SZPIEG W KSIĘGARNI: „O psie, który dał słowo” W Bruce Cameron – recenzja

Odsłony: 169

Kiedy myśli się, że osiągnęło się swój życiowy sukces i na plan pierwszy wysuwa się przesłanie, a nie publikacja, to powstaje bestseller światowy. Tak było z powieścią Był sobie pies. W. Bruce Cameron napisał ją z zamiarem przekonania swojej ówczesnej dziewczyny, Cathryn Michon, do przygarnięcia szczeniaczka po odejściu ukochanej suczki Ellie. Udało mu się. Pisarz zrobił to tak skutecznie, że Cathryn wyszła za niego za mąż. Seria spodobała się czytelnikom. Tydzień temu ukazał się trzeci tom – O psie, który dał słowo. Kochany Bailey powraca jako mądra psinka, stara dusza. Ma ważną misję do wypełnienia. Zapraszam na spotkanie z psim aniołem.

Bailey… był sobie taki pies i to nawet nie jeden. A wiele! To za sprawą reinkarnacji. Bailey kiedyś obiecał Ethanowi, że będzie się nim opiekował. Dotrzymał słowa, choć w sposób nieco zaskakujący. Po śmierci przechodził za Tęczowy Most i odradzał się w kolejnym psim wcieleniu, by opiekować się ludźmi i wypełnić misję. Tym razem jego reinkarnacja wiąże się ze spełnieniem ważnej obietnicy oraz z utratą wszystkich wspomnień. Czego nie robi się dla ukochanego pana Ethana i jego córki CJ? Lecz nie będzie sam – dołączy do niego urocza suczka Lacey.

Psi bohater od początku ma szczęście do ludzi. Na pikniku adopcyjnym przygarnia go rodzina Trevino, poszukująca dużego psa. Bailey zostaje Cooperem, mieszka na farmie i trudno mu uwierzyć, że ma nowego chłopca. To niepełnosprawny chłopiec Burke, który od tej pory znajduje się w centrum psiego świata i nadaje sens jego życiu. Cooper jest psem pracującym. Asystującym. Ma łapy pełne roboty. Uczy się różnych komend: Zostaw, Asysta, Ciągnij w Prawo. Towarzyszy nastolatkowi i spędza z nim czas. Wkrótce dołącza do niego ulubiona towarzyszka zabaw ze schroniska – Lacey ze swoją panią Wenling. Od teraz razem będą wypełniać misję pomagania ludziom, a pracy im nie zabraknie. „I pieski potrzebują piesków jak ludzie”. (s. 369)

W książce O psie, który dał słowo autor poruszył wiele tematów, a swoich ludzkich bohaterów obdarzył problemami. W rodzinie Trevinów konfliktów nie brakuje. Na plan pierwszy wysuwa się ten między braćmi. Grant ma wiele pretensji do młodszego, niepełnosprawnego brata, także do ojca. Marzenia o przyszłości czasem trudno pogodzić z realiami. Do tego dochodzą konflikty z ludźmi z pewnej firmy, problem nietolerancji i ciężka praca na farmie. Tematyka niepełnosprawności została przekazana rzetelnie, bez patosu i litości. Jak na dłoni widać, a raczej na łapie – jak ważny jest pies asystujący i jego tresura. Ile satysfakcji ma czworonóg z pracy dla człowieka. Nie mogło zabraknąć ważnych psich tematów. Autor ze znawstwem przedstawia problematykę i wskazuję przyczynę wielu problemów psów. Serce mi się kraje, gdy tylko przypomnę sobie niektóre opisy cierpienia zwierząt.

Motyw reinkarnacji w książkach Bruce’a Camerona jest silny i mocno zaakcentowany. Tym razem Bailey odradza się kilkukrotnie – jako Cooper, Riley, Oscar. Lacey również powraca. Nie wiem już, czy wierzyć w reinkarnację w ogóle i w reinkarnację psów. Pod tym względem psie powieści amerykańskiego pisarza mogą wpłynąć na nasze zdanie. Dają nadzieję, że nasi wierni przyjaciele i w ogóle zwierzęta wrócą do nas w kolejnym wcieleniu, by nadal być naszymi towarzyszami, przyjaciółmi, powiernikami. „Wyglądała inaczej, ale to była ona. Moja Lacey!”. (s. 143)

Co jest siłą tej powieści i serii? Moim zdaniem wszystko. Jednak to, co wyróżnia powieści Camerona od innych, to pierwszoosobowa narracja. Oglądanie ludzkiego świata oczami psa, próba zrozumienia mechanizmów nim rządzących i zachowań ludzi, wsłuchiwanie się w psie myśli bywa niezwykle pouczająca. Dzięki temu każdy właściciel czworonoga może lepiej zrozumie swego pupila i jego zachowania. Swoje także, a wtedy zabawa w Rzuć Smaczka Najlepszemu Psu stanie się obowiązkowa. Psi rozumek nie jest w stanie wszystkiego pojąć. Według Coopera komendy bywają błędne. Próby zrozumienia toku myślenia człowieka zwykle kończą się na próbach.

Czytanie o psach chwyciło mnie za serce od pierwszej strony i trzymało do ostatniej. Mimo objętości książkę szybko się czyta, ciekawość stale wzrasta. I chce się jeszcze. Co się wzruszyłam i naśmiałam w trakcie lektury, to moje. Bawiły mnie spostrzeżenia Baileya i nazywanie czynności ludzi. Nie ma to jak tarmoszenie roślinek i bawienie się ziemią. Rozumienie mentalności psa w połączeniu z lekkim piórem, wrażliwością, poczuciem humoru i znajomością psiej tematyki to przepis na bestseller. To także przepis na zmiany zachowań u ludzi. „Taki już jest los piesków: naszym przeznaczeniem jest życie u boku ludzi”. (s. 266)

Powieść O psie, który dał słowo jest niezwykle mądra i pouczająca, ciepła i rodzinna. Napełnia wiarą i spokojem, że na psią wierność i mądrość zawsze można liczyć. Oryginalna psia narracja dostarcza wielu emocji i wzruszeń, także ze śmiechu. I choć to trzeci tom serii, to stanowi odrębną całość i można go czytać bez znajomości poprzednich. Poznajcie najgrzeczniejszego pieska na świecie.

Polecam, Marta Korycka
materiał chroniony prawem autorskim

Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece

Autor: W. Bruce Cameron

Tytuł: O psie, który dał słowo

Tytuł oryginalny: A Dog’s Promise

Tłumaczenie: Edyta Świerczyńska

Data wydania: 10.03.2021
Ilość stron: 472
ISBN: 978-83-65601-26-1

 

 

Author: Marta Korycka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *