
Odsłony: 504
Już od małego Edyta lubiła tworzyć – malowała i rysowała to, co wyobraźnia jej podpowiadała. Porysowała wszystkie ściany w domu dziadków. Na studiach kupiła sobie lepszy analog, ale jeszcze wtedy Ona i Aparat nie stanowili związku, nie byli nierozerwalni. Dopiero później Edyta odkryła, że… fotografowanie to jest TO! I od tego momentu wkłada całą duszę w swą pasję zatrzymania chwil w kadrze.
Czasami pasja przychodzi z czasem, rozwija się stopniowo, a człowiek do niej dojrzewa. Tak było w przypadku młodej artystki fotografiki z Olsztyna – Edyty Pękali, absolwentki Wydziału Sztuk Pięknych na UMK w Toruniu oraz Europejskiej Akademii Fotografii w Warszawie.
Już od małego Edyta lubiła tworzyć – malowała i rysowała to, co wyobraźnia jej podpowiadała. Porysowała wszystkie ściany w domu dziadków. Na studiach kupiła sobie lepszy analog, ale jeszcze wtedy Ona i Aparat nie stanowili związku, nie byli nierozerwalni. Dopiero później Edyta odkryła, że… fotografowanie to jest TO! I od tego momentu wkłada całą duszę w swą pasję zatrzymania chwil w kadrze.

Dla Edyty fotografie są wczorajszym wspomnieniem, które nie ginie w otchłani niepamięci. Prawdziwa frajda to kolekcjonowanie magicznych i ulotnych momentów, zatrzymanie ich w poezji światła, blasku nocy. Fotografowanie to kreowanie nowych rzeczywistości. Świat pod powiekami staje się realny, zaś fascynująca podróż w głąb siebie pozwala odkryć szerokie spektrum wrażliwości, rozszerzyć horyzonty i nieustannie podążać tropem wyobraźni, bowiem warto się zagubić, by coś odnaleźć, warto się zatracić, by dotknąć szczęścia.
Artystkę inspiruje wiele rzeczy. Często słucha muzyki, która uwalnia wiele różnych emocji. Czyta książki, które dają jej siłę, aby wierzyć, że każdy dzień ma sens. Jednak największą nadzieję pokłada w kreatywności. Szczególnie lubi tworzyć historie w swojej głowie.


Twórczość fotograficzna Edyty jest dwutorowa: jedna część jest dedykowana chrześniakowi, zaś drugą stanowią autoportrety.
Autoportrety to opowieść o samej artystce. Pozwalają one wejść jej w pewne role, które ona sama kreuje w myślach. Na przykład idea serii „Rose” zrodziła się po obserwacji kwiatu w wazonie, który stał na jej biurku. Jak wspomina artystka: W mojej głowie zobaczyłam historię o dziewczynie. Spotkała ona chłopaka, który dał jej różę. Potem odszedł, a kwiat dziewczyna zasuszyła. Traktowała go jak piętno…, byli nierozłączni. Wkrótce dziewczyna zdała sobie sprawę, że jej kręgosłup staje się podobne do łodygi róży.

Przygoda z fotografowaniem chrześniaka zaczęła się z chwilą narodzin Juliana i trwa już 4 lata. Od tego momentu aparat artystki obserwuje mały świat chłopca i w ten sposób na bieżąco powstaje projekt „Emocje dzieciństwa”.
To niezwykła przygoda dla nich obojga. Edyta podgląda świat Juliana, podpatruje jego zachowania, ale nigdy nie wymusza robienia zdjęć czy przyjmowania ról. Julian od początku zaakceptował aparat, nie wstydzi się, a fotografowanie traktuje jako nierozerwalną część swojego dzieciństwa. Chłopiec czasami sam przychodzi do cioci i mówi: „Ciocia, zrób mi zdjęcie”. Wówczas ma ze sobą jakiś atrybut, np.: kapelusz, i staje przed aparatem w wymyślonej przez siebie pozie. I co dzieje się dalej? O tym niech powie sama artystka: Zamykam emocje w kadrze, zamrażam chwilę. Wszystko jest unikalne, nigdy potem nie będzie takie same. Takie fotografowanie to także zetknięcie dwóch światów: mojego i dziecka… Wspólna przygoda, która oprócz radości niesie także zadumę.


Ale oprócz robienia zdjęć, ważne jest również wspólne ich oglądanie. Czasem Julian prosi ciocię, aby pokazać mu, jak wyglądał, gdy był mały.
Seria „Emocje dzieciństwa” składa się z czarno-białych portretów. To świadomy wybór artystki ze względu na jak najlepszą możliwość przedstawienia emocji. Interesuje ją ukazanie innej strony dzieciństwa, a mianowicie melancholii, zadumy, refleksji. Portrety Juliana dowodzą, jak bogaty jest wewnętrzny świat dziecka. Co więcej, Julian często na zdjęciach wygląda jak inna osoba, co tylko dowodzi, iż maluch głęboka przeżywa swoje myśli. Artystka już wielokrotnie sama się dziwiła niezwykłej mimice swojego chrześniaka.

W skład serii „Emocje dzieciństwa” wchodzi mała seria „Dreamtime” – czas snu. W wierzeniach Aborygenów ten czas odnosi się do okresu przed powstaniem ziemi, gdy nie istniał materialny byt. Co więcej, australijskie plemiona wierzą, że istnieje on nadal, a przepustką do niego są odpowiednie magiczne rytuały.
Serię zdjęć „Dreamtime” Edyta Pękala zaczęła realizować w grudniu 2013 roku i uzupełnia ją cały czas. Ma ona stałą konwencję: fotografowany znajduje się za szybą, a fotograf przed nią. Zdjęcia robione są w różnych porach roku, w różnym odstępach czasowym. Seria zdjęć „Dreamtime” dotyczy zestawienia ze sobą świata realnego, widocznego za oknem i świata domowego, ogniska domowego. Okno jest tu elementem poniekąd symbolicznym, gdyż odgradza to, co na zewnątrz, od tego, co wewnątrz. Zewnętrzne pojęte jest tu dwojako: jako świat i jako chaos zdarzeń, tak samo jest z wnętrzem, które reprezentuje dom, a także myśli fotografowanej osoby. Zewnętrzne jest niebezpieczne, nieznane, a wnętrze bezpieczne, ale też niezbadane.
Jak mówi artystka: Niezwykłe jest obserwowanie Juliana zza szyby. Przedziwny i fascynujący jest świat jego emocji. Moje zdjęcia ukazują inną stronę dzieciństwa: melancholię. Pokazują, jak z frasobliwymi myślami zmaga się dziecko, tak jakby śniło odseparowane od zewnętrznego świata. I właśnie te wszystkie emocje są dla mnie „czasem snu” – mistyczną tajemnicą, do której dostęp mają… No właśnie i to stanowi zagadkę, czy aby na pewno my dorośli mamy tam dostęp?
Niesłychanie miło jest, gdy pasję i zaangażowanie w nią dostrzegają inni. Do niedawna można było oglądać wystawę fotograficzną „Emocje dzieciństwa” w olsztyńskiej galerii „Sowa”, która cieszyła się dużą popularnością. Dwa zdjęcia Edyty Pękali z tej serii otrzymały wyróżnienie w prestiżowym konkursie fotograficznym w International Photography Awards (IPA 2015 New York / USA), w kategoriach: People – Children i People – Portrait. A nie były to pierwsze nagrody Edyty. Swoje zdjęcia artystka fotografii publikuje także w pismach i na portalach branżowych.


Fotograficznej pasji Edyty Pękali można przyjrzeć się z bliska, zaglądając na stronę internetową artystki oraz na jej fanpage.
materiał przygotowała Marta Korycka
strona: www.edytapekalaphotography.tk
fanpage: https://www.facebook.com/EdytaPekalaPhotography
tekst opracowała Marta Korycka