POCZYTAJ MI NA UCHO: “Jeszcze więcej nieboszczyków, czyli śledztwo z pazurem” M. J. Kursa – recenzja audiobooka

Odsłony: 258

Ostatnio przejawiam szczególne zamiłowanie do komedii kryminalnych i klasycznych powieści kryminalnych pisanych z przymrużeniem oka. Sporo ich mamy na naszym rynku wydawniczym i każdy może wybrać coś, co odpowiada jego poczuciu humoru. Jeśli bawił Was Nieboszczyk wędrowny i polubiliście kota obronnego, Belzebuba, to nie możecie pominąć drugiej części, w której będzie jeszcze więcej niesamowitych akcji charakternego kocura, a “trup się ściele gęsto”.

Kolejna wizyta w Kraśniku, u “starych znajomych”, czyli m.in. farmaceutów Marylki i Sławka Lipskich, Maminki, Elizy, Malwiny, Lali, Luki, policjantów Szczęsnego i Skotnickiego, Almy i prokuratora Jerczyka okazała się wspaniałą rozrywką, pełną czarnego humoru i czarnego kota oraz… różowych fatałaszków. Tragiczna śmierć żony szewca zapoczątkowała istne fatum – tajemnicze zgony przypadkowych kobiet, same poszlaki, brak dowodów i motywu sprawiły kraśnickiej dochodzeniówce nie lada problem.
Cóż, przecież “biedni ci dwunożni. Z rozumu przeważnie nie korzystają, nie dysponują czułymi wąsami, silnymi pazurami, mocnym ogonem, nie wyczuwają emocji… Cóż oni by poczęli bez kota?”
Na szczęście dzielny Belzebub stoi na straży ładu i porządku, dbając o to, aby jego drodzy opiekunowie nie nudzili się w domu i zapewniali pupilowi atrakcje w postaci spacerów, a także wykrywa kolejne ofiary i znacząco przyczynia się do finału śledztwa.

Uważny czytelnik niespecjalnie  da się zrobić w konia, kryminalna intryga może nie jest grubymi nićmi szyta, ale – trzeba przyznać –  nieskomplikowana i dość oczywista. Nie stanowi to jednak zbytnio mankamentu, bowiem pierwsze skrzypce grają tu poczynania kota, który zachowuje się naprawdę nieprzeciętnie. Sceny z udziałem Belzebuba są znakomite, zabawne, zwariowane. Czy realistyczne/prawdopodobne? Hmm, a czy muszą być?
Fabuła zdecydowanie jest rozrywkowa, to takie typowe cosy crime, nieodpowiednie dla amatorów mocnych wrażeń i krwawych scen, ale idealne dla osób z poczuciem humoru, którzy szukają w książkach relaksu, zabawy i nie traktują wszystkiego zbyt serio. Zdaję sobie sprawę, że nie każdego jednak bawi to samo, nie każdy lubi koty i weźmie za dobrą monetę opisywane perypetie. Absolutnie nie upieram się, że to książka dla każdego, którą koniecznie trzeba przeczytać. Warto zauważyć, że została wydana przez Naszą Księgarnię w serii “Babie Lato”, a to z założenia lekkie i przyjemne czytadełka, obyczajowe bądź bardziej komediowe, nie pretendujące do miana ambitnej literatury.
W moim przypadku “Jeszcze więcej nieboszczyków…” doskonale spełniło funkcję relaksującego “odmóżdżacza”, bawiłam się świetnie i naprawdę udało mi się odpocząć od trosk i zajęć codzienności.

Dla fanów lektorskiej maniery Krzysztofa Plewako-Szczerbińskiego mam dobrą wiadomość – to właśnie ten aktor z bogatym dorobkiem dubbingowym czyta tę powieść.  Pozostałym – polecam wersję książkową.  Co kto woli. Wspaniale, że możemy korzystać zarówno z wersji tradycyjnej, jak też z audiobooka, który zajmuje 6 godzin i 37 minut, zatem można go spokojnie  “machnąć” podczas gruntownych porządków w każdym kącie 😉

Niedługo znów wybiorę się do Kraśnika, ale nie tego w województwie lubelskim, ale do fikcyjnego świata bohaterów wymyślonych przez kraśniczankę, Małgorzatę Kursę. Tym razem w prywatnym śledztwie prym będą wiodły Eliza i Malwina, ale ciekawe, co tam słychać u Belzebuba? Jak tylko się dowiem, dam znać na ucho 😉

polecam, Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawami autorskimi


Wydawca: Storybox.pl, Nasza Księgarnia

Tytuł: Jeszcze więcej nieboszczyków, czyli śledztwo z pazurem

Czas trwania: 6 godzin 37 minut

 Data wydania:  2019 r.

ISBN : 978-83-8146-981-4

 

 

Author: Agnieszka Grabowska

Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *