
Odsłony: 117
RECENZJA PREMIEROWA
Debiutancką “Listą nieobecności” autor sam sobie postawił wysoko poprzeczkę. Druga powieść Michała Pawła Urbaniaka nie odstaje poziomem od pierwszej. Pozostaje tylko pytanie, czy już zawsze jego domeną będzie trudna tematyka związana z innością, niestandardowością, tolerancją i jej brakiem, różnymi odcieniami miłości, nienawiścią, śmiercią? Czy zawsze będzie to proza gęsta, mroczna i mocna? Czytelnicy chyba nie mają nic przeciwko temu. Zwłaszcza, że “Niestandardowi” poruszają wiele bardzo ważnych kwestii i zapadają w pamięć.
Głównym bohaterem (ale nie narratorem), z którego perspektywy poznajemy całą opowieść, jest Wiktor: przeciętny młody mężczyzna przed trzydziestką, który w pracy sprzedaje usługi internetowe, mieszka samotnie w kawalerce, w weekendy spotyka się ze znajomymi, jeździ na niedzielne obiady do rodziców, niedawno rozstał się z dziewczyną. Jest dość prostoduszny, nieoczytany, nie ma szczególnych pasji.
Odkąd uległ poważnemu poparzeniu, nie pija ani kawy, ani herbaty, nic gorącego. Pewnego razu w parku nieznajoma kobieta robi mu zdjęcie, bowiem miał “urzekające oblicze, kiedy się zaczytał”. Ścieżki tych dwojga potem znowu się przecinają. Okazało się, że to znana artystka Liwia Gawlin, właścicielka sklepu “Stylove” z wyszukanymi ozdobami, rękodziełem artystycznym.
Wiktor jest zafascynowany tą nietuzinkową kobietą, zgadza się wziąć udział w prowadzonym przez nią projekcie, którego finałem będzie wystawa fotograficzna. W związku z tym, on i kilkoro innych, dość charakterystycznych osób, uczęszczają na sobotnie warsztaty, na których nie tylko poznają dzieła malarstwa poszczególnych epok, ale także w kreatywny sposób rozwijają swoją wyobraźnię, wrażliwość, poznają swoje mocne strony, uczą się pokonywać własne słabości, odgrywają scenki itp.
Między uczestnikami nawiązują się rozmaite relacje, choć daleko im do przyjaźni. Wśród grona spotykającego się w tzw. Sanktuarium Natchnień są Sandra – niedoszła samobójczyni z oszpeconą twarzą, marząca o aktorstwie Jana ukrywająca pokiereszowane w wypadku dłonie w rękawiczkach, Olek Hallis – wrażliwy i ekscentryczny syn bogatego biznesmena, Fil z krzywym kręgosłupem, a także sarkastyczny Cecyl, syn Liwii, także z okaleczoną dłonią.
Wszyscy borykają się z brakiem akceptacji własnych niedoskonałości, blizn. Można powiedzieć, że każde niesie swój bagaż kompleksów, traum, problemów. Liwia Gawlin chce, by uwierzyli, że są piękni i wyjątkowi.
Czy uda jej się ich przekonać? Czy odważą się przełamać bariery? Dostaną życiową szansę, czy w ich przypadku “wielka sława to żart”? Jak zmieni się ich życie po finale projektu?
Co okaże się prawdą, a co grą pozorów i kłamstwem?
Finał powieści naprawdę zaskakuje, a końcowe wydarzenia na pewno niejednemu czytelnikowi zmrożą krew w żyłach. I jeśli ktoś liczy na happy end, to może jednak niech wybierze coś innego…
Ta powieść świetnie koresponduje z czytaną przez mnie ostatnio “Angst with happy ending” Weroniki Łodygi. Tam podkreślano, że ludzie nie składają się tylko z jednej cechy, są wielowymiarowi, a inność nie stanowi wady. Tutaj mamy pokazane, że nie powinno się postrzegać samego siebie ani być postrzeganym przez innych tylko przez pryzmat jakiejś niedoskonałości, defektu, ułomności, niepełnosprawności itp. To tylko jeden “element”, który nie może świadczyć o całości, o wartości danego człowieka.
M. P. Urbaniak z wielką uważnością i wrażliwością obserwuje ludzkie charaktery, relacje, decyzje, przemiany, konsekwencje wyborów. Przygląda się współczesnemu światu od nieco innej strony. “Pod lupę” bierze właśnie niestandardowych, dla których popularne hasło “bądź sobą” okazuje się wręcz absurdalne w istniejących okolicznościach. Śmiało podejmuje tematykę współczesnego kultu piękna i idealności; dyskryminacji brzydoty i ułomności; poczucia własnej wartości; tolerancji, akceptacji, homoseksualizmu; przemocy domowej, także psychicznej. Przełamuje schematy. Buduje atmosferę tajemniczości i napięcia. Podejmuje motyw sztuki i podsuwa pytanie, czy naprawdę jest najważniejsza? Czy cel uświęca środki? Znajdziemy tu wątki intertekstualne, nawiązania m.in. do “Domu lalki” Ibsena , “Trzech sióstr” Czechowa, poezji Wisławy Szymborskiej, “Szklanej menażerii” Tennessee’go, “Burzy” Szekspira (nie bez powodu Liwia nazywa Wiktora Kalibanem). Mamy mocne osadzenie we współczesności – świat mediów, tabloidów, internetowy hejt.
Podobało mi się zróżnicowanie postaci pod względem językowym, każda ma swój styl wypowiedzi, powiedzonka, czy popełnia błędy leksykalne. Zresztą bohaterowie są ciekawi nie tylko ze względu na swój język, mają skomplikowane osobowości, własne historie, bagaże doświadczeń i swoje marzenia, jakże często stłamszone przez rzeczywistość. Niestety, przyznam, że bardzo trudno poczuć do nich sympatię, przeważnie ich zachowania były irytujące, a np. oczekiwania czy wyobrażenia Wiktoria wobec związku z Liwią wydawały się naiwne. Nie uważam jednak tego za zarzut wobec autora, wydaje mi się, że świadomie i celowo wykreował te postaci właśnie w taki sposób, dając czytelnikom wiele możliwości do zastanawiania się nad motywacją postaci, do dyskusji nad ich postawami.
“Niestandardowi” to pełna emocji powieść o wielkich nadziejach i wielkich rozczarowaniach, o zmianach, niekoniecznie na dobre. O zwykłych ludziach.. ich problemach, konfliktach i tragicznych sytuacjach.
To książka, o której chce się dyskutować. To poruszająca, bardzo prawdziwa, życiowa historia, wymagająca od odbiorcy uważności, wrażliwości, może nawet zmiany postrzegania pewnych spraw, docenienia codzienności i znalezienia sensu życia nie opartego na opinii innych. Nie jest to lekka powieść, która podnosi na duchu, przeciwnie – przytłacza i zasmuca. Wnioski i refleksje z tej lektury mogą jednak okazać się budujące.
Warto się nad nią pochylić.
polecam, Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawami autorskimi
Wydawnictwo Mova
Autor: Michał Paweł urbaniak
Tytuł: Niestandardowi
Liczba stron: 448
Data wydania : 19 maja 2021
ISBN 978-83-66890-01-5
Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.