
Odsłony: 228
Tym razem sprawa jest prosta – to świetna rozrywka! Dynamiczna akcja z zaskakującymi zwrotami, gangsterskie porachunki, pościgi, brutalne sceny i karkonoskie krajobrazy oraz tajemniczy bohater, którego nawet imienia nie znamy… Najnowsza powieść sensacyjna Wojciecha Chmielarza pisana w okresie wiosennego lockdownu może być antidotum na jesienne smutne czasy…
Zarzekała się żaba błota. Po przeczytaniu Rany i Wyrwy (która w sumie wypadła pozytywnie w odbiorze) stwierdziłam, że jednak fanką twórczości Wojciecha Chmielarza nie zostanę. Niemniej sięgnęłam, zgodnie z zasadą “do trzech razy sztuka”, po najnowszą książkę tego autora i… zmieniłam zdanie.
Muszę przyznać, że Prostą sprawę czytałam w burzliwym, trudnym emocjonalnie czasie, gdy niełatwo było skupić się nad wymagającą lekturą, a dzięki tej książce mogłam się oderwać się od problemów codzienności, odpocząć, przenieść się w świat niezwykle wciągającej fikcji, dynamicznej akcji, nie roztrząsając zbytnio jej prawdopodobieństwa. Doskonale się bawiłam, choć to może nie brzmi najlepiej w odniesieniu do powieści sensacyjnej, w której nie brakuje krwawych i brutalnych scen, strzelaniny, walk, brudnych interesów i bezlitosnych porachunków. Na tym jednak polega specyfika tego gatunku i jeśli powieść napisana jest sprawnie warsztatowo, ma ciekawą fabułę, nic w niej “nie zgrzyta”, to nic dziwnego, że czytelnik czuje się usatysfakcjonowany lekturą.
Dla porównania – to nie jest “kino moralnego niepokoju” czy inne “bergmany”, to taki “James Bond vel Rambo na wariackich papierach”, “szukają go i uciekł”, tajemniczy agent wkracza do akcji, bang – bang, mistrz sztuk walki zwycięża złych, pomaga dobrym, na końcu znika i nikt tak naprawdę nie wie, kim on był i po co właściwie to wszystko robił.
Powieść powstawała w odcinkach, publikowanych na Facebooku, autor sam nie wiedział, dokąd go ta opowieść zaprowadzi. Czytelnicy śledzili wpisy z ciekawością i niecierpliwie wyglądali kolejnych fragmentów, dzieląc się uwagami i pomysłami. W przygotowaniu do druku powieść została dopracowana, pogłębiona i poszerzona o parę rozdziałów. Znam tylko tę ostateczną wersję i sądzę, że skoro przekonała ona do siebie “laika” w dziedzinie literatury sensacyjnej),to i wśród fanów gatunku też się obroni. Podobno to książka w stylu Lee Childa, osobiście nie mam porównania. Opinie pojawiają się różne, jedni chwalą, drudzy ganią. Najlepiej samemu się przekonać.
Krótko o fabule. Do Jeleniej Góry przyjeżdża pewien mężczyzna z zamiarem oddania znajomemu pożyczonych kiedyś pieniędzy. Okazuje się jednak, że w mieszkaniu nikogo nie ma, za to panuje tam niezły bałagan, jakby przeszedł huragan albo ktoś je przeszukiwał w pośpiechu, natomiast zaraz pojawiają się miejscowi gangsterzy, którzy pytają gościa “gdzie jest Prosty?”
Bohater wdaje się w bójkę z łysymi “mięśniakami”, daje im w kość, zgrania broń i postanawia rozeznać się w sytuacji, bowiem najwyraźniej Prosty potrzebuje pomocy. Szukają go właściwie wszyscy: lokalni gangsterzy pod wodzą Kazika, ukrywającego przestępczą działalność za prowadzeniem sali zabaw, czeska mafia, ABW, do tego jeszcze są Romowie z konkurencyjnego gangu. Nasz bezimienny tajemniczy “agent” angażuje się w to całe “zamieszanie”, sam również znalazł się na celowniku jako osoba, która może doprowadzić bandytów do Prostego. Musi go znaleźć przed nimi. Czy to mu się uda?
Czy pomoże mu w tym analityczka? Kto kogo przechytrzy, kto komu spuści łomot? Czym zajmowała się australijska firma poszukująca w górach uranu? Kim była pani Gawełek? Gdzie i dlaczego ukrywa się Prosty? Jaki dług miał u niego nasz bohater i jaka jest jego przeszłość?
W trakcie lektury pytania się mnożą, motywując do dalszego czytania.
Akcja jest dynamiczna, nieprzewidywalna, wręcz brawurowa (zwłaszcza finał), ujęta w krótkie rozdziały. Nieliczne retrospekcje przedstawiają wcześniejsze wydarzenia z życia bohatera – jak dzięki nietypowemu zleceniu poznał Czarnego i jak rozprawił się z Jaszczurem. Zakończenie stanowi otwartą furtkę do kontynuacji przygód bohatera. Ciekawe, czy kiedyś poznamy kim on jest…
Cóż, nie jest to powieść psychologiczna, nie nastawiajmy się na rozważania i głębokie analizy postaci. Nie szukajmy także kwiecistych opisów przyrody, choć trzeba przyznać słuszność – topografia okolic Jeleniej Góry została przedstawiona realistycznie i dokładnie, łącznie ze spacerem wśród koron drzew po czeskiej stronie.
Nie jest to książka dla osób wrażliwych na język wypowiedzi; gangsterzy bez skrupułów strzelający do kogoś, zabijający bez wahania nie mówią wszak “uciekaj chyżo” i “ale mu przyłożyłem”. Jeśli więc uszy wam nie zwiędną, to czytajcie śmiało. Czeka na was oprócz sensacyjnej akcji odrobina komizmu i wzruszeń. Na scenę łóżkową autor dyskretnie spuścił zasłonę milczenia.
Mam wrażenie, że pracując nad tekstem powieści i sylwetkami bohaterów autor dobrze się bawił i sporo tej frajdy nam przekazał. Czy wydarzenia są prawdopodobne? Fani sensacji raczej nie rozkładają wszystkiego na czynniki pierwsze. W tym gatunku liczy się akcja, przygody, napięcie, adrenalina. Tu to wszystko jest na miejscu i ogólnie całość “trzyma się kupy”, choć według niektórych to “bzdury pisane na kolanie”. Widocznie Chmielarz ma niezłe kolana 😉
polecam, Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawami autorskimi
Wydawnictwo Marginesy
Autor: Wojciech Chmielarz
Tytuł: Prosta sprawa
Data wydania: październik 2020
ilość stron: 384
ISBN:978-83-66500-85-3
Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.