
Odsłony: 2170
Dzisiaj w naszym magazynie kolejna odsłona cyklu “Emerytura z pasją”. Tym razem Nasz Gość – pani Barbara Brzuchacz – opowie o wartości zdrowego stylu życia i zdrowego odżywiania dla człowieka oraz o tym, że na emeryturze można rozkwitnąć psychicznie i fizycznie tak samo, jak w młodości. Zapraszam więc do lektury, redaktor naczelna – Klaudia Maksa
Marta Korycka: Dzień dobry. Praca się skończyła, zaczęła się wcześniejsza emerytura i…?
Barbara Brzuchacz: I została pustka, którą należało czymś zapełnić. Najpierw zaległe domowe porządki, ale bez przesady. 🙂 Wróciłam do robótek na drutach. Pomyślałam, że nareszcie mam na to czas. Za namową córki założyłam stronę robótkową na Fb. Ale ja chciałam przebywać wśród ludzi, poznać kogoś nowego, być aktywna, coś robić w świecie rzeczywistym, a nie wirtualnym.
M.K.: Jak to się stało, że się Pani zapisała do klubu fitness? Jakie były powody?
Barbara Brzuchacz: Lubiłam słodkie przekąski. Wręcz zajadałam stres, nerwowe sytuacje, co zaczęło odbijać się na wadze. Znalazłam ofertę jednego z klubów: promocja tańszego abonamentu- matka z córką. To był impuls i wybór, którego nigdy nie żałuję. Na treningi uczęszczam już czwarty rok. Trzy, cztery razy w tygodniu po 30 min. Ćwiczenia obejmują trening siłowy i cardio.

M.K.: Ćwiczenia ćwiczeniami, ale to jednak za mało, by ciało było zdrowe. Po prostu w pewnym wieku człowiek zaczyna chorować, ma problemy zdrowotne typu wysoki cholesterol i cukier. I co wtedy? Jak to było w Pani przypadku?
Barbara Brzuchacz: Zrobiłam podstawowe badania profilaktyczne. Okazało się, że mam wysoki cholesterol. Lekarz zalecił zmienić dietę i ruszać się. Chodziłam na fitness, spacery z psem, więc należało jeszcze zmienić nawyki żywieniowe. Może to, co powiem, jest trywialne, ale jesteśmy tym, co jemy. Nasze zdrowie zależy od nas samych i wszystko złe, ale i dobre dla naszego organizmu pochodzi z jedzenia.

M.K.: Czytanie o zdrowym odżywianiu nie zagwarantuje nam od razu dobrego stanu zdrowia. Jaką dietę zaczęła Pani stosować? Czym się kierowała przy jej wyborze?
Barbara Brzuchacz: Czytać też trzeba, ale przede wszystkim obserwować własny organizm. Stopniowo ograniczałam słodycze, bo one przyczyniły się niestety do wysokiego cholesterolu. Nigdy nie jadałam przecież tłusto. Pyta Pani o dietę. To nie była stricte dieta, to po prostu zmiana nawyków żywieniowych i stosowanie zdrowych zamienników.
M.K.: W takim razie czego na pewno nie znajdziemy w Pani jadłospisie, w Pani lodówce?
Barbara Brzuchacz: Wszystkiego, co białe: cukru, mąki, soli, ryżu; żywności przetworzonej: wędlin, konserw, jogurtów owocowych, napojów słodzonych itp.
M.K.: A co zatem stanowi bazę Pani posiłków?
Barbara Brzuchacz: Warzywa, owoce, ziarna, zioła, przyprawy z różnych stron świata to dla mnie baza. I dużo zielonego. Moja specjalność to wegetariańskie pasztety, wszelkiego rodzaju pasty do chleba, zupa krem i zdrowe łakocie. I jeszcze jedna ważna rzecz: piję dużo wody. Wszystkie procesy życiowe w komórkach odbywają się w obecności wody.


M.K.: Ekologiczne produkty zapewne pochodzą z Pani ogrodu, ale nie wszystko można samemu wyhodować. Trzeba robić zakupy z głową…
Barbara Brzuchacz: Tak. Nie wszystko da się wyhodować samemu. Robiąc zakupy czytam etykiety. Wybieram stoiska ze zdrową żywnością. Chociaż tutaj też do końca nie ufam producentom. Wybieram produkty z zielonym listkiem. Kieruję się trochę intuicją. Mam też ulubione, sprawdzone marki. Na targu u zaprzyjaźnionej pani kupuję np. jajka.

M.K.: Wiem, że jest Pani łasuchem, chyba jak większość ludzi. Jak Pani sobie poradziła z tym “słodkim problemem”?
Barbara Brzuchacz: Niestety dopada mnie ten “słodki problem”. Nauczyłam się w domu robić słodkie przekąski. Staram się mieć wszystkie potrzebne składniki. Zdrowa chałwa. Proszę bardzo. Trufle na bazie płatków owsianych. Nie ma sprawy. Ciasteczka z mnóstwem dobrych składników. Sernik z kaszy jaglanej. Nie ma problemu. Czekolada, ale gorzka, przynajmniej 70% kakao.
M.K.: I jakie efekty widzi Pani u siebie po zastosowaniu diety, zmianie nawyków żywieniowych, regularnych ćwiczeniach? Jak inni reagują na Panią i Pani zdrowy styl życia?
Barbara Brzuchacz: Efekty widać, jak to się mówi, gołym okiem. Waga spadła – prawie 12 kg (od rozmiaru 42 do 38). Kondycja niesamowita. Jestem chronicznie zdrowa. Wyniki bardzo dobre i cholesterol w normie. A moi znajomi twierdzą, że wyglądam coraz młodziej.
M.K.: Wokół nas coraz więcej chemii, także w kosmetykach. Czy ma Pani jakieś swoje tajne przepisy na proste kosmetyki domowej roboty? Czy może się Pani choć jednym z nich podzielić z czytelnikami „Życia i pasji”?
Barbara Brzuchacz: Oleje tłoczone na zimno z wartościowych nasion. Do twarzy olejek z nasion dzikiej róży. Ale przede wszystkim kosmetyki na bazie oleju kokosowego. Przepis na peeling: łyżka oleju kokosowego i łyżeczka sody oczyszczonej. Maska na włosy: żółtko, olej rycynowy, cytryna.
M.K.: Rzeczywiście banalnie proste. Zdrowy styl życia dla siebie samej to jedno. A jak to się stało, że zaczęła Pani dbać o dom w sposób ekologiczny?
Barbara Brzuchacz: Skoro staram się zdrowo odżywiać, to i otoczenie powinno być zdrowe. Zainteresowałam się, jak w sposób ekologiczny dbać o dom. Otacza nas zewsząd chemia. Kosmetyki, pasta do zębów, środki czystości to wszystko chemia. A prostymi i zdrowymi środkami można uzyskać taki sam efekt. Niedoceniane obecnie proste środki typu: soda oczyszczona, ocet, cytryna czy nawet woda utleniona sprawdzą się znakomicie w utrzymaniu porządku w domu.
M.K.: Dziękuję za “zdrowy” wywiad. Oby więcej ludzi zmieniło swoje myślenie o życiu i zdrowiu!
Opracowała Marta Korycka
materiał chroniony prawami autorskimi
Polecamy zacny wybór książek o zdrowym stylu życia.
1 thought on “BĄDŹ ZDRÓW! – rozmowa z Barbarą Brzuchacz, kobietą w zdrowym ciele i ze zdrowym duchem”