie pochodzą ze strony Muzeum Górali i Zbójników oraz archiwum prywatnego autorki tekstu.
Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. Po ośmiu godzinach spędzonych zawodowo w zupełnie innej dziedzinie – zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.