Seans na kanapie , odc. 5. “Zapach kobiety” (reż. M. Brest)

życie i pasje

Odsłony: 2673

7377615.3W noworocznym, rozleniwionym nastroju zapraszam na kanapowy seans filmowy. Przypominam, że w tym cyklu nie opowiadam o kinowych premierach i nowościach, ale o filmach, godnych polecenia, które spokojnie można obejrzeć w telewizji, na dvd, czy legalnie w Internecie. Tym razem coś znanego, nagrodzonego Oscarem, z charakterystyczną sceną tańczenia tanga, z perfekcyjnie zagraną rolą niewidomego… Czujecie już „zapach” tego filmu?

Kiedy mówię: Al Pacino, myślę: „Zapach kobiety”. Kiedy mówię: „Zapach kobiety”, myślę: Al Pacino. Ten aktor na stałe „zrósł się” z wspaniale kreowaną przez siebie w tym filmie rolą niewidomego, emerytowanego pułkownika, Franka Slade’a. Właśnie za nią został uhonorowany Oskarem za najlepszą rolę pierwszoplanową.  Reżyser tego dzieła, Martin Brest nie należy może do najpopularniejszych, nie wiedziałam, że to on ma w dorobku np. „Gliniarza z Beverly Hills”, z którego pochodzi niezapomniany motyw muzyczny towarzyszący Liście Przebojów Programu Trzeciego. Teraz już na pewno to nazwisko mi nie umknie, a Wam?

Scenariusz napisany przez Bo Goldmana opiera się na powieści Giovaniego Arpini. Ciekawostkę stanowi fakt, iż amerykański dramat stanowi remake włoskiego filmu z 1974 r. Nie odważyłabym się jednak go obejrzeć, nie chciałabym „popsuć” sobie wrażeń i wyobrażeń. Ktoś może go oglądał? Porównanie mogłoby być całkiem interesujące.

O czym jest „Zapach kobiety”? Wbrew pozorom (bo kogoś może zmylić delikatny, „kobiecy” tytuł),to film „męski”, ale nie w takim sensie, że brutalny. Opowiada o przyjaźni rozwijającej się pomiędzy starszym mężczyzną, który chce rozstać się z ziemską egzystencją, a „żółtodziobem” dopiero wkraczającym na ścieżki dorosłego życia. To historia o poszukiwaniu i odnajdywaniu sensu życia, o wrażliwości ukrytej pod skorupą oschłości, zgryźliwości i brawury. O cierpieniu fizycznym i psychicznym.  O fascynacji. O podejmowaniu decyzji, dokonywaniu wyborów.

„Stawałem, na wielu rozdrożach życia. Zawsze wiedziałem, która droga jest słuszna. Bez wyjątków. Wiedziałem, ale nigdy jej nie wybrałem. A wiecie dlaczego? Bo była dla mnie za cholernie trudna.”

Charlie (tej roli Chris O’Donnell), uczeń prestiżowej szkoły, musi podjąć decyzję w pewnej honorowej sprawie. Zanim jednak rozstrzygnie się szkolna „afera”, podejmuje on pracę jako opiekun, czy raczej „adiutant”, niewidomego, zrzędliwego byłego oficera amerykańskiej armii. Pułkownik Slade, arogancki indywidualista, potrzebuje towarzysza w szalonej weekendowej eskapadzie, niejako „pożegnalnej”. Ma bowiem pewne zamiary…. Chłopak dostaje od niego lekcję o życiu, o kobietach, tangu, honorze, lojalności… O tym, co tak naprawdę jest ważne. Niewidomy „widzi” o wiele więcej, niż pełnosprawny młodzieniec, ma bagaż doświadczeń, wiedzę, potrafi docenić piękno, chłonąć je wszystkimi zmysłami. Staje się mentorem dla poszukującego sensu życia Charliego, ale i on sam coś zyskuje w tej relacji, przechodzi metamorfozę, zmienia swoje nastawienie do otaczającego go świata.

„W tangu nie ma błędów w porównaniu z życiem. Prostota. Ona czyni tango tak wspaniałym. W razie potknięcia nie zwracasz uwagi i tańczysz dalej.”

7120972.1Niezapomniane i wręcz kultowe są w tym filmie sceny przejażdżki ferrari oraz tango z piękną kobietą do utworu „Por Una Cabeza” Carlos’a Gardel’a. Na uwagę zasługuje też dobitna przemowa Franka podczas posiedzenia komisji dyscyplinarnej w szkole Charliego. Te charakterystyczne i ważne sceny, nietuzinkowe postaci, subtelna muzyka oraz wyborne dialogi przyczyniają się do uznawania tego filmu z 1992 r. za interesujący i warty polecenia.

W moim prywatnym rankingu ulubionych filmów „Zapach kobiety” mieści się na pewno w pierwszej dziesiątce. Zdania jednak bywają podzielone. Dla jednych to arcydzieło, rewelacja, drugich zaś zupełnie nie zachwyca, wręcz nudzi. Dla mnie to piękny, mądry, wzruszający, ale i rozbawiający momentami film, którego nie sposób zapomnieć. Szczerze przyznam, że dawno już go nie oglądałam, ale teraz nabrałam ochoty na powtórkę…7377615.3

AGAAgnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. Po ośmiu godzinach spędzonych zawodowo w zupełnie innej dziedzinie – zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *