Odsłony: 114
Książki Anny Onichimowskiej to nie tylko opowiadania i powieści obyczajowe dla nastolatków poruszające współczesne problemy dzieci i młodzieży. To także fantastyka. I to jaka! Proszę zapiąć pasy! Za chwilę ruszamy w kosmos na planetę, z której widać kolorowe księżyce na niebie, a którą zamieszkują… smoki. Zaczynam odliczanie: dziesięć…, dziewięć…, osiem… Zapraszam na recenzję audiobooka Galaktyczni szpiedzy Anny Onichimowskiej.
Poznajcie rodzinkę smoków. Tato Wergiliusz to słynny profesor, geniusz, który często sam siebie o tym zapewnia. Jego wynalazki od zawsze znajdowały się w centrum zainteresowania Międzygalaktycznego Instytutu. Mama Aurora to znana wszystkim urodziwa smoczyca, a tak naprawdę kapryśna gwiazda telewizyjna, Ma ona swój program w telewizji, w którym prezentuje w nim wynalazki swojego męża. Ich syn Rupert jest artystą i zajmuje się tworzeniem instalacji artystycznych ze śmieci. Ma on brata Kiejstuta, powiedzmy – przyrodniego brata, gdyż jest to robot skonstruowany przez Wergiliusza do złudzenia przypominający smoka.
Pewnego dnia niezidentyfikowana kula zniszczyła nową rzeźbę Ruperta, instalację „Toniemy w odpadkach”. Smok wybrał się na komisariat policji, by zgłosić akt wandalizmu. Tam przyjęła go policjantka smoczyca Zula o pięknym ogonie. Nie wyobrażacie sobie, jakich najpierw informacji musiał udzielić Rupert przed zgłoszeniem aktu wandalizmu. Między innymi odciski przednich i tylnych łap, prześwietlenie zębów, jadłospis z ostatniego tygodnia, a nawet ploteczki o krewnych! Policjantka przeszła do sedna. Rzeźbę Ruperta zniszczyła kula „okrągła, wielka, czarna, szybka, zdecydowana na wszystko, bezwzględna”. To jeden z kamiennych bączków. Przybywało ich w zastraszającym tempie, zgłoszeń też.
Prawdziwe problemy Ruperta zaczęły się w barze „Pod kokosem”. Notabene, nawet sobie nie wyobrażacie, ile może zjeść i wypić smok! Nawet po pracy Zula pracuje. Aresztowała w barze ukrywającego się kamiennego bączka i zostawiła swoje danie Rupertowi. Co robi smok? Je. Ale już nie płaci rachunku. Wezwanie policji do baru i uprowadzenie wystrzałowego smokowozu kończy się pościgiem. Smok nie może wejść do domu, ale słyszy fragmenty dziwnych rozmów robotów z obsługi technicznej. W domu już jest sam komendant policji, który wkrótce po Wergiliuszu znajduje się w kwadratowej bańce. Kłopot z głowy? Do czasu. Do rana, kiedy to Zula aresztowała całą rodzinę…
W bardzo krótkim czasie Rupert i jego najbliżsi przeżywają wiele przygód z policją na karku i nie tylko, ktoś jeszcze im zagraża, lecz nie wiedzą o tym. Rupert nie wie, kto stoi za zniszczeniem jego rzeźby i czy ma to związek ze szpiegami, którzy pragną wykraść wynalazki jego ojca. Dużo i szybko się dzieje. Ataki, aresztowanie, porwanie, ucieczka, wybuch, uprowadzenie, włamanie! W domu panoszą się roboty i… biegające grzyby. Do tego dziwaczne wynalazki, choćby kwadratowe i trójkątne bąbelki, piekarnik 3 P. Czasem wynalazki profesora wymykały mu się spod kontroli i żyły własnym życiem, czego będziecie świadkami. Czyżby wszystko to działo się z winy księżyców? „Ilość tajemnic mnoży się w zaskakującym tempie”.
Na przykładzie rodziny smoków zobaczycie, jak funkcjonuje rodzina obcych istot na innej planecie gdzieś w kosmosie. Rodzice to znani ludzie, ale zajęci sobą, a dziadkowie mieszkają daleko. Kiejstut, smok robot, zastanawia się, kim właściwie jest. Inni traktują go grzecznie, ale z dystansem, przedmiotowo. Rupert nie chce mieć z nim nic wspólnego, lekceważy go. „Bracia” rywalizują ze sobą. „Sztuczny brat nie zadomowił się w sercach nikogo z rodziny”. Smutny to obraz, choć jest szansa, by naprawić relacje. Jak? Posłuchajcie audiobooka.
Być może niektórzy z Was zapytają o naszą zieloną planetę. Co się stało z Ziemią? Aż trudno uwierzyć, że kiedyś na niej kwitło życie, bo zdjęcia planety opublikowane na łamach „Galaktycznych śmieci” były bardzo przygnębiające. Powietrze na Ziemi prawie pozbawione jest tlenu. Wody są zatrute chemikaliami. Wiatr przenosi z miejsca na miejsce góry plastikowych butelek, splątanych kabli, pordzewiałych blachy. Żyją tam szczury mutanty, które jako jedyne stworzenia przystosowały się do życia na zatrutej planecie. Podobno kiedyś żyły tam dwunożne istoty niezwykłego gatunku zwane ludźmi… Teraz wszystko w naszych rękach, by Ziemia przetrwała. Zadbajmy o nią wspólnie, aby audiobook Galaktyczni szpiedzy nie stał się faktem, a pozostał miłą rozrywką, odskocznią od codzienności.
Przekonacie się, jak ważna jest ortografia. Zajrzycie do laboratorium Wergiliusza. Zasiądziecie na widowni programu telewizyjnego Aurory nadawanego na żywo. Pojedziecie smokowozem do więzienia. Zaśpiewacie Rupertowi 1000 lat. Włamiecie się do sejfu. Dowiecie się, co się stało ze skrzydłami smoków, kto jest szpiegiem i gra na dwa fronty. Och, będzie się działo! Przygotujcie się na fantastyczne przygody w kosmosie z rodziną smoków. I złapcie szpiega! A może szpiegów…?
Polecam, Marta Korycka
materiał chroniony prawem autorskim
Tytuł: Galaktyczni szpiedzy
Autor: Anna Onichimowska
Czyta: Krzysztof Plewako-Szczerbiński
Czas trwania: 3 h 26 minut
Wydawca: Storybox.pl
ISBN: 978-83-8194-035-1
Marta Korycka – absolwentka filologii polskiej i bibliotekoznawstwa z informacją naukowo-techniczną na UWM. Zodiakalna łuczniczka uwielbiająca niebieskości. Bardzo zawyża średnią czytelnictwa w Polsce i jest z tego dumna. Humanistka kochająca literki we wszelkiej postaci, kształcie, formie, kolorze etc. Ma wiele pasji, ale literki to ta główna, stąd literkowy blog o literkach cudzych i swoich. Czasami coś piśnie, gdy ją psiapsiółka Wena raczy nawiedzić. Ceni inteligencję i poczucie z humorem, uwielbia żonglerkę słowną i ogień. Cechy charakterystyczne: cm, pieprzyki, szkiełka.