PATRONAT MEDIALNY: „Kiedyś przy Błękitnym Księżycu” Katarzyna Enerlich – recenzja

Odsłony: 197

Niedawno w Sejmie debatowano nad podniesieniem akcyzy na alkohol. Faktem jest, że jego cena wzrosła. Moim zdaniem nie ograniczy to ilości  spożycia w naszym kraju, nie zmniejszy ilości alkoholików i rodzin z problemem alkoholowym. Dramaty z tym związane nadal będą się rozgrywały w domach, na ulicach, na plażach, w parkach… Kogo najbardziej dotyka problem alkoholowy? Kto najbardziej cierpi na tym nałogu? Zapraszam na recenzję powieści Katarzyny Enerlich Kiedyś przy Błękitnym Księżycu.

Do szpitala w Wyszkowie trafił siedemdziesięcioletni mężczyzna, Zygmunt Zejer. Jego organizm jest wycieńczony i wyniszczony, lecz walczy. Lekarze proszą córkę mężczyzny o cierpliwość. Barbara przyjechała do Wyszkowa i zatrzymała się w hotelu. Odwiedza ojca i czeka na przyjazd matki. W międzyczasie wspomina i analizuje swoje życie. Oswaja cienie z dzieciństwa, walczy z demonami, rozprawia się z przeszłością. Jest kobietą ze skazą. Skazą bycia córką alkoholika.

Nie ojciec, a tato – tak zwraca się do niego i mówi o nim mimo targających nią sprzecznych uczuć. Tato to jej bohater z dzieciństwa, ołowiany żołnierzyk utopiony w szklance wódki. Jest alkoholikiem, choć kategorycznie temu zaprzecza. Nocne awantury. Butelki w lodówce, za wersalką. Pędzenie bimbru w mieszkaniu w bloku. Wizyty w sklepie i lokalu. Wyniszczeniu organizmu i ataki padaczki alkoholowej. W swoim domu robi, co chce. Głównie jedno. „Alkoholik wytraca swoje społeczeństwo. Dla trzeźwych jest tylko półczłowiekiem”. (s. 27)

Barbara po ucieczce matki do Włoch szybko dorasta. Odrabia przymusowe lekcje przedsiębiorczości. Musi pilnować i próbować bimbru. Chleba nie pokroi, ale pijanego ojca do łóżka położy. Po gmeraniu kluczem przy zamku rozpoznaje jego różne poziomy pijaństwa. Zajmuje się domem, jak umie. Słucha kolejnych pustych obietnic. Jej dusza jest chora. Samotność, szyderstwa dzieci, wyśmiewanie, poniżanie, nienawiść. Córka „tego tam” codziennie żyje z piętnem. Kocha ojca i się go wstydzi. Kocha i nienawidzi. Ołtarzyki desperacji nie pomogły. Przegrała z alkoholem. Zmarnowane dzieciństwo utopione w kieliszku. „Dobre chwile mego dzieciństwa nanizałam na pamięć jak korale. Szczycę się nimi, traktuję jak dziedzictwo”. (s. 34)

Kobieta ze skazą rozpaczliwe szuka miłości, jest jej spragniona. Wpada w ręce kolejnych kochanków, w których podświadomie szuka ojca. Przypadkowe związki, dzielenie życia we dwoje to „nieznośny imperatyw przynależności do mężczyzny”. Obraz kalekiego domu wyniesionego z dzieciństwa, brak wzorca ciepłego, rodzinnego domu odbija się czkawką na jej małżeństwie. „Dziecko alkoholika dostaje kary za picie. Zbiera od życia niezasłużone cięgi”. (s. 122)

Kiedyś przy Błękitnym Księżycu to trudna emocjonalnie lektura, przejmująca i bolesna, ukazująca życie córki alkoholika. Autorka bardzo realistycznie oddała miotanie się Barbary Zejer między dzieciństwem a dorosłością, niemożność ucieczki od rzeczywistości, stawanie okrakiem nad własnym życiem zbudowanym z rozczarowań i trudnych chwil, które ją brutalnie dopadało i boleśnie doświadczało. Kobieta ze skazą sama pokonuje życiowe zakręty. Po odcięciu pępowiny oswaja nową rzeczywistość, gdyż ma prawo do bycia szczęśliwą. Znalezienie szczęścia jest tak niecodzienne, jak trzynasta pełnia w roku – Błękitny Księżyc i czas na spełnianie nierealnych marzeń. Symbol tego, że niemożliwe stanie się możliwe. „Trudne dzieciństwo nie usprawiedliwia. Ono zobowiązuje”. (s. 137)

Powieść jest splotem obserwacji oraz wspomnień autorki i czytelników dotkniętych problemem alkoholizmu, dla których podzielenie się nimi było spowiedzią. Według szacunków autorki ten problem dotknął prawie 80% społeczeństwa. Dla Katarzyny Enerlich napisanie tej powieści było swoistą autoterapią. Czytelnicy znający autorkę odnajdą w tej powieści ją samą. Na uwagę zasługuje język – obrazowy, poetycki, z wyszukanymi metaforami przeplatany z językiem potocznym. Kreślone wprawnym piórem sceny poruszają do głębi i skłaniają do refleksji. Na początku każdego rozdziału znajduje się wiersz poety Dariusza Kosmalskiego z Inowrocławia. Powieść rozpoczyna i kończy czarno-białe zdjęcie mazurskiej chaty.

Tak jak bohaterka chce dać nadzieję swoim czytelnikom, że mimo wszystko warto żyć, tak Katarzyna Enerlich poprzez swoją książkę Kiedyś przy Błękitnym Księżycu daje ją nam. Ta powieść to recepta dla dzieci alkoholików na zwalczenie demonów i odnalezienie własnego szczęścia. Polecam ją wszystkim bez wyjątku. Niełatwa lektura, ale bardzo ważna, zwłaszcza w naszym kraju.

Polecam, Marta Korycka
materiał chroniony prawem autorskim

Wydawnictwo: MG
Autor: Katarzyna Enerlich
Tytuł: Kiedyś przy Błękitnym Księżycu
Data wydania: 29.01.2020
Ilość stron: 288
ISBN: 978-83-7779-589-7

Author: Marta Korycka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *