
Odsłony: 2814
Rozmowa z mężczyzną, to nie lada wyzywanie. Jeśli uważasz, że po ślubie twój mąż będzie zdolny bezbłędnie odczytywać twoje myśli, pragnienia i potrzeby, to możesz się zdziwić. Mimo gorącego uczucia, jakie do ciebie żywi raczej nie wyczyta on z twoich oczu ani, że cię boli głowa, ani że skończyły się twoje ulubione perfumy. Co zatem czynić? Mówić wprost. Ale w taki sposób, żeby to on czuł, że odkrywa właśnie twoje pragnienie. Oto kilka rad odkupionych kilkunastoletnim, własnym doświadczeniem 😉
– Przepraszam cię, ale mógłbyś się poświęcić i przynieść marchew na sałatkę z piwnicy? – krzyknęłam do Małżonka Osobistego, krojąc ziemniaki w kuchni.
– ……… – odrzekła w imieniu męża głęboka cisza.
– Mężuu!!!! Przynieś marchew z piwnicyy!!
– ……… – ponownie cisza wtrąciła się bezczelnie w rozmowę.
Ja to jednak niewyuczalna jestem. Chyba. Dziwię się, jakbym nie wiedziała, że prośby prozaiczne kierowane do mężczyzny mają ładunek ujemny. Dokładnie taki sam, jaki posiada jego emocjonalny stosunek do nich. A dwa takie same ładunki się wzajemnie odpychają. Stąd też wniosek jest prosty jak drut – wszelkie prośby tego typu winny mieć swój przekaz zawoalowany w misternie tkaną strategię.?
Poniedziałek:
– O, kurcze blade, o żesz ty!
– ………….
– Cholender no!
– Co się dzieje żono?
– No patrz! Wyjęłam z szafy moją wyjściową spódnicę i nie mogę się dopiąć!
– Pokaż! O, utyłaś! – rzeczowo wnioskuje Osobisty.
– Nooo… I co ja teraz na siebie włożę! Wiosna się zbliża. Szkolenie tuż, tuż. Przecież nie pojadę tam w dżinsach…
Replay z jedną małą różnicą – nie dopina się bluzka.
No co ja biedna zrobię! Nic, tylko będę musiała sobie coś nowego do ubrania kupić.
No co ja biedna..
Rano Małżonek wstał wcześnie, odpalił samochód i pojechał do miasta. Za jakąż godzinkę wraca.
– Żono, byłaś grzeczna?
– A byłam…
– To masz prezent w nagrodę.
– No! Hej! O czym tak myślisz, żono?! Może otworzysz…
[……]
– ?????!!!!!!!!!??????!!!!!! Kupiłeś mi… pas odchudzający?!!
– No przecież mi cały tydzień jęczałaś, że utyłaś…
Rozmowa z mężczyzną – mów do Niego prosto
Do mężczyzn trzeba mówić prosto. Oni są stworzeni do odbierania jasnych komunikatów. To nie tak, że oni nas przestali kochać. Jeśli powiemy, że kończą się nam perfumy, to jest szansa, że szukając prezentu na walentynki, imieniny lub inne okazje, skierują się do perfumerii. Powiem więcej. Faceci generalnie nienawidzą chodzić po sklepach, jeśli nie mają jasno sprecyzowanego celu, dlatego będą wdzięczni, że nie będą musieli się stresować i marnować pół dnia.
artykuł chroniony prawami autorskimi
