SZPIEG W KSIĘGARNI: „Papierowy mag”, Charlie N. Holmberg – recenzja

Odsłony: 174

Kto wyrośnie z dziewczynki o chłopięcym imieniu wychowanej wraz z siostrami na fankę serialu Star Trek? Redaktorka i autorka powieści fantasy, która… ma zbyt wiele par okularów, gra na ukulele i marzy o psie. Poznajcie Charlie N. Holmberg ze Stanów Zjednoczonych. Dziś premierę ma jej debiutancka powieść. To początek cyklu, który zabiera czytelnika do świata magów, którzy ożywiają przedmioty stworzone przez człowieka. Tu wszystko jest możliwe i trzeba mieć się na baczności. Brzmi ciekawie? Zapraszam na recenzję powieści fantasy Papierowy mag, pierwszego tomu cyklu Mag.

Ambitna dziewiętnastolatka Ceony Twill ukończyła szkołę magów Tagis Praff w Londynie z wyróżnieniem. Była zdeterminowana, by zostać Wytapiaczem – specjalistką od magii metalu, lecz przekierowano ją na inną specjalizację, gdyż w królestwie brakuje Składaczy. Mag Aviosky odwozi ją na praktyki do maga papieru i… sama jest zaskoczona. Nie dość, że dom wygląda, jak z mrocznych opowieści, rosną przed nim papierowe kwiaty, to drzwi otwiera papierowy kamerdyner rodem z horrorów. Strach się bać, co będzie wewnątrz. „Nigdy nie ufaj temu, co widzisz w domu maga, panno Twill”. (s. 9)

Po złożeniu przysięgi wiążącej ducha praktykantki z papierem Ceony zaczyna naukę. Ekscentryczny Emery Thane w ciągu kilku dni przekonuje ją do siebie i do papieru. Po zrezygnowanej i negatywnie nastawionej praktykantce nie ma śladu –  podoba się jej to, że zostanie Składaczem. Wkrótce dochodzi do tragicznych wydarzeń. Mag Emery pada ofiarą Wycinacza. Niebezpieczna kobieta władająca zakazaną magią ciała kradnie jego serce. Tylko Ceony spieszy mu na ratunek. Podejmuje się trudnego zadania – walki z nieznanymi jej złymi mocami. „Muszę go uratować”. (s. 97)

Dla mnie, miłośniczki książek, a więc i papieru, ta powieść fantasy od początku jest magiczna. Czaruje tytułem, kusi szatą graficzną, zwłaszcza piękną okładką z czerwonym sercem złożonym z papieru, które coś insynuuje i obiecuje, a na pewno daje do myślenia. Aż żal, że nie ma ilustracji. Wnętrze powieści skrywa różne rodzaje magii, jej blaski i cienie, a także papier. Mnóstwo papieru! Czego to nie ma w domu maga?! Regały z książkami, papierowe kule i stożki na kredensie, papierowe zasłony i łańcuchy, stery i stosiki papieru w różnych kolorach, rozmiarach i o niejednolitej fakturze. Papierowy raj! Tylko się nauczyć Składania i Złożeń. Równo, równiutko, by zaklęcie zadziałało. Składanie nie jest wcale takie nudne, a w dodatku ma swoje mocne strony. Mnie przypomina orgiami. Zazdrościłam Ceony, że mogła praktykować u maga Thane’a i odkrywać możliwości papieru, że przy jego dotykaniu czuła pod skórą delikatne, tajemnicze mrowienie, kiedy ja mogę wyczuć jedynie jego fakturę. Chętnie zamieniłabym się z nią. „Ale zabawa papierem ma swój urok, wiesz?”. (s. 35)

O ile początek jest nieco sarkastyczny w wykonaniu Ceony, o tyle dalej są sceny mroczne i makabryczne. Walka dobra ze złem rozgrywa się w centrum wydarzeń. W samym sercu. Kolejne jej etapy i wędrówka Ceony przez komnaty przypominały mi jeden z odcinków Było sobie życie. To także walka z silnymi uczuciami targającymi człowiekiem: zazdrością, nienawiścią, miłością. Akcja osadzona na początku XX w. trzyma w napięciu do „pudełkowego” finału. Innowacyjny pomysł na fabułę jest w swej istocie prosty, a przez to zaskakujący. Niepozorny i nietrwały papier, którego używamy codziennie do różnych celów, ma magiczne właściwości i może stać się bronią. Intrygują możliwości magów: Składacza, Sklejacza, Wytapiacza, Wycinacza. Wspomniana Rada Magów wydaje się nieco skostniałą instytucją, za to powiew świeżości wprowadza Ceony. Bawiła mnie jej szczerość i bezpośredniość w połączeniu ze złośliwością. Utalentowany mag Emery Thane zachwyca dziecięcą radością Składania papieru. Wycinaczki Liry nie da się lubić, nawet gdy pozna się jej przeszłość.

Pod płaszczem fantasy, świata magów, zaklęć, odwiecznej walki dobra ze złem ukryta jest prawdziwa natura człowieka. Tu nic nie jest takie, jakie się na początku wydaje, pozory mylą, a człowiek jest tylko człowiekiem. Autorka zafundowała czytelnikowi wędrówkę po swoim wnętrzu. Każdy z nas ma zaszufladkowane dobre wspomnienia; mroczne czasy, gdy wyrządziliśmy komuś zło; wątpliwości targające nami; nadzieje, o których spełnieniu myślimy.  To wszystko nas tworzy każdego dnia na nowo. Czasami trzeba sobie wybaczyć, innym razem odpuścić czy zaakceptować. Refleksji nie zabraknie. „Każdy ma mroczną stronę!”. (s. 206)

Magia papieru zaczarowała mnie, zafascynowała i przykuła do książki. Nie zwracałam uwagi na fakt, że to literatura młodzieżowa, po prostu dałam się wciągnąć w wir wydarzeń i przeżywałam fantastyczne przygody w steampunkowej wersji. Tę fascynującą i wciągającą papierową fantasy polecam wszystkim miłośnikom książek i nie tylko. Literacka gra w papier i z papierem, do którego nabierzecie większego szacunku.

Polecam, Marta Korycka
materiał chroniony prawem autorskim

Wydawnictwo: Young
Autor: Charlie N. Holmberg
Tytuł: Papierowy mag
Tytuł oryginalny: The Paper Magician
Cykl: Mag
Tłumaczenie: Monika Wiśniewska
Data wydania: 3.06.2020
Ilość stron: 258
ISBN: 978-83-66520-59-2

Marta Korycka – absolwentka filologii polskiej i bibliotekoznawstwa z informacją naukowo-techniczną na UWM. Zodiakalna łuczniczka uwielbiająca niebieskości. Bardzo zawyża średnią czytelnictwa w Polsce i jest z tego dumna. Humanistka kochająca literki we wszelkiej postaci, kształcie, formie, kolorze etc. Ma wiele pasji, ale literki to ta główna, stąd literkowy blog o literkach cudzych i swoich. Czasami coś piśnie, gdy ją psiapsiółka Wena raczy nawiedzić. Ceni inteligencję i poczucie z humorem, uwielbia żonglerkę słowną i ogień. Cechy charakterystyczne: cm, pieprzyki, szkiełka.

Author: Marta Korycka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *