
Odsłony: 92
Niedaleko mego miasta jest takie wspaniałe miejsce gdzie wśród drzew i pachnących kwiatów można zaznać wytchnienia i odpoczynku, gdzie zamiast miejskiego gwaru słychać śpiew ptaków, gdzie w tańcu unoszą się motyle, biegają wiewiórki, a w malowniczym zielonym stawie małe kaczęta uczą się pływać. Tym miejscem jest Miejski Ogród Botaniczny w Zabrzu, którego historia sięga 1938 roku.
Projektantem ówczesnego Botanicznego Centralnego Ogrodu Szkolnego był Fritz Berckling, dyplomowany absolwent Szkoły Ogrodniczej (Gartenbauschule) W Berlinie-Dahlem.
Teren o powierzchni około trzech hektarów podzielono wówczas na cztery części: leśno-edukacyjną, systematyczno-użytkową, krajobrazową i gospodarczo-ogrodniczą. W tej ostatniej znajdowały się szklarnie: gorąca i chłodna oraz palmiarnia.
Ogród był udostępniany zwiedzającym do końca drugiej wojny światowej, a po zakończeniu działań wojennych został przejęty przez miasto Zabrze i przeszedł niewielką renowację. Odbudowano zniszczoną częściowo roślinność, ale ogólny pierwotny układ ogrodu pozostał niezmieniony. Od 2006 roku zabrski Ogród Botaniczny uzyskał status prawny jako placówka naukowo-badawcza. Obecnie w układzie przestrzennym ogrodu wyróżniono część botaniczną, parkową, plac zabaw i niezmienioną część ze szklarniami palmiarnią i zapleczem gospodarczym.

Część botaniczna ogrodu nawiązuje do ogrodów francuskich, gdzie styl nadają regularne i geometryczne kształty, a poszczególne kwatery są przedzielone żywopłotem. Część parkowa to ogrody angielskie, które odchodzą od kształtów geometrycznych na rzecz swobodnego, naturalnego krajobrazu. Charakter tego miejsca podkreśla malowniczy staw otoczony wierzbami, zamieszkały przez kaczki i setki żab.

Najbliżej części gospodarczych znajdują się tereny typu krajobrazowego. Są tu dwa stawy naturalne, oraz sztuczne oczko wodne z wysepką pośrodku. Oczko jest połączone strumykiem ze znajdującym się w pobliżu alpinarium. Jest to miejsce szczególnie ulubione przez młode pary, które chętnie robią sobie tutaj zdjęcia.
Ogród Botaniczny najpiękniejszy jest wiosną, ale latem i jesienią jest równie czarujący, barwny i rozbrzmiewający głosami ptaków. To taka zielona enklawa wewnątrz dużej aglomeracji miejskiej, gdzie za ogrodzeniem i szpalerem drzew nie słychać odgłosów miasta. Znajduje się tutaj około pięć tysięcy okazów drzew i krzewów, ogromny asortyment wieloletnich roślin zielnych oraz niewielkie rosarium z kolekcją róż: wielkokwiatowych, bukietowych, parkowych, okrywowych, miniaturowych i pnących.

Któregoś pochmurnego późnowiosennego dnia wybrałam się do Ogrodu. W oddali gdzieś już grzmiało. Ptaki ucichły, kaczki się pochowały a staw opanowały żaby donośnie rechocząc. Przypomniało mi się powiedzenie z dzieciństwa: kiedy żaba wrzeszczy będzie dużo deszczy.
Z przyjemnością patrzyłam na moje ukochane błękitne ostróżki, wspaniale kontrastujące z płomienną czerwienią kwitnących jeszcze maków.

Dalej zaczynał się ogród skalny przypominający do złudzenia kamienne półki w górach, z silną roślinnością alpejską, której nie zniszczy żaden wicher halny. Górskie, różowe goździki oszałamiająco pachnące przed burzą, obudziły tatrzańskie wspomnienia. Nagle moją uwagę zwrócił rzadko spotykany kwiat będący pod całkowitą ochroną w Polsce. To lilia złotogłów, lilia, którą raz jeden widziałam na Hali Ornak w Tatrach Zachodnich.


Ogród nie byłby ogrodem, gdyby nie znalazły się tutaj różnego rodzaju rośliny jednoroczne. Każda pora roku przyciąga wzrok innymi roślinami i innymi barwami. Na wiosnę oczy cieszą setki kolorowych wdzięcznych bratków, stokrotek, hiacyntów, żonkili i narcyzów. Kwitną drzewa owocowe, migdałki, magnolie i niezwykle piękne kremowe żółto tulipanowce.


Potem pokazują się pachnące kule piwonii, różowych, czerwonych, białych i drzewiastych, a krzewy azalii przyprawiają o kolorowy zawrót głowy.

Latem słoneczniki, jeżówki purpurowe, rudbekie, margaretki, kwitnące drzewa katalpy nęcą tysiące owadów i bajecznie kolorowych motyli.

Dla miłośników przyrody ogród byłby niekompletny gdyby nie zamieszkały w nim zwierzęta. Można tutaj spotkać liczne gatunki ptaków (z rzadszych: dzięcioły, sowy), kolorowe motyle, drobne gryzonie oraz płazy i gady (żaby, rzekotki nadrzewne, zaskrońce). Są też wiewiórki, łasice i jeże. A w urokliwym stawie porośniętym zachwycającymi liliami wodnymi mieszkają żółwie.



Pierwsze krople deszczu zaczęły bębnić po liściach. Wracałam pełna energii i radości jaką daje obcowanie z naturą. Nie tylko w górach, czy nad morzem ale i na „czarnym” Śląsku można znaleźć oazę zieleni, spokoju i wspaniałej przyrody.
Tekst i Fotografie: Danuta Baranowska
materiał chroniony prawami autorskimi
Danuta Baranowska – stuprocentowy zodiakalny baran, niespokojny duch, aktywnie i entuzjastycznie nastawiona do życia. Jak przystało na znak żywiołu ognia, uwielbia kolor czerwony. Kocha książki w każdej ilości, przyrodę, góry, kawę z kardamonem i koty. Jest właścicielką, a właściwie niewolnicą kota ragdolla o imieniu Misiek. Jej pasją są podróże, zwiedzanie niezwykłych miejsc, poznawanie ciekawych ludzi oraz fotografia.