
Odsłony: 545
Nienasycenie jest drugą z głównych powieści Stanisława Ignacego Witkiewicza. Jej pisanie rozpoczął tuż po stworzeniu Pożegnania jesieni, ukończył w grudniu 1927 roku, a wydał trzy lata później. Powieść ta, w przeciwieństwie do pozostałych, spotkała się z należycie poważnym przyjęciem, mało tego, została uznana za jego najlepsze literackie dzieło, będące jednocześnie jego ostatnią powieścią. W 2003 roku w oparciu o książkę powstał film, w którym zagrał m.in. Cezary Pazura, a muzykę do niego skomponował Leszek Możdżer. A w bieżącym roku roku wydawnictwo MG znów przypomniało o dziele Witkacego wznawiając je i wydając w pięknej i zachęcającej do czytania formie.
Oczywiście, Witkiewicz nie byłby sobą, gdyby na początku swojego dzieła nie dorzucił „kilka słów” od siebie. Zawarł je w kąśliwej „Przedmowie”, która zawiera komentarz i odniesienie do nieprzerwanie stawianych mu zarzutów: „Nie wchodząc w kwestię, czy powieść jest dziełem sztuki, czy nie – (dla mnie, nie) – poruszyć chcę problem stosunku powieściopisarza do jego życia i otoczenia. Powieść jest dla mnie przede wszystkim opisaniem trwania pewnego wycinka rzeczywistości – wymyślonego, czy prawdziwego – to obojętne – rzeczywistości w tym znaczeniu, że główną rzeczą w niej jest treść, a nie forma” (s. 9).
Podkreśla, że jego powieści, nie mają na celu przypodobanie się czytelnikom, a krytykowane są dlatego, bowiem podejmują trudne tematy, które z intelektualnego i społecznego punktu widzenia dla niektórych mogą być niewygodne. Oburza go fakt analizowania jego twórczości w odniesieniu do jego życia osobistego. Jednak, czytając każde z jego dzieł nie sposób robić tego w oderwaniu do jego własnych przeżyć i indywidualnych poglądów, którym daje w nich dosadny wyraz.
Podobnie, jak w pozostałych jego książkach, tak i w Nienasyceniu, akcji jest w niej niewiele, za to dużo osobistych wynurzeń i lęków oraz prezentowania specyficznej filozofii życiowej. Ci, którzy znają jego twórczość, nie znajdą tutaj nic nowego w porównaniu do Pożegnania jesieni czy też 622 upadków Bunga. Jednak jest tu jakby nieco mniej metafizyki a więcej skupienia na „płciowości”, która staje się pewnego rodzaju odbiciem metafizyczności, jej namacalną i widzialną formą.
Główny bohater utworu – hrabia Genzyp Kapen dr Vahaz – jest dobrze sytuowanym młodzieńcem i świeżo upieczonym maturzystą, wkraczającym w dorosłość i odkrywającym swoją seksualność. Proces ten staje się dla niego niezwykle trudny i burzliwy. W przeciągu jednej nocy doświadcza śmierci ojca, podwójnej inicjacji seksualnej oraz poznaje wiele dziwacznych osób. Dodatkowo, targany kompleksami, będącymi najpewniej efektem ojcowskiej dyscypliny, nie potrafi poradzić sobie z poczuciem zagubienia na ścieżkach do dorosłości. Nie ma pomysłu na swoje życie, nic nie wydaje mu się na tyle interesujące, aby poświęcać temu swój czas i ostatecznie oddaje się cielesnym uciechom i demoralizacji licząc na to, że w ten sposób zagłuszy głębokie poczucie pustki.
Tłem dla historii Genzypa jest ciekawa warstwa futurystyczna, która przedstawia wizję przyszłości Polski oraz świata. Polska przedstawiona jest jako mocarstwo pogrążone w chaosie, na czele którego stoi tajemniczy wódz. Politykowanie zawiera się wizji niezwykle zdyscyplinowanego państwa chińskich komunistów, podbijającego wyimaginowaną kontrrewolucyjną Rosję i szykującego się na komunistyczną inwazję państw Europy zachodniej. Witkacy, zgrabnie analizuje tu państwo rozbite przez społeczną degenerację i niemoc. Społeczeństwo pozbawione autorytetów moralnych i silnych osobowości, staje się lepką masą, którą można dowolnie formować i z łatwością manipulować. Ta płaszczyzna utworu zaskakuje uniwersalnością, mimo że został on napisany przed II wojną światową.
Nie sposób tutaj nie wspomnieć o języku, o którym można by napisać odrębną analizę. Oprócz tego, że jest zabawny, elastyczny i błyskotliwy, uderza także kwiecistością, bawi się pojęciami, prostym słowom nadaje całkiem nowe znaczenia. Tradycyjnie już, zachwyca zasób słów Witkacego i jego zdolność do tworzenia neologizmów (i te nazwiska!). Oczywiście, nie brak tu także, charakterystycznych dla Witkacego dygresji, przepełnionych filozofowaniem i głębokimi refleksjami oraz wtrąceń w różnych językach, a także typowego dla niego „czarnego humoru”.
W Nienasyceniu Witkiewicz znowu szokuje, prowokuje, udziwnia, ale jednocześnie zawiera głęboką wykładnie swojej filozofii i życiowego przesłania.
W obśmiewczy sposób pisze o tym, co mu przeszkadza i niepokoi, a równocześnie odkrywa prawdę – o ludzkiej naturze i ludzkich słabościach, także swoich, z którymi ostatecznie sobie nie poradził.
polecam, Sylwia Bornos
materiał chroniony prawami autorskimi
Wydawnictwo: MG
Autor: Stanisław Ignacy Witkiewicz
Tytuł: Nienasycenie
Data wydania: 2019
Ilość stron: 557
ISBN: 978-83-7779-569-9
Sylwia Bornos – absolwentka filologii polskiej na UMCS, bibliotekarka, organizatorka comiesięcznych “Rozmów o książce”, jurorka w konkursach recytatorskich dla dzieci i młodzieży. Kocha zwięrzęta (ma psa i dwa koty), uwielbia czytać, zarówno prozę, jak i poezję, sama pisze wiersze…do szuflady.