WIERZCHOŁEK HUMORU W 3 SPOTKANIACH -wspomnienie o Marii Czubaszek

Odsłony: 2065

Kiedy w mediach pojawiła się informacja, że zmarła Maria Czubaszek (1939 – 2016), satyryczka, dziennikarka, pisarka, autorka tekstów piosenek i kabaretowych skeczy, znana ze swojej szczerości, bezpośredniości, poczucia humoru i ciętego języka, trudno było w to uwierzyć. Kto będzie teraz tak jak ona ironicznie komentował rzeczywistość? Kto w oparach papierosowego dymu będzie wyławiał absurdy i nabijał na widelec ploteczki z magla kolorowej prasy? Życie toczy się dalej, ale coraz silniej odczuwa się smutek i pewien brak, gdy odchodzą kolejni artyści, literaci wielkiego formatu. Zapraszam do lektury mojego osobistego wspomnienia o Marii Czubaszek.

Spotkanie pierwsze – słuchając

0003481
/Źródło: polskieradio.pl/

Zanim Marię Czubaszek zobaczyłam w telewizji (“Szkło kontaktowe”, “Czubaszek na śniadanie”, “Spadkobiercy”), znałam ją z radiowego eteru. Początkowo nawet będąc nieświadomą, czyje nazwisko stoi za daną audycją, tekstem wygłaszanym przez aktora, czy piosenką. Słuchałam często Trójki, a tam w “Powtórce z rozrywki” odświeżano archiwalny “Ilustrowany Tygodnik Rozrywkowy”/”Ilustrowany Magazyn Autorów”, nadawano skecze, fragmenty słuchowisk pióra Marii Czubaszek – słynne “Serwus, jestem nerwus”, “Dym z papierosa”. Doskonale znane mi są piosenki “Wyszłam za mąż zaraz wracam” Ewy Bem, czy “Rycz mała, rycz” grupy Vox. To właśnie Maria Czubaszek napisała ich teksty, o czym nie wiedziałam wcześniej. Jej utwory znalazły się też w repertuarze Krystyny Prońko, Andrzeja Dąbrowskiego, Alibabek, Grażyny Łobaszewskiej i wielu innych wokalistów. Zatem mogę powiedzieć, że poznałam ją uszami i że takiej drugiej autorki, tak zanurzonej w oparach absurdu i tytoniowego dymu nie ma i nie będzie.

Spotkanie drugie – czytając

Czubaszek_okladkaPo książkę Każdy szczyt ma swój Czubaszek (Wyd. Prószyński i S-ka) nie biegłam do księgarni, ale skoro nadarzyła się okazja ją pożyczyć, toteż nie omieszkałam skorzystać z okazji i przeczytałam z przyjemnością. W pełnych humoru rozmowach z Arturem Andrusem pani Maria przedstawiła co nieco ze swojego życia prywatnego i zawodowego, opowiedziała o atmosferze SPATiF-u, o kolegach, o pracy w “Szpilkach” i w redakcji na Myśliwieckiej, o ukochanych psach, o sympatii dla Woody’ego Allena i paczce od Polańskiego, o swoich “talentach” kulinarnych i wielu innych sprawach. Być może lekko wynudzą się ci czytelnicy, którzy nie kojarzą nazwisk np. A. Kreczmar, J. Janczarski, J. Dobrowolski, J. Minkiewicz, J. Ptaszyn – Wróblewski, A. Dąbrowski i nie mają pojęcia co to wspomniany już SPATiF, czy ITR, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by poszerzyli swoje horyzonty. Ciekawa jestem, jak takie wywiady odbiera pokolenie wychowane na innych audycjach radiowych, nie znające historii polskiej satyry, wzdrygające się na słowo poezja, czy piosenka poetycka.

Artur Andrus bywał dociekliwy, drążąc temat jak kropla skałę. Skarbnicą rozmaitych tekstów i dokumentów okazywała się często skrzynia tapczanu, bo satyryczka nie przywiązywała wagi do kolekcjonowania pamiątek, ani do gromadzenia papierów. “Gdzieś miałam”, odpowiadała zazwyczaj zapytana o ten czy inny tekst. Sporo można poczytać anegdot i ciekawostek. Nie wszyscy chyba wiedzą, że Maria Czubaszek pisała dialogi do serialu Na Wspólnej. Oprócz wywiadów w publikacji zamieszczono fragmenty twórczości (np. ze zbioru Na wyspach Hula-Gula) oraz fotografie. Na marginesie dodam, że absolutnie nie rozpoznałabym pani Czubaszek na zdjęciach z młodości. Prawdziwy hit publikacji stanowią ilustracje autorstwa męża Marii Czubaszek. Nie podejrzewałam Wojciecha Karolaka, słynnego muzyka, kompozytora jazzowego o takie zdolności: satyryk – rysownik z niego przedni. Rysowane przez niego obrazki, zajączki doskonale oddają charakter relacji między małżonkami.
Warto było poznać bliżej charyzmatyczną, nietuzinkową satyryczkę z jej całym inwentarzem talentów i antytalentów, nałogów, wad, przyzwyczajeń, poglądów i specyficznym poczuciem humoru.

Spotkanie trzecie – na żywo

526172_10151499329150206_10150131221450206_23621949_1631297282_nW kwietniu 2012 r. wybrałam się na spotkanie autorskie Marii Czubaszek w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy Końskie. Nie spóźniłam się, ale wolnych miejsc siedzących już nie było. Sala pełna po brzegi. Dostawiono więc krzesełek w drugim, przechodnim pomieszczeniu, a ludzie gromadzili się i w trzecim, kolejnym. Byłam pod wrażeniem, jak licznie publiczność dopisała, i to  w chłodny i deszczowy w dodatku dzień. Przez dobrą godzinę pani Maria prowadziła monolog pełen anegdot i żartów. Co i rusz publiczność wybuchała salwą śmiechu. Sporo tekstów znałam już z książki, ale usłyszeć na żywo, to nie to samo, co przeczytać. Autoironia, dystans do siebie i świata, nietuzinkowość, pogoda ducha to cechy charakteryzujące M. Czubaszek. Śmiała się z własnych wad, przyznawała do nałogów, nie krępował jej temat starości i śmierci. Jej hasła “uroda nienachalna”, “stara, ale jara – trzy paczki dziennie”, “młodość musi się wyszumieć, starość – wypalić” przeszły już właściwie do historii. Spodobało mi się powiedzenie, że kobieta w pewnym momencie powinna sobie ustalić, ile ma lat i tego się trzymać. Styl życia pisarki, satyryczki nie był mi bliski, ale poczucie humoru- owszem. Bawiłam się wtedy znakomicie.

Obecnie to już tylko piękne wspomnienie.  Autorka o “nienachalnej urodzie”, a wielkiej inteligencji i poczuciu humoru – odeszła. Na wiecznego papierosa. Na szczęście książki i nagrania pozostają, zatem satyryczne teksty Marii Czubaszek będę mogły bawić kolejne pokolenia, tylko czy trafią do ich mentalności, czy nie zostaną tylko reliktem przeszłości? Obawiam się, że różnie z tym może być.

Na koniec powiem, że ilekroć będę jeść parówkę na zimno, prosto z lodówki, a zdarza mi się, to będę zawsze myśleć o Marii Czubaszek. Trywialne, ale prawdziwe, w kontekście jej kulinarnych zwyczajów. I jeszcze gdybym paliła, a nie palę, to zamiast znicza, zapaliłabym papierosa –  wiadomo, dlaczego.
No to serwus….

Agnieszka Grabowska

materiał chroniony prawami autorskimi

źródło: pixabay.pl/ foto: moritz320
źródło: pixabay.pl/ foto: moritz320

Author: Agnieszka Grabowska

Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *