
SZPIEG W KSIĘGARNI: “Roślinna kuchnia regionalna” Paweł Ochman – recenzja premierowa
Odsłony: 668
Na rynku jest wiele świetnych książek kucharskich, ta jednak zdecydowanie się wyróżnia. Łączy tradycję i nowoczesność, prostotę wykonania z bogactwem smaku. Paweł Ochman, autor bloga Weganon, zabiera nas w kulinarną podróż w różne regiony Polski, przypomina nieco zapomniane potrawy kuchni naszych przodków i podaje je w uwspółcześnionej, ale nie udziwnionej wersji. Z przepisów na pewno skorzystają nie tylko weganie. Ja już wybrałam dania, które koniecznie muszę wypróbować. Premiera: 14 października 2020 r.
Nie jestem weganką, ale kuchnia roślinna jest mi bardzo bliska, staram się, aby w codziennym jadłospisie było jak najwięcej warzyw, owoców, różnych kasz i zbóż. Cenię proste przepisy, które nie wymagają wielu (czasem trudno dostępnych) składników i nie są czasochłonne, nie przepadam za eksperymentami i dziwnymi połączeniami smaków. Zdecydowanie wolę tradycję, ale jestem otwarta na nowe pomysły i inspiracje.
Roślinna kuchnia regionalna Pawła Ochmana od razu przypadła mi do gustu. Znalazłam w niej wszystko, czego oczekuję od dobrej, praktycznej książki kucharskiej. Na pewno będę z niej nieraz korzystać. Na pierwszy ogień pójdą chyba ziemniaczne pierogi z marchewką albo fuczki, na deser zaś “bocianie łapy”.
W krótkim wstępie autor przybliża historię kuchni roślinnej na terenie naszego kraju i opowiada o swoich inspiracjach. Śmiało można powiedzieć, że roślinna kuchnia staje się coraz bardziej popularna. Jest bowiem smaczna, prosta i tania. Dania wegetariańskie i wegańskie święcą triumfy na festiwalach smaku i lokalnych uroczystościach. Babcine receptury sprzed lat wracają do łask.
Przepisy prezentowane przez Pawła Ochmana są typowo wegańskie, bez jajek, mięsa, miodu, mleka i jego przetworów. Oczywiście podane są zamienniki, ale wielu regionalnych dań autor nie musiał modyfikować, są bowiem z natury wyłącznie roślinne. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by osoba, nie będąca weganinem, dostosowała je do własnych potrzeb i np. zamiast mleka sojowego użyła zwykłego, skwarki z tofu też nie do wszystkich przemawiają.
Właśnie to jeden z atutów tej książki – zebrane przepisy są proste, ale na tyle uniwersalne, że dają możliwość zmian.
Autor zaprasza nas na kulinarną podróż po Polsce, czerpie z poszczególnych regionów to, co tam mają charakterystycznego, z czego słyną. W sumie zebrało się dużo różnorodnych przepisów na dania obiadowe, z kapustą, kaszą, ziemniakami, dynią, rozmaite kluski, pierogi, placki, zupy, przekąski, desery, ciasta, potrawy świąteczne i codzienne.
Łącznie mamy 16 rozdziałów – regionów. Każdy przepis poprzedzony został króciutkim wstępem z ciekawostkami na temat danego regionu, lokalnych nazw lub sposobów przyrządzania.
Wcześniej poznamy podstawy, z których dowiemy się jak przygotować roślinną śmietankę, wegański majonez, skwarki z selera czy szybki sos pomidorowy.
Mamy przejrzystą, krótką listę składników i sposób wykonania podany krok po kroku. Ilość produktów podawana jest w szklankach, łyżkach, kilogramach i gramach. Jedynym, czego mi zabrakło, to orientacyjna ilość porcji, ile wyjdzie z danego przepisu. Nie ma tu także przelicznika kalorii, co dla niektórych odbiorców bywa ważne.
Znajdziemy tu takie pyszności jak ciasto drożdżowe z cynamonową kruszonką, placki z soczewicy i ziemniaków, chleb gryczany, chłodnik truskawkowy, pasztet z fasoli, gołąbki z pęczakiem i grzybami. Nie zabraknie tradycyjnej śląskiej “wodzionki”, poznańskiej “szneki z glancem”, szczecińskiego paprykarza i krakowskiego sernika, babcinych amoniaczków , pierników i ciastek z maszynki. Zaskoczą nas nazwą i składem lepiuchy bodzanowskie, bocianie łapy, podcos i dziędziuchy, kakory, farszynki i grochowinki. Dla każdego coś dobrego.
Moimi faworytami są ziemniaczane pierogi z marchewką, czyli kakory z Łobaczowa Małego na Lubelszczyźnie, fuczki – placki z kapustą kiszoną z Podkarpacia oraz łódzkie knedle z truskawkami. Mam ochotę usmażyć “bocianie łapy” i wykonać wiele innych słodkości. Kto wie, może odważę się na “pyzie”. Natomiast z ogromnym dystansem spoglądam na zupę czereśniową z ziemniakami czy polewkę gruszkową – owoce wolę w innej postaci.
Z największą ciekawością przyjrzałam się przepisom ze Świętokrzyskiego i muszę przyznać, że zabrakło mi tu “buracorza” oraz potrawy, którą ja nazywam “jedyny słuszny barszcz wigilijny”, a jest to postna zupa z kaszą gryczaną, kiszoną kapustą i grzybami. Nie można jednak mieć wszystkiego, a przepisów do wypróbowania jest naprawdę sporo.
Niewątpliwym walorem tej publikacji jest także jej szata graficzna. Przepiękne, kolorowe fotografie ( z wyjątkiem tych na stronach 207 i 289 autorstwa Aleksandry Nałęcz-Jaweckiej) wykonał do niej sam autor, Paweł Ochman. Wykorzystano także grafiki i druki ulotne z zasobów Biblioteki Narodowej (polona.pl).
Podsumowując, Roślinna kuchnia regionalna Pawła Ochmana to estetycznie wydana, ciekawa i praktyczna książka kucharska dla wegan i nie tylko. Znajdziemy tu wiele przepisów na smaczne, zdrowe, niedrogie i proste dania, odkryjemy zapomniane smaki, przypomnimy sobie dzieciństwo i zainspirujemy się do kuchennych działań. Warto się wybrać w tę kulinarną podróż po całej Polsce.
Tę książkę najtaniej kupisz TUTAJ
polecam, Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawem autorskim
zdjęcia: Paweł Ochman, ze strony wydawnictwa Marginesy
Wydawnictwo Marginesy
Autor: Paweł Ochman
Tytuł: Roślinna kuchnia regionalna
Projekt okładki: to studio
Liczba stron: 344
Data wydania: 14 października 2020
ISBN 978-83-66500-87-7
Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.
1 thought on “SZPIEG W KSIĘGARNI: “Roślinna kuchnia regionalna” Paweł Ochman – recenzja premierowa”