
CIERPKI SMAK KAWY – prawdziwe historie
Odsłony: 2817
Mezalians. Staroświeckie słowo przerabiane w literaturze i melodramatach. A jednak… Oto prawdziwa historia, którą opowiedział mi pewien człowiek, i która jest dowodem na to, że nawet w czasach lotów w kosmos, wielkich badań i odkryć nie uciekniemy od życiowych algorytmów…
– Wiedza, moja droga, jest czasami dla człowieka przekleństwem. Poszerzone horyzonty kierują wzrok ponad granicę przeciętności, wyostrzony słuch chwyta ultradźwięki emocji a nogi potykają się, bo nie umieją normalnie stąpać po ziemi…
Adam mówił beznamiętnie. Zupełnie tak, jakby czytał na głos prognozę pogody. Wiem jednak, że wewnątrz targały nim emocje. Łapałam go na tym, że uciekał przede mną wzrokiem, żeby nie zdradzić wymykającej z oczu bezradności.
– Smakuje ci ta kawa? – zapytał mnie, nagle zmieniając temat.
– No…tak sobie….. – odrzekłam zgodnie z prawdą.
– No właśnie…..To nie jest kawa z górnej półki… Ma bardzo przeciętny smak i aromat… Ale nikt tutaj z tego nie robi żadnej sensacji. Wszak nie można wymagać, aby w pospolitej ulicznej kawiarni podawano elitarną kawę w porcelanowych filiżankach. Nieprawdaż?
– Zgadzam się, ale co to ma wspólnego z horyzontami myślowymi? – byłam lekko zdezorientowana.
– Hmmmm, a wiesz, że ma? – Adam obracał bezmyślnie filiżankę z ciemnego arcorocu – Kiedy oświadczyłem się Ani, w mojej rodzinie zawrzało. „No do czego to podobne, żeby naukowiec żenił się z byle jaką kwiaciarką!”- szydzili wszyscy. Im bardziej wybijali mi Ankę z głowy, tym mocniej byłem przekonany, że dobrze robię, że nikt nie ma prawa zabraniać komuś bez wyższego wykształcenia, bez pozycji społecznej wejść do naszej zacnej rodziny. Kiedy rodzicom wyczerpały się argumenty, które miały odwieźć mnie od poczynienia tego w ich mniemaniu mezaliansu, matka użyła tego porównania z kawą. Kawą oczywiście miała być moja żona…
W tym momencie do Adama podszedł jego asystent z uczelni. Widać miał ważną sprawę, bo wiedział kiedy i w którym miejscu jest teraz „jego” profesor. Oni rozmawiali, a ja obserwowałam Adama z boku. Był ewidentnie typem naukowca. Jego sposób bycia, mowa ciała i styl wypowiedzi od razu zdradzał, że ten człowiek nie stąpał twardo po ziemi tylko chodził po świecie z głową w chmurach. Zupełnie inaczej, niż jego żona.
Znałam ją z widzenia. Pracowała w niewielkiej kwiaciarni na naszej ulicy. Rodzinny interes, jak to mówią, z dziada pradziada. Dzień rozpoczynający się często bladym świtem, spracowane dłonie, niewyspane oczy. Kult pracy w dzień powszedni, kult Boga w niedzielę. Nieprawdopodobne, że przeżyli ze sobą tyle lat. Jak dwa różne gatunki ptaków widzieli świat z innej perspektywy. Ona, lecąc nisko nad ziemią, zachwycała się cudami natury.
Z kolei wiele tych szczegółów umykało percepcji Adama, którego loty są wysokie, tuż pod niebem, ponieważ sięgał wzrokiem tam, gdzie przeciętny człowiek wzrokiem nie sięgnąć nie może.
Dla niego ziemia miała na imię Gaja, dla niej miała zapach lilii i smak jabłka. On żył zgodnie z sumieniem i swoimi poglądami, wartością jej życia był praca i dekalog. Kiedy asystent odszedł Adam stwierdził, że musi się zbierać, bo za godzinę ma wykład na uniwersytecie.
Przywołał kelnera, aby zapłacić rachunek. W jego portfelu zauważyłam zdjęcie Anny i syna.
– Nosisz zdjęcie żony po rozwodzie?
– Aaaa, tak…. ma taki ujmujący uśmiech…. – Adam odpowiedział zmieszany – Dlaczego zdecydowaliście się rozstać tak naprawdę?
– Wiesz…. w życiu dzieli nas o wiele więcej, aniżeli łączy. Tak to jest. Jeśli miłość nie zmieni się we wzajemną sympatię i akceptacje drugiej osoby w szczegółach, choćby była największa, najgorętsza po latach wypali się i przeistoczy w irytację na przysłowiowe przydeptane kapcie. Ja i żona inaczej pojmowaliśmy świat, mierzyliśmy go inną miarą. Skrojona przeze mnie rzeczywistość dla Anny ma rozmiar XXL, jej poglądy z kolei są dla mnie za ciasne…A przecież w życiu we dwoje nic nie może krępować nam ruchów. N`est-ce pas?”
autor: Klaudia Maksa
tekst chroniony prawami autorskimi

Ten tekst oraz wiele interesujących artykułów przeczytasz w Magazynie Obsesje. Kliknij więc, życzymy przyjemnej lektury.
Życiowy i piękny tekst. Taki Facet