
Odsłony: 222
Dawno już na nic tak się nie cieszyłam jak na nową książkę Zośki Papużanki, której debiutancka “Szopka” zachwyciła mnie i zaintrygowała. Nie wiem czemu, ale nie czytałam późniejszej powieści “On” ani zbioru opowiadań “Świat dla ciebie zrobiłem”. Mea culpa, nadrobię. Na premierę “Przez” czekałam jak kania dżdżu. I już mam za sobą tę piękną, dziwną i subtelną prozę. Tylko teraz problem, jak ująć w słowa ulotne wrażenia z tej trudnej do określenia, ale niezwykłej i satysfakcjonującej lektury…
Zacznijmy od tytułu, który jest dość intrygujący i jak się okazuje – w kontekście treści może mieć wiele znaczeń. Rzadko się zdarza, by sam przyimek był tytułem, prawdę mówiąc po raz pierwszy się spotykam z takim przypadkiem.
“Przez” – patrzeć przez palce, przez różowe okulary, przez okno, przez lupę, mikroskop, obiektyw aparatu… Każdy sposób przynosi inną perspektywę patrzenia.
“Przez” również można odnieść do upływu czasu – przez pięć minut, przez tydzień, przez chwilę czy pięć lat…
Przez ciebie, przeze mnie – przyczyna i skutek, oskarżenie, czyjaś wina, jak wina to i kara….
Przez Papużankę mamy się nad czym zastanawiać.
Od razu uprzedzam – to nie jest powieść dla miłośników wartkiej akcji, wielowątkowości, amatorzy typowych obyczajówek i opowiadań z kolorowych czasopism też raczej nie będą zadowoleni. Natomiast dla tych, którzy lubią literackie eksperymenty z narracją i językiem, niebanalny styl, wychodzenie z ramek, a także nie boją się poetyckości w prozie – to będzie niezła uczta czytelnicza.
Pewien mężczyzna wynajmuje tymczasowo mieszkanie na strzeżonym osiedlu, stara się pozostać niezauważony, udaje, że go nie ma, ogranicza wyjścia – zakupy dostarcza mu kurier, a śmieci wynosi pod osłoną nocy. Izoluje się z własnego wyboru. Uważnie obserwuje otoczenie. Przypatruje się strażnikowi obsługującemu szlaban, matce z dzieckiem na rowerku, starym pannom – siostrom Filifionkom. Niczym snajper poluje obiektywem fotograficznym na pewną, nieprzypadkową, kobietę mieszającą w bloku naprzeciwko. Detektyw? Psychopata? Stopniowo dowiadujemy się o relacjach bohaterów i poznajemy (niekoniecznie rozumiejąc) motywację fotografa.
Śledzimy brak wydarzeń (brzmi to dziwnie, ale tak jest), poznajemy historię związku, przyglądamy się fotograficznym kadrom i niedopowiedzeniom. Zakończenie – nie, nie wbija w fotel, ale zaskakuje, dziwi, pozostawia z niedosytem, ze znakiem zapytania.
Narracja specyficzna: strumień świadomości, słowotok, a raczej myślotok bohatera, zawierający retrospekcje, bez wyróżnienia w tekście dialogów (te pojawiają się dopiero pod koniec, w niewielkim stopniu, w scenie, gdy następuje realne spotkanie postaci).
Obecny jest także narrator, dyskretnie pojawiający się, obserwujący bohatera, przyglądający się jego poczynaniom. Ponadto autorka zastosowała zabieg autotematyczny (osobiście bardzo lubię wszelkie metaliterackie wstawki).
“I właściwie po co, wtrąca się redaktor książki, po co pan to robi, no bo już sto dwadzieścia stron i nic się nie dzieje, kiedy się coś będzie działo, teraz są modne kryminały, tam się dzieje i dzieje, proszę, żeby się pan nie nastawiał, że książka, w której nic się nie dzieje, może się dobrze sprzedać” ( s. 120)
Trudno powiedzieć, czy “Przez” będzie się dobrze sprzedawać ( oczywiście życzę statusu bestsellera), ale brak zwrotów akcji nie oznacza, że zupełnie nic się nie dzieje, bowiem buzują emocje i myśli – zarówno bohatera jak i czytelnika.
“Przez” to opowieść o toksyczności i obsesji, o samotności, izolacji (podjętej dobrowolnie w imię określonego celu), o podglądaniu, obserwowaniu, a także o czułości, uważności, fotograficznej wyobraźni, o skupieniu na szczegółach, o całkiem innym sposobie patrzenia na to, co nas otacza i spotyka. O tym, jak inne bywa to, co widzimy bezpośrednio od tego, co widzimy przez obiektyw i na wywołanym zdjęciu. O granicach między życiem a sztuką, prawdą a kreacją, o subiektywności postrzegania, oczekiwaniach i rozczarowaniach.
Subtelna, minimalistyczna, piękna proza, w której trzeba trochę “podłubać”, by wyciągnąć więcej.
Cały czas mam jednak wrażenie, że ta powieść jest jeszcze o czymś innym, czego nie umiałam wychwycić. Może komuś z was uda się to znaleźć?
polecam, Agnieszka Grabowska
/tekst napisany 25.04.2020 r/
materiał chroniony prawami autorskimi
Wydawnictwo Marginesy
Autor: Zośka Papużanka
Tytuł: Przez
Data wydania: 15 kwietnia 2020
Ilość stron:296
ISBN:978-83-66500-11-2
Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.