
Odsłony: 2448
Szperając po półkach domowej biblioteczki trafiłam na książkę “Piąta strona świata” Kazimierza Kutza (Znak, 2010). Nie sądziłam, że będzie to aż tak wyśmienita proza. To było zaskakująco pozytywne literackie doświadczenie, toteż chętnie podzielę się moimi wrażeniami. Może dzięki temu ktoś uwzględni tę powieść w czytelniczych planach na bieżący rok? Halo, Śląsk!
Tematycznie kojarzy się z “Czarnym ogrodem” Małgorzaty Szejnert, stylistycznie trochę przypomina prozę Jerzego Pilcha (tu nie chodzi mi o naśladownictwo, raczej – pokrewieństwo),
Kutz poprowadził narrację pierwszoosobowo, oddając głos osobnikowi nazwiskiem Basista. Ten opowiada, wprzódy chaotycznie (jak sam mówi – zaczyna snuć swoją “karuzelową opowieść”), a potem już w bardziej uporządkowany sposób o ludziach zamieszkujących jego rodzinne strony, o kolejnych pokoleniach, ich życiowych perypetiach i społeczno-historycznych okolicznościach. Mimo takiego jakby “rozdrobnienia” na liczne epizody, całość – potocznie mówiąc – “trzyma się kupy”, jest w tym wszystkim pewna konsekwencja.
Powieść nie jest jednostajna, ani monotonna. Bywa i zabawnie i smutno, nostalgicznie i żywo, z temperamentem. Nie brakuje nuty tragicznej, ani tajemniczej – główny bohater próbuje dociec przyczyn samobójczej śmierci dawnego kolegi – Lucjana. Po drodze opowiadając o wielu innych sprawach.
Powieść porusza trudne kwestie przynależności narodowej mieszkańców Śląska, podkreśla tamtejszą kulturę matriarchalną, odsłania tajemnice przeszłości zgłębiając dzieje ludzi i regionu. Zachowuje pamięć o minionych czasach i ludziach, o wielu pokoleniach, historycznych zawirowaniach.
“Umiejętność pisania polega chyba na tym, aby wszystko, co ciśnie się człowiekowi do głowy, opisać po kolei, a jednak w ścisłym porządku, choć nie da się go przewidzieć. Teraz na przykład, przed chwilą – nim czmychnęła teraźniejszość – pragnąłem napisać o moim ojcu. Miałem nawet tytuł – “Italianka” – ale nie wiem, czy iść za nim, czy dać mu jeszcze spokój”.
(s. 14)
Na pewno to jedna z lepszych książek, jakie przeczytałam w ciągu ostatnich paru lat. I pomyśleć, że tak długo kazałam jej czekać na półce…
wydawnictwo: Znak
kategoria: proza polska, literatura współczesna
Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. Po ośmiu godzinach spędzonych zawodowo w zupełnie innej dziedzinie – zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.